Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Elżbieta: Wsparcie z nieba w trudnych chwilach

Nowenna Pompejańska towarzyszy mi od 2016 roku. Dowiedziałam się o niej od córki. W grudniu 2016 roku mąż trafił do szpitala. Uaktywniła się choroba nowotworowa, z którą walczył 10 lat. Usłyszałam „werdykt” lekarzy, że zostało mu miesiąc życia. Przyszło mi na myśl, że jedynym ratunkiem dla męża jest modlitwa, do której dołączy się jak najwięcej osób. Udało się zebrać sporo osób wśród rodziny i przyjaciół. Codziennie przez ok 2 tygodnie o określonej godzinie odmawialiśmy w swoich domach Koronkę do Miłosierdzia Bożego. I codziennie w godzinie modlitwy miałam wrażenie, jakbym się unosiła, a mąż dostawał energii do życia. To było ogromne wsparcie. Stan jego zdrowia wahał się, ale najważniejsze, że żył.

W międzyczasie do szpitala trafiła moja córka. Brak słów by wyrazić lęk, niepokój, bezsilność, strach o życie moich najbardziej ukochanych istot na ziemi.

Wtedy właśnie postanowiłam odmawiać Nowennę Pompejańską. Z braku czasu modlitwa przeciągała się niejednokrotnie do 2 w nocy. Były momenty bardzo trudne, kiedy nie mogłam opanować snu, zapominałam w którym momencie modlitwy jestem. Walka o życie mojego męża trwała przez pół roku. Wzywanie karetki pogotowia, czekanie na SOR-ze i pobyty w szpitalu odbywały się z taką częstotliwością, że dziwię się jak ja przez to przeszłam. Moje zmęczenie fizyczne i psychiczne sięgało zenitu. Niestety mąż odszedł. Wiem jednak, że modlitwa pozwoliła mi przetrwać ten trudny czas. Już po dwóch dniach odmawiania zauważyłam, że odszedł lęk. Mimo ogromnych trudności czułam spokój i jakieś ukojenie.

W tej chwili jestem w trakcie odmawiania 6 nowenny. Wcześniejsze w intencji spokoju duszy mojego męża, zdrowia córki (3 nowenny), no i w końcu o uporządkowanie mojego życia. Każdego dnia dziękuję Maryi za zdrowie córki. Zbliżyłam się bardzo do Boga. Odczuwam ogrom łask spływających na mnie i moją rodzinę. Niektóre są takie niby zwyczajne, dotyczące dnia codziennego ale jakże potrzebne, a inne przynoszą rozwiązanie ważnych spraw życia. Na przykład udało mi się sprzedać samochód w momencie kiedy najbardziej potrzebowałam pieniędzy, a wcześniej przez parę miesięcy nie było z zewnątrz żadnego zainteresowania kupnem. Inna sytuacja, kiedy córka zgubiła portfel wraz z dokumentami i nie upłynęła godz. kiedy znalazca skojarzył nazwisko ze znajomym z rodziny i zguba trafiła do właścicielki. Wciąż czuję opiekę Maryi i Jezusa. Udało mi się swoim przykładem zachęcić dwie osoby do odmawiania nowenny. Z trudem jednak po tylu miesiącach piszę to świadectwo dziękując Kochanej Maryi i jej Synowi za ogromne wsparcie. Zachęcam wszystkich z całego serca do odmawiania nowenny.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Mimi
Mimi
03.02.18 21:09

Piekne swiadectwo

enia
enia
03.02.18 20:09

Życzę Ci Bożego błogosławieństwa
„Bóg nie gardzi waszymi prośbami ani nie pokazuje znudzonego oblicza ,wręcz przeciwnie” /św Jan Chryzostom/

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x