Mam brata Łukasza, chorującego od ponad 15 lat na epilepsje, potocznie padaczkę. Lekarze nazywają go „trudnym przypadkiem „. Mimo licznych leków napady pojawiają się – nawet do kilkadziesięciu miesięcznie. Obecnie ma 21 lat i dzielnie znosi swoją chorobę, która wyklucza go z normalnego życia.
Łukasza otaczamy modlitwą od zawsze.
W okresie wzmożonych napadów żona mojego kuzyna, Emilka, zaproponowała mi wspólne podjęcie nowenny pompejańskiej w intencji Łukasza. Powiedziałam o tym Mamie i Mama do nas dołączyła.Na łaski nie trzeba było długo czekać – jeszcze podczas trwania nowenny Łukasz wraz z moim mężem Sebastianem trafił na Mszę św o uzdrowienie duszy i ciała.
Kiedyś tego typu wydarzenia traktowali z dystansem i niedowierzaniem.
Łukasz bardzo przeżył Mszę świętą, podczas nabożeństwa wylał morze łez – wypłakiwał się na ramieniu Jezusa.
Po Mszy czuł się w jakiś sposób oczyszczony i spokojniejszy. No i pod ogromnym wrażeniem.
A mój mąż doświadczył dzięki niemu żywej wiary.
Najbardziej chorobę Łukasza przeżywa nasza Mama.
Zawsze chciałam, by i ona uczestniczyła w takiej Mszy, by zawierzyła Łukasza Panu Jezusowi, a sama wyzbyła się lęku i rozżalenia. By nauczyła się cieszyć i dziękować za to, że on jest, mimo choroby.
To właśnie zaczęło się dziać już podczas nowenny, a Msza święta ją tylko utwierdziła.
W Mamie zaszła zmiana – jest pogodna, silna, spokojna, otwarta na rozmowy o wierze i Panu Bogu. Aktualnie jest podczas kolejnej nowenny, bo daje jej to siłę i nadzieję.
A jeżeli chodzi o moje życie..
Zawsze starałam się być blisko Boga, tak mi się bynajmniej wydawało.
Teraz pragnę być cały czas w łasce uświęcającej, modlimy się wspólnie z córką 4 letnią i czasami z mężem, odmawiam drugą nowennę.
Mąż przyjął chrzest w Duchu Świętym, oddał siebie i nasza rodzinę Panu Jezusowi.
Między nami poprawiły się relacje. Długo możemy rozmawiać o Bogu i Jego obecności w naszym życiu.
Teraz czuję się szczęśliwa.
Pragniemy wzrastać w miłości i wierze.
Chwała Panu!
Bardzo współczuje wien coś o tej chorobie.Bardzo się modliłam i jest dobrze,wszystko się wyciszyło.Z PANEM BOGIEM i UKOCHANĄ MATKA życzę z całego serca aby JEZUS miał was w opiece.