Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewa: Naprawa rozpadającego się małżeństwa

Szczęść Boże,

Po ślubie okazało się że mąż zaczyna się dziwnie zachowywać (w narzeczeństwie nic na to nie wskazywało), staje bardzo pedantyczny, zaczął zadawać „dziwne” pytania, na które wymaga, czy wręcz wymusza bardzo szczegółowych odpowiedzi, chodziło o brudy, smary, zaczął się wycierać, sprawdzać czy nie jest brudny, zaczął mnie sprawdzać, stał się agresywny.Okazało się, że jest chory na natręctwa myśli. Nasze życie zmieniło się w niekończący się koszmar…Teraz na wspomnienie o tym, łzy mi same lecą po policzkach…Byłam z nim wszędzie u lekarzy, na terapiach, u księży, u egzorcysty i nic nie pomagało. Wszyscy mówili mu, że musi się leczyć, że to są chore zachowania, że nas niszczy, ale on twierdził, że to ja jestem chora, że go wszędzie ciągam,że pewnie zapłaciłam tym wszystkim ludziom, żeby byli po mojej stronie, a on i tak nie będzie się leczył i musi wykonywać swoje rytuały, bo inaczej nie potrafi. Mamy małe dziecko, które na to wszystko patrzyło.Było tak źle, że przychodziły mi już najczarniejsze scenariusze, nie dało się po prostu żyć, rozważałam rozwód. Powiedziałam o tym rodzicom, powiedzieli mi żebym, jak najszybciej przyszła do nich z dzieckiem mieszkać(nigdy im tego nie zapomnę). Ale wiedziałam, że jak to zrobię, to będzie już koniec naszego małżeństwa. Mąż powiedział, że jak pójdę, to mam już nie wracać. W Internecie znalazłam Nowennę Pompejańską, zaczęłam się modlić, ale koszmar trwał dalej. Potem były kolejne Nowenny, pomagało mi, bo w środku zaczęłam się uspokajać, ale mąż dalej robił te swoje rytuały, wszczynał awantury,nie brał leków, nie leczył się, a ja płakałam i się dalej modliłam.Mąż stracił pracę ze względu na swoje zachowanie.Po ponad roku z Nowenną Pompejańską, choroba zaczęła się nieco wyciszać. Zaczęłam dodatkowo odmawiać Tajemnicę Szczęścia(udało mi się odmówić ją przez cały rok). Moja mama i teściowa też zaczęły się modlić tą Nowenną za nas. Namówiłam męża(sama nie wiem, jak), żeby pojechał ze mną do Częstochowy – tam zawierzyliśmy siebie i nasz życie Maryi.Choroba dalej zaczęła się lekko wyciszać.Nie wiem, co będzie dalej, mąż nie ma pracy, nie leczy się, choroba dalej jest, ale w mniejszym stopniu.Teraz odmawiam Nowennę do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły. Wiem na pewno, że dalej będę się modliła, bo tego potrzebuję. Byłam na dnie rozpaczy, ale Maryja pomogła mi się nieco z tego podźwignąć. Wierzę, że moje małżeństwo zostanie uratowane, powierzyłam życie swoje, męża i dziecka Maryi, a ona nigdy nie zostawi swojego dziecka.

Chwała Panu i Maryi!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
16 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Aga
Aga
15.06.18 13:55

Modl się a na pewno Bóg Ci pomoże bo on nas kocha. Przez to jesteś silniejsza kobietą. Modlitwa bardzo pomaga. Na pocieszenie napisze , że jesteś w lepszej sytuacji ode mnie , bo mój były mąż nie chciał naprawy małżeństwa , które 10 lat temu zakończyło się rozwodem. Mnie się nie udało.

aga
aga
10.06.18 16:27

Mąż odszedł…a właściwie go wyrzuciłam. Nie potrafiłam już znieść poniżenia i kar, które ciągle mi zadawał..najbardziej bolało, że mnie ignorował, nie zabierał ze sobą np. na wesele, czy wyjazd rodzinny, miałam karę…nie zdradzałam, pracuję na 1,5 etatu, nigdy nie byłam na jego utrzymaniu, wychowałam niemal samotnie 2 dzieci, bo ciąige go nie było, a jak był wytykał mi błędy…Żeby zasłuzyć na jego miłość pracowałam coraz więcej, a on miał coraz wieksze wymagania. Nie wytrzymałam…wpadłam w furię i stwierdziłam, że nie chcę już się więcej starać, mam dość…i powiedziałam mu, żeby się wynosił. Bardzo mu to było na rękę. Teraz nie… Czytaj więcej »

Ewa
Ewa
01.02.18 20:58

Witajcie! Dziękuję serdecznie za Wasze wszystkie odpowiedzi, nie mogę uwierzyć że jest ich aż tyle. Bardzo jest to pokrzepiające.Dziękuję 😉 Napisałam to świadectwo, bo obiecałam to Maryi, trochę się obawiałam, krępowałam, a spotkałam się z życzliwością.Wiem, że będę się dalej modlić i wierzę, że Maryja nas uratuje.Tak bardzo tego potrzebujemy.Nasze dziecko pragnie mieć oboje rodziców, 1 dom.Być może będę musiała jeszcze trochę poczekać, ale muszę dać radę. Mam pracę dom, dziecko, tylko muszę jeszcze wymodlić zdrowie u męża.Było tragicznie, jest spokojniej.Co do tego, że wcześniej, przed ślubem musiałam coś zauważyć.Otóż nie, Nie mieszkaliśmy razem przed ślubem, jak to robią teraz… Czytaj więcej »

Assalla
Assalla
27.01.18 10:58

Z pewnoscia to trudne ale nie ustawaj w modlitwie. Ufaj ufaj i pros Boga o siłe. On z kazdego zła, bolu wyprowadzi dobro. Ufaj i powiedz z wiara i spokojem JEZU TY SIE TYM ZAJMIJ . Pozdrawiam Pania serdecznie i zycze pieknej sakramentalnej miłosci. Mam nadzieje ze poczuje sie Pani kochana i spokojna. Odmowilam za pania i za meza i dzieciatko.Zdrowas Maryjo.

enia
enia
24.01.18 15:45

Ewa teściowa z pewnością wiedziała o tej ” chorobie” syna . Porozmawiaj na ten temat z dobrym ks.egzorcystą . Przed Wielkanocą w okolicach Wrocławia bedzie miał rekolekcje ks.Glas , wiem będzie raczej graniczyło z cudem by do niego się dostać . Moze udało by Ci sie wybrać z mężem, choroba chorobą ale czy to nie jest działka do egzorcysty
Jest Krucjata Eucharystyczna powiedz teściowej i moze odprawcie za męża .Życie z takim człowiek to do przyjemności nie nalezy .Szkoda Ciebie , masz nie jedno dziecko w domu ale dwoje . Współczuję

Hanka
Hanka
24.01.18 09:36

Jeżeli mąż zataił przed Tobą chorobę psychiczną to masz podstawy do unieważnienia małżeństwa. Z drugiej strony – na tyle, na ile znam się na tym temacie – objawy tej choroby nasilają się w czasie ale nie pojawiają się z dnia na dzień i trudno mi uwierzyć, że przed ślubem nie było żadnych jej symptomów. Tak czy owak na dzień dzisiejszy musisz myśleć głównie o dziecku i o sobie. Dobrym pomysłem jest wyprowadzenie się do rodziców i nie uleganie szantażowi emocjonalnemu męża” Mąż powiedział, że jak pójdę, to mam już nie wracać”. Ze strony duchowej Ty zrobiłaś już wszystko co mogłaś… Czytaj więcej »

Basiuniuś
Basiuniuś
24.01.18 10:12
Reply to  Hanka

Nie unieważnia się małżeństwa sakramentalnego, tylko stwierdza się , że nie zostało ważnie zawarte.
A zatajona choroba psychiczna jest przeszkodą zrywającą, czyli sakrament porostu nie zaistniał .
Jeśli używamy złego nazewnictw, że zostało unieważnione, to potem słyszymy takie głosy, że w Kościele są rozwody, a to nie jest prawda. W Kościele nie ma rozwodów, jest tylko stwierdzenie nieważności sakramentu, jeśli pojawiły się przeszkody, który sprawiły, że sakrament w ogóle nie zaistniał. A jeśli nie zaistniał sakrament, bo były przeszkody, żeby tak się stało, to go nie ma.
św. Ludwiku i Zelio Martin módl się za nami….

Hanka
Hanka
24.01.18 10:38
Reply to  Basiuniuś

„Nie unieważnia się małżeństwa sakramentalnego, tylko stwierdza się , że nie zostało ważnie zawarte.” – czysta semantyka słowna 🙂
Pozdrawiam 🙂

AgnieszkaC
AgnieszkaC
24.01.18 13:42
Reply to  Hanka

To jest duża różnica slowna.
Coś co istniało ale po pewnym czasie zostało uznane, że było nieważne różni się od tego, co od początku było nieważne.

Hanka
Hanka
24.01.18 13:53
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszko, na szczęście jestem w tej szczęśliwej sytuacji ( i mam nadzieję, że nadal będę ), że nie muszę zgłębiać sprawy nieważności bądź unieważnienia małżeństwa.
Natomiast od mojego wujka, który jest sędzią Sądu Metropolitarnego nieraz słyszałam o „unieważnieniu małżeństwa”. Pewnie był to skrót myślowy 🙂

wiktoria
wiktoria
23.01.18 23:51

Dla odmawiających Różaniec do Siedmiu Boleści Matki Bożej dana jest między innymi obietnica, że uwolni ich Matka Najświętsza od obsesji i zniewoleń. Małżeństwo to jedność. Spróbuj na mocy sakramentu małżenstwa w imieniu męża odmawiać tę modlitwę. Ja niedawno powierzyłam mojego bardzo dalekiego od Kościoła męża św. Józefowi, który jest patronem mężczyzn. Tak właśnie powiedziałam św. Józefowi- ja żona, mocą sakramentu małżeństwa zawierzam Tobie św. Józefie mojego męża jako mężczyznę, męża i ojca. Codziennie ponawiam to zawierzenie i odmawiam króciutką modlitwę do św. Józefa znalezioną w internecie. Króciutką, żebym mogła nauczyć się jej na pamięć i nie zaniedbywała jej, bo ze… Czytaj więcej »

A.
A.
23.01.18 22:22

Bardzo trudna sytuacja, podziwiam Pani wytrwalosc. Ciezko cokolwiek w takiej sytuacji sie wypowiadac, bo to osobiste, delikatne sprawy. Podziwiam Pani walke, ale tez nie moge zlekcewazyc mysli, ze jest ta sytuacja nie w porzadku wzgledem pani. Nie wiem, czy choroba zostala zatajona, czy nie, ale bardzo nie w porzadku jest opor pani meza wzgledem leczenia. Nie wiem z czego to wynika, ale krzywdzi w ten sposob bliskich. Nie wspiera rodziny praca. Po prostu zawsze czyjas krzywda mnie porusza i widze, ze jest to nie w porzadku wzgledem Pani i dziecka. Niemniej jednak zycze, aby sytuacja sie rozwiazala jak najlepiej dla… Czytaj więcej »

Aga
Aga
23.01.18 22:03

Będzie dobrze. Trzymaj się dzielnie i nie poddawaj.

mena
mena
23.01.18 22:02

Czasami aby druga osoba zdała sobie sprawe ,że ma problem trzeba ją zostawić ,
odmów prosze nowenne o to aby Boży Plan się wobec was wypełnił .
Bóg jedynie wie co dla was obojga i waszego dziecka jest najlepsze.

Patrycja
Patrycja
23.01.18 20:49

Kochana módl się cały czas. Pomodlę się tez za Ciebie. Cieszę się, ze zawierzyliscie się Maryji w Częstochowie ! Wierz w to !!! A Maryja Ci pomoże. Może już pomaga. Niech Cię do niczego namawiać. Ale Hm.. może lepiej jak byście wyprowadziła do rodziców. Dalej się modliła za męża i starała o małżeństwo. Tyle, ze mieszkała w Bezpiecznym miejscu. Jest taki ksiądz Marek Dziewiecki – wpisz sobie w YouTube jest bardzo dużo filmików z jego kazaniami i wszystkie właśnie dotycza problemów w maleństwie. Jak sobie z tym radzić np https://m.youtube.com/watch?t=24s&v=0pBZtLAdgF0 Ja tez się modle pompejańską. Byłam w Częstochowie na zawierzeniu.… Czytaj więcej »

Marzena
Marzena
23.01.18 19:48

Pomodlilam się za was.

16
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x