Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marcin: Staram się naprawić swoje życie

W dzieciństwie byłem głęboko wierzący. W późniejszych latach wiele się wydarzyło w moim życiu, co stopniowo oddalało mnie od wiary. W pewnym momencie nawet stałem się prawie całkowicie niewierzący i trwałem w takim stanie bardzo długo.

Moja historia z Nowenną Pompejańską zaczęła się od operacji mojej Mamy. Operacja była jak się wydawało rutynowa jakich setki, choć poważna. Sprawa dotyczyła wymiany zastawki w sercu i wszczepienia bajpasu.

Spędziłem z Mamą w szpitalu kilka dni przed operacją i pożegnaliśmy się wieczorem w przeddzień operacji. Byłem przekonany że wszystko będzie dobrze i zobaczymy się następnego dnia po wybudzeniu mamy z narkozy. Nawet nie modliłem się za Mamę wieczorem ani w dniu operacji, moje myśli zaprzątały inne sprawy. Oczywiście myślałem o operacji, ale nie byłem na tym skupiony. Następnego dnia zadzwoniłem do szpitala i poinformowano mnie że operacja skończyła się i trzeba poczekać na wybudzenie, to mnie uspokoiło i zająłem się swoimi sprawami. Kiedy zadzwoniłem za kilka godzin poinformowano mnie że nastąpiły drgawki podczas wybudzania i na razie nie wiadomo co jest przyczyną. Przestraszyłem się i zaraz sprawdziłem w Internecie co wywołuje takie objawy. Okazało się że czasem tak jest po narkozie, co mnie trochę uspokoiło. Ubrałem się i pojechałem do szpitala, żeby zobaczyć się z lekarzem podczas dyżuru na Intensywnej Terapii. Kiedy dojechałem na miejsce poinformowano mnie, że Mama miała udar niedokrwienny mózgu i że niestety czasem jest on powikłaniem po operacjach kardiochirurgicznych. Pani doktor powiedziała, że nie wiadomo jak rozległe są uszkodzenia i należy się liczyć także z tym że Mama się może nie obudzić.

To mnie załamało. Całą resztę dnia i całą noc leżałem tylko i nie byłem zdolny do jakiegokolwiek działania, chciałem się modlić, ale nie dałem rady, byłem sparaliżowany bezsilnością. Dopiero na następny dzień przed wyjazdem do szpitala, gdzie chciałem jeszcze raz porozmawiać z lekarzem, przełamałem się i zacząłem się modlić. Prosiłem Matkę Boską o pomoc, o wstawiennictwo w sprawie wyzdrowienia Mamy. Szukałem też w Internecie modlitw w sprawach beznadziejnych. Tak trafiłem na Nowennę Pompejańską. Postanowiłem ją odmawiać w intencji Mamy, jak również postanowiłem poprawić swoje życie.

Pojechałem więc do szpitala, żeby porozmawiać z lekarzem. Po przyjeździe okazało się, że przeniesiono Mamę na salę dla osób, które nie rokują szybkiego opuszczenia intensywnej terapii. Dyżurny lekarz prowadził mnie do sali gdzie leżała Mama, ale przed salą zatrzymał mnie i powiedział że coś się dzieje na sali i poszedł sprawdzić. Po chwili wyszedł i poprosił mnie do środka, grupa lekarzy stała obok łóżka Mamy, okazało się że właśnie się obudziła. Sytuacja zmieniła się diametralnie. Z sytuacji gdzie nie rokowała szybkiego opuszczenia oddziału, na taką w której była przytomna i sprawna. Byłem bardzo szczęśliwy, choć Mama była słaba i jeszcze oszołomiona, to niewątpliwie była przytomna i jak się okazało sprawna, mówiła, słyszała, widziała i poruszała obiema rękami i nogami. Od razu wiedziałem że to efekt zwrócenia się do Matki Boskiej. Po powrocie do domu oczywiście modliłem się, dalej odmawiając Nowennę. Następnego dnia po przyjściu do szpitala na oddział Intensywnej Terapii okazało się ku mojemu zdumieniu, że Mama jest już przeniesiona na oddział pooperacyjny, ponieważ jej stan jest na tyle dobry, że nie musi już przebywać na Intensywnej Terapii. W kolejnych dniach mama choć słaba czuła się coraz lepiej.

Po pół roku od operacji Mama była już całkowicie sprawna, aktywna i po udarze nie było ani śladu i tak pozostaje do dnia dzisiejszego. Jestem całkowicie przekonany, że zawdzięczamy to Matce Najświętszej i Nowennie Pompejańskiej.

Bardzo wiele zrozumiałem i staram się naprawić swoje życie. Czuję się trochę jakbym obudził się z dziwnego snu, w którym trwałem od dawna.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Renata
Renata
03.01.18 12:14

O rany, niesamowita historia. Dziękuję Ci za to świadectwo.

E.D.
E.D.
02.01.18 17:59

Przeczytałam Twoje świadectwo z zapartym tchem…to cud!!! Wymodliłeś się do Maryi i mama ma przydłużone możliwe, że nawet życie. Chwała Panu!!! Zatem nie ustawaj w modlitwie, skoro Ona tyle dla Ciebie zrobiła, to teraz Ty, Maryi nie zawiedź. Dziękuj Panience różańcem, to będzie największe zadośćuczynienie za ten cud. Szczęść Wam Bożę!!!

Dorota
Dorota
02.01.18 23:04
Reply to  E.D.

Taki piękny CUD, dziękuję że napisałeś o tym, będę teraz czekać na cuda w tych intencjach które nie mogą być inaczej rozwiązane tylko przez cud. Matko Boża proszę o pomoc i dziękuję. Niech się dzieje Twoja Wola Panie a nie moja. Amen.

Renata
Renata
02.01.18 10:50

Marcinie, piękne świadectwo. Pełne emocji, refleksji, miłości do Twojej Mamy. Jesteś wrażliwym, dojrzałym, opanowanym emocjonalnie człowiekiem. Nasza kochana Mama z Nieba przychodzi i działa za każdym razem, gdy Ją wzywamy. Doświadczyłam tego na sobie. Śmieję się czasem, że Maryja teraz częściej jest na Ziemi niż w Niebie. Tyle ma z nami pracy. Co ma biedna zrobić, skoro co moment któreś z nas biegnie do Niej z płaczem, jak małe dziecko do matki? Za tę miłość Mamy z Nieba do mieszkańców Ziemi należą się Jej bukiety różańcowych róż. Pozdrowienia i błogosławieństwa dla Ciebie i Twojej Mamy. Pomodlę się za Was, a… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
02.01.18 11:25
Reply to  Renata

Cud:)

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x