Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Monika: Matka Boża ratuje mnie już wiele lat

Matka Boża pomogła mi wielokrotnie właśnie poprzez Nowennę Pompejańską.

Pierwsza nowenna.

Kiedyś weszłam w związek z chłopakiem. Współżyliśmy mimo moich marzeń o ślubie i czystości, Nie umiałam być wystarczająco stanowcza i wpadłam w uzależnienie od tego chłopaka. Choć na początku chodził ze mną do kościoła i do spowiedzi po latach powiedział, że robił to tylko dla mnie. Nasz związek nie kleił się, On nie chciał się spotykać, nie dzwonił. Co jakiś czas się spotykaliśmy gdy to ja do niego pojechałam. Nie umiałam bez niego żyć, martwiłam się o niego bo miał problemy z pracą i studiami. Chciałam pomóc, nie opuszczać go. Wiele lat trwałam w tej znajomości, Nawet zerwaliśmy na parę miesięcy, ale potem dzwonił i przepraszał i mówił ze beze mnie nie umie i wróciłam, Choć ślubu nie chciał brać, ociągał się. Mimo, że na początku o nim mówił i robił mi nadzieję. Odmówiłam Nowennę Pompejańską o jego nawrócenie i rozwiązanie naszej relacji zgodnie z Wolą Bożą. Pan Bóg dał mi siły zerwać. Podsunął odpowiednią lekturę. Choć bardzo bolało, bo uważałam że już nigdy z nikim się nie zwiążę, że tylko tego chłopaka kochałam i jemu się przecież oddałam. Nie wierzyłam, że Bóg jest ponad to. Druga nowenna

Pewnego dnia podczas konfliktu z chłopakiem weszłam na internet i tam poznałam innego chłopaka. Miał dużo czasu, więc wiele dni pisaliśmy ze sobą o różnych sprawach. On szukał Boga, ale nie był przy Sakramentach, nie uczestniczył w Mszy Świętej, tkwił w onanizmie. Ja miałam chłopaka. Uważałam, że nie powinnam się przyjaźnić przez internet z mężczyzną gdy mam chłopaka. Nie chciałam ranić mojego chłopaka i zerwałam zupełnie internetową znajomość,. Po jakimś roku gdy zerwaliśmy z chłopakiem odezwałam się do tamtego internetowego kolegi, bo okazało się, że miałam jego numer w telefonie. Postanowiłam wtedy otworzyć się na innych ludzi. Zaczęłam też należeć do wspólnoty, pisać przez internet, założyłam konto na katolickich portalach matrymonialnych. Pan Bóg mnie nawracał. Zmieniał otwierał moje serce na innych, Wcześniej cały mój czas poświęcałam tylko chłopakowi. Teraz chodziłam często na Mszę Świętą, do Spowiedzi I Komunii Świętej. Nie szukałam związku. Chciałam pełnić Wolę Bożą.I tylko jeżeli On chce wyjść za mąż, Jeżeli nie to służyć innym, lub iść do zakonu tak za jakieś dwa trzy lata gdy to rozeznam. Zapytałam internetowego kolegę sprzed roku co u niego słychać. Odpisał, że świeżo nawrócił się. Wyprowadził się kilka kilometrów od rodziców do miasta, z którego pochodziła moja pracodawczyni i do którego często jeździła do rodziny. Postanowiłam się spotkać z tym chłopakiem w moim domu rodzinnym i zrobić po ludzku wszystko by pokazać mu wszystkie moje wady i mojej rodziny, pokazać mu się w prawdzie, jak przyjacielowi, jak koledze nie jak kandydatowi na męża. Choć ja nie chciałam wchodzić w związek, nie nastawiałam się na to. Oddawałam moje życie Bogu i poddałam się Jego Woli. A Bóg tak pokierował, że się z tym chłopakiem rozumieliśmy w sprawach wiary, czystości, wychowania dzieci, małżeństwa. Mieliśmy tu identyczne zdanie. Oboje chcieliśmy żyć skromnie, oboje chcieliśmy całym życiem służyć Bogu. I jeżeli być w związku to tylko w czystości przedmałżeńskiej i małżeńskiej. Z racji na dużą odległość w razie związku musielibyśmy u siebie nocować, Nie chcieliśmy tego, żeby nie mieć pokusy. A że oboje mieliśmy w przeszłości problem z czystością woleliśmy nie wiązać się wcale ze sobą skoro daleko siebie mieszkamy. Choć pasowaliśmy do siebie bardzo.Oddaliśmy to Bogu. Pan Bóg to rozwiązał i podczas naszego drugiego spotkania ( mojego wyjazdu do jego rodziny) moja pracodawczyni zaproponowała mi niespodziewanie pozostanie w tym mieście i nocleg i pracę u niej na około tydzień, Sama nie spodziewałam się tego, nie pytałam jej o to. Zapytałam mocno wierzącej koleżanki, co ona na to i poradziła mi zostać. Spotykaliśmy się prawie codziennie po pracy jak para mieszkająca niedaleko siebie nie nocując u siebie, Później jeszcze jeden raz tak wyjechałam tam do pracy, kilka razy do jego rodziców gdzie mieliśmy odpowiednie warunki — osobne pokoje i do moich rodziców on przyjeżdżał i też osobne pokoje mieliśmy. Byliśmy też na pielgrzymce pieszej kilka dni. I w sumie przez te kilka miesięcy tak poznaliśmy się, ze podjęliśmy decyzję o ślubie, Jednak dla mnie trudne było to, że mój chłopak od lat był uzależniony od onanizmu i pornografii i mimo że podczas naszych spotkań zachowaliśmy czystość to dalej był w tym nałogu. To mnie zniechęcało do ślubu, ale jednocześnie czułam spokój i że mam z nim być, że to Wola Boża. Oddałam Matce Bożej jego czystość w Nowennie Pompejańskiej i nie martwiłam się o to. Widziałam, że odnosi się wobec mnie z szacunkiem i z szacunkiem traktuje inne kobiety. Byłam spokojna. Jednocześnie spowiadał się regularnie i przyjmował Komunię Świętą, pracował nad wyzwoleniem. Rozmawiał też o tym z księdzem i mu powiedział, że nie jest to przeszkodą do ślubu. Pan Bóg zabrał mu nałóg onanizmu w dniu ślubu. matka Boża podarowała nam prezent na ślub. Czystość. Dodam jeszcze, że i ja mimo tamtego związku sprzed ślubu nie mam większych problemów z czystością, Ot czasem pojawią się jakieś myśli czy skojarzenia, ale Bóg daje łaskę aby je odrzucać i Jemu oddawać.

Trzecia nowenna

Modliłam się o uzdrowienie ciała i duszy Teścia. Alkoholika. Który zachorował dwa razy. Po pierwszym został pozbawiony sprawności fizycznej, po drugim się pogorszyło. I właśnie po tym drugim podjęłam nowennę. Nie widzę jakiś spektakularnych zmian w jego zachowaniu czy zdrowiu. Ale wiem też, że nawet jeżeli coś złego nas spotyka to Pan Bóg z tego wyprowadza dobro. Wierzę, że Matka Boża wstawia się za Teściem. Nie mówi prawie wcale więc trudno mi z nim pogadać, ale cieszy się gdy przyjeżdżamy, patrzy na wnuki, na nas. Może kiedyś uda nam się namówić Teściową (odeszła od Boga i Kościoła) na wizytę księdza u niego i spowiedź.

Czwarta nowenna

Czekaliśmy z Mężem na narodziny pierwszego dziecka. Niedługo po ślubie. Wynajmowaliśmy pokój.. Ja straciłam pracę.Tzn, skończyła mi się umowa zlecenie po której nie mogłam liczyć na żadne świadczenia typu urlop macierzyński czy zwolnienie lekarskie płatne na czas porodu. musiałabym okłamać, że pracowałam jeszcze w okolicach terminu porodu, wtedy bym dostała jakieś zasiłki. Ale nie chciałam kłamać, Niektórzy namawiali nas na stworzenie fikcyjnej firmy żebym dostawała zasiłek macierzyński od Państwa, Ale nie zgodziliśmy się, bo to nieuczciwe. Mąż zarabiał niezbyt wiele ale miał stabilną pracę na umowę. Jednak za wynajem płaciliśmy dużo i mało zostawało na życie. Mieliśmy trochę pieniędzy z oszczędności, Mąż mało aktywnie rozglądał się za pracą. Kusiło mnie, by robić mu wymówki, kłótnie, że nie szuka innej lepiej płatnej pracy. Że nie utrzymamy się. Gdybyśmy mogli przeznaczyć więcej na wynajem moglibyśmy całe mieszkanie wynająć, nie tylko pokój. Gospodarze dwa razy nam wymówili umowę na wynajem i musieliśmy się przeprowadzać. Jednocześnie wiedziałam, czułam, że Pan Bóg swój plan ma, Zamknęłam sobie przynajmniej częściowo buzię,(bo często nie wytrzymywałam i się kłóciłam z nim) Nowenną Pompejańską o dobrą, godną pracę pozwalającą utrzymać rodzinę dla mojego Męża, Wierzę, że gdyby nie Nowenna to bym więcej się z Mężem kłóciła, może dziecku coś by się stało przez te nerwy. Albo zaraz po porodzie bym poszła do pracy. Nasze dziecko okazało się bardzo potrzebujące bliskości i czasu naszego, wrażliwe, więc mogłoby to dla niego być trudne. W ciąży ja też szukałam pracy i dorywczo pracowałam, ale mnie zwolnili bo nie chcieli mieć pracownicy w ciąży mimo, że czułam się dobrze i starałam się dobrze pracować. Nowenna pozwoliła mi też nie rywalizować z Mężem. Pogodzić się, że Pan Bóg oczekuje ode mnie bycia mamą a nie zarabiania na rodzinę. Mam charakter władczy, I kusiło mnie , żeby pokazać, że ja to potrafię znaleźć pracę i utrzymać rodzinę. Mąż nie ma nowej pracy. Ale dostał podwyżkę w tej co ma, Niewielką. Ale na życie starcza. Też Pan Bóg sprawił, że mieszkamy w domu rodziców (gospodarz nam tuż po porodzie kazał się wyprowadzić i nie mięliśmy sił szukać nic nowego} przez co obniżyły nam się koszty bo nie płacimy za wynajem i ja mogę zostać w domu z dziećmi, a Mąż pracuje. Praca okazała się godna i dobra dla ojca rodziny, bo gdy trzeba wolnego dnia na wizytę u lekarza z dziećmi, czy urlop w dogodnym terminie to jest, Również nie ma tam pracy ponad godziny czy przynoszenia pracy do domu, więc Mąż ma czas dla nas i na swoje szerokie zainteresowania. Możemy być przy dzieciach gdy są małe i nas najbardziej potrzebują. Mogłam być też przy umierającej Mamie zaraz po moim porodzie dzięki temu, że nie było nas stać na wynajem drogiego mieszkania, O Mamy śmiertelnej chorobie dowiedziałam się dopiero po porodzie, bo wcześniej ona ukrywała, aby mnie nie denerwować. Wiedziałam, ze jest chora, ale nie, że aż tak. Jak rozmawiałyśmy przed porodem przez telefon wymigiwała się. Przeczuwałam, ale ona nie chciała mi powiedzieć. A Państwo wspiera nas teraz przez zasiłki rodzinne ogólnodostępne dla tych co mają dzieci i okazało się, że warto było być uczciwym i cierpliwie poczekać. Nie przelewało się nam. Były na początku chwile trudniejsze,trzeba było przeliczać każdą złotówkę, ale rodzice nam pomagali i też dużo rzeczy dla dziecka dostaliśmy po innych dzieciach z naszego otoczenia i przetrwaliśmy ten najtrudniejszy okres.Nauczyliśmy się żyć oszczędnie i kupować to, co najważniejsze. Dzięki Bogu I wstawiennictwu Matki Bożej udało się. A nasze dzieci póki co nie gonią za reklamą i modą, nie robią awantur o zabawki z kreskówek. A my nie kupujemy im zabawek w nadmiarze. Więc wyszło z tego dobro. Wiele pewnie Matka Boża wyprosiła,

Piąta nowenna

Modliłam się o opamiętanie się podczas protestu polityków podczas Świąt Bożego Narodzenia, które są przecież Świętami Pokoju a nie wojny. A tak, zamiast dyskutować i ubolewać co to będzie, że oni tak robią i mi się to nie podoba.

Szósta nowenna

Odmówiłam w intencji kobiety w śpiączce z dwutygodniowym maleństwem narodzonym. Chyba miała raka. O chyba dwoje maluchów już w domu. Wiem, że się ze śpiączki wybudziła, wróciła do Męża i dzieci.

Siódma nowenna

O jedność w naszym małżeństwie. Wierzymy razem w Boga, przyjmujemy Sakramenty, ale w złości, w trudnych sytuacjach, np. przy nieposłuszeństwie dzieci często kłóciliśmy się. Przy dzieciach. Widziały naszą niespójność, Mama to a tata tamto. Wytykaliśmy też sobie nawzajem błędy. Chodziłam na terapię by poukładać sobie wiele spraw i Pan Bóg wiele uzdrowił. Jednak po odmówieniu Nowenny Pompejańskiej Matka Boża dała nam kolejny prezent. Jedność. Łatwiej mi przemilczeć gdy nie podoba mi się coś w zachowaniu Męża. Mąż częściej mówi dzieciom, żeby się mnie słuchały. Mi łatwiej przychodzi powiedzieć dzieciom , że tata ma rację. A na dialogu omawiamy spokojnie co i jak. Bez udziału dzieci przy takiej rozmowie. Ustalamy wspólny sposób postępowania, analizuje,y zachowania dzieci i to jak z nimi postępować.

I dalsze… O trudnościach w odmawianiu

Odmawiam następne, Winna byłam Matce Bożej tego świadectwa. Za to co mi podarowała. Mówię czasem ludziom, że Nowenna działa i zachęcam.

Choć miałam trudności w odmawianiu. Wiele razy zasypiałam i domawiałam resztę po północy, w nocy lub, jeżeli nie mogłam, bo musiałam zająć się dziećmi to w ciągu dnia dopiero.

Jedną czy dwie przesłuchałam na płycie podczas mojej domowej krzątaniny w kuchni, lub chwili wypoczynku wymaganej dla dziecka pod sercem, lub podczas karmienia piersią, lub przy usypianiu dzieci, czasem na głos przy nich. Nauczyłam się na terapii, żebym nie miała zbyt dużego poczucia winy , że nie zdążę kawałka odmówić, albo odmówię po północy. Potem bardzo to przeżywałam i też przez to chodziłam zła co odbijałam na Mężu i dzieciach. Teraz po prostu staram się odmówić całą codziennie, A jeżeli się nie uda na spokojnie to często podczas obowiązków, spaceru z dziećmi, drogi na Mszę niedzielną z całą rodziną, czy nawet po jednym dziesiątku przy stole przy rodzinnym posiłku gdy widzę że dziecko marudzi, że nic nie będzie jadło to zamiast z nim dyskutować, to w myślach rozważam i odmawiam. Pomogły mi nagrane na płytę rozważania dla kobiet. Często sobie je przypominam podczas odmawiania tajemnic. Lub sceny z filmów biblijnych z tych tajemnic. Przypominam sobie ten obraz i odmawiam. Czasem Mąż się dołączał i mówił ze mną gdy mi dużo zostało do odmówienia , a była późna pora.

Niech Będzie uwielbiony Pan Bóg w swoim planie na nasze życie i w tym, że nam dał Maryję za Mamusię, która nas prowadzi do Boga.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jacek
Jacek
22.01.18 23:21

Bardzo długie i wyczerpujące tak ważny temat świadectwo. Pani Moniko dziękuję, jestem jeszcze młody a też mam podobne problemy z czystością jak Pani kiedyś. Widać, że da się wyjść i mieć jeszcze wiele radości także z czystą miłością 🙂 A przecież zewsząd atakują obrazy, dźwięki i myśli…

Modlę się za Panią o wytrwałość w dążeniu właściwą ścieżką 🙂

Ania
Ania
22.01.18 18:30

Dziekuje za to swiadectwo, jest przepiekne i daje duzo do myslenia. Chwala Panu!!!

Anna
Anna
22.01.18 18:26

Jesteś niezwykła osoba, oby więcej tak poukładanych osób. Proszę pomodl sie za mnie. Szukam dobrego meza, modlę sie o to, choć jestem w związku na odległość z mężczyzna – podobnie jak ty- on sie ociąga ze ślubem. Proszę o wsparcie duchowe, jeżeli ten jest mi dany od Boga to niech tak będzie – jeżeli nie niech będzie z jego wola i to rozwiąże. Proszę cię i wsparcie duchowe i modlitewne. Pozdrawiam.

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x