Ok. półtora miesiąca temu skończyłam swoją 6 NP, w której modlę się za swoją przyjaciółkę i jej męża o potrzebne dla nich łaski, a zwłaszcza o łaskę poczęcia dziecka, jeśli taka jest wola Boża. Ta intencja wzbudziła się we mnie jeszcze przed wakacjami, gdy przyjaciółka zwierzyła mi się ze swoich problemów i powiedziała że lekarze jedyną szansę widzą w metodzie invitro. Wiem, że jest im ciężko, zwłaszcza że w ich rodzinach jest dużo małych dzieci i wszyscy tylko wypytują: a kiedy u was?Nowennę rozpoczęłam 1 października, jak sobie późiej uświadomiłam w pierwszą rocznicę ich ślubu 🙂 Wierzę żę Matka Boża ma ich w swojej opiece i w odpowiednim momencie pozwoli im zrealizować ich wielkie marzenie o dziecku.
Dla mnie była to jedna z trudniejszych nowenn. W jej trakcie poważnie zachorowałam, miałam wiele przykrych sytuacji w pracy, ale chyba najtrudniejsze było to, że moja siostra najpierw dowiedziała się, że jest w ciąży, a później poroniła. Oczywiście dostrzegam też liczne mniejsze i większe łaski, których doświadczyłam i które pomagały mi wytrwać w modlitwie.
Dziękuję Ci Matko Boża, za tą nowennę i za różaniec, który przypomina, że nawet w najtrudniejszych i najbardziej beznadziejnych z naszego punktu widzenia sytuacjach nie jesteśmy sami, bo Ty nad wszystkim czuwasz i zawsze jesteś obok.
Przepiękne świadectwo przyjaźni. Modlimy się zwyczaj o siebie i czlonkow rodziny rzadko kiedy o innych. Masz piękne serce.
Wspaniale, że są przyjaciele, którzy modlą się tak intensywnie! Sylwio, jesteś wyjątkową osobą, niech Bóg wysłucha twoich modlitw!