Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Mirela: Upragniona ciąża

Chciałam także i ja zostawic swoje świadectwo o Nowennie pompejańskiej.

Od dwóch lat staralismy się z mężen o dziecko. Po paru miesiącach dowiedziałam się, że mam tak zwaną chorobę „zespół polizystychnych jajników”.Lekarze mòwili, że szansa, by naturalnie zajść w ciążę jest bardzo mała. Nie poddawaliśmy się, brałam ròżne leki, tabletki, zastrzyki, po ktòrych się tylko źle czułam, a nic nie pomagały. W między czasie mówiła mi moja mama o NP bo sama modliła się już od miesięcy w mojej intencji. Nie wierzyłam do końca, że akurat ta modlitwa może nam pomòc bo przecież itak się już się modliliśmy. Znòw mineły miesiące…Lekarze zaproponowali nam inseminację, zaczełam odmawiać moją pierwszą NP. Gdy pierwsza inseminacja była bez skutku, przerwałam NP…byłam po prostu wszystkim zawiedziona. Wiedzialam, że zostały nam tylko 2 inseminacje a po tym tylko invitro i tego bardzo się obawiałam. Przed drugim zabiegiem zaczełam jeszcze raz NP i postanowiłam wytrwać, bywało ciężko…Drugi zabieg był znòw bez sukcesu…Strasznie się czułam ale dalej sie modliłam. Zaplanowany był już i trzeci zabieg, którego sobie odpusciliśmy. Z mężem postanowiliśmy zrobić przerwę i pojechaliśmy w góry by trochę odetchnąć. Pierwszy dzień naszego urlopu był jednocześnie 54 dniem, ostatnim dniem mojej NP.

Mieliśmy wspaniały urlop, wypoczeliśmy po tym wszystkim. Wracając do domu czułam, że coś jest inaczej, poprostu dziwnie się czułam. Zrobiłam test ciążowy, bez żadnego oczekiwania…Test był odrazu POZYTYWNY😊 Nie mogłam w to uwierzyć, tak bardzo się cieszyliśmy.

Zostałam wysłuchana! Pomimo, że moja nowenna może nie była całkiem perfekcyjna, ale od serca i zato będę Matce pompejańskiej za zawsze wdzieczna 💟

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maria
Maria
04.02.18 11:20

W mojej rodzinie małżeństwo również poddało się inseminacji. Bez skutku. Ale nie dziwię się gdy zobaczyłam jak to wygląda i jak rozciągniete jest w czasie. Lekarze zdają się nie wiedzieć, że tak naprawdę do zapłodnienia może dojść kilka, a nie kilkanaście godzin od uwolnienia jajeczka. To tylko, moim zdaniem, wyciąganie pieniędzy od zdesperowanych małżeństw.
A Tobie, Mirelko, gratuluję z całego serca 🙂

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x