Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Dziecko Boże: Nowenna pompejańska wpływa na moje życie

Szczęść Boże!

Chciałam podzielić się jak nowenna pompejańska wpływa na moje życie. Nowenną pompejańską modlę się 4 lata, odmawiam ją od tamtego momentu praktycznie bez większych przerw.

Lubię odwiedzać tę stronę i czytać zamieszczone tu świadectwa. Z podziwem czytam te, w których ludzie z wielką starannością odmawiają nowennę, kontemplują każdą tajemnicę z życia Jezusa. Zwykle nowennę odmawiam w drodze do pracy, w kolejce do lekarza czy sklepu, wykonując codzienne obowiązki domowe. Czasem mam wyrzuty sumienia zdając sobie sprawę, że mogłabym się bardziej postarać, ale wtedy przypomina mi się, że siostra Faustyna też modliła się w pracy i wówczas wylewa się na mnie pokój. Największym pragnieniem mojego serca jest zbawienie moje i moich bliskich. Ponieważ doświadczam swojej ogromnej bezsilności i słabości duchowej za najlepszą drogę pomocy im obrałam modlitwę (w tym nowennę pompejańską) i swoje przylgniecie/nawrócenie do Pana Jezusa. Wierzę, że jeśli zajdzie zmiana mojego serca, to ta zmiana przejdzie dalej na innych. Nie próbuję już zmieniać innych na siłę.

Większość nowenn pompejańskich odmówiłam w intencji moich bliskich: męża, dzieci, za rodzeństwo, przyjaciół, zmarłych rodziców, dusze czyśćcowe czy za osoby konsekrowane. Cały czas czuję potrzebę by modlić się za innych, aby w ten sposób dziękować Bogu za nich i prosić o opiekę. Wierzę też, że modląc się za innych, łaski także spływają na mnie.

Eucharystia, modlitwa, w tym nowenna pompejańska wnosi wiele pokoju w moje życie, wzmacniają mnie. Czuję coraz większą więź z Maryją, jestem oddana w niewolę Jej miłości. Doświadczyłam też wielu mniejszych lub większych cudów dzięki nowennie pompejańskiej, a także modlitwie zanoszonej do Jezusa za pośrednictwem Maryi w pięknym miejscu modlitwy maryjnej jakim jest Medjugorje

(w tym cudu uratowania od śmierci i ciężkich powikłań zdrowotnych mojego młodszego brata).

Muszę się przyznać, że przez pierwsze dwa lata mojej modlitwy nowenną pompejańską nieco dziwiły mnie świadectwa, w których opisywane były wielkie trudności, jakie ludzie odczuwają podczas odmawiania tej modlitwy. U mnie (z wyjątkiem dwóch nowenn, w których modliłam się za siebie) takich trudności raczej nie miałam.

Zmiany przyszły w ubiegłym roku, który był czasem mojego wewnętrznego wyciszenia i rzadszej działalności dla Pana Jezusa w Kościele. Można powiedzieć, że po radosnym dla mnie roku 2016 pracy dla Pana nastał rok 2017 – czas pustyni duchowej, zatrzymania się i trudności na modlitwie oraz chwile odczuwania swojej słabości i bezsilności. W ostatnim okresie zmówiłam kilka nowenn, w tym:

• modliłam się o potrzebne łaski i Bożą wole w rozeznaniu pracy dla mojego męża. Choć za niego zmówiłam już kilka nowenn to podczas tej nowenny, jak nigdy wcześniej, bardzo mocno pokłóciłam się z mężem. Na szczęście czas niezgody nie trwał długo, a pokazał dokładnie nasze słabości. Dzięki wstawiennictwu Maryi mąż zmienił pracę na lepszą, jest z niej na razie bardzo zadowolony. Teraz on też kontynuuje nowennę w tej intencji, a ja dalej wspieram go codziennie i odmawiam za niego koronkę do Miłosierdzia Bożego.

• zmówiłam też nowenny, modlitwy za osoby konsekrowane. Bardzo bliskie są mi siostry klauzulowe (jestem duchowo złączona z zakonem karmelitańskim), również jestem w kręgu Miłosierdzia Bożego w Rybnie – od kilku lat modląc się za kapłanów. Jakiś czas temu adoptowałam duchowo na bardzo krótki okres kilku kapłanów, od których doświadczyłam jakiegoś dobra, którzy w pewnym etapie mojego życia mi pomogli. Było wówczas bardzo ciężko, ciężej niż wcześniej gdy się za nich modliłam. Kilka razy idąc do komunii świętej ofiarowanej w intencji tych kapłanów słyszałam podszepty (wydaje mi się, że złego ducha- zwykle sceptycznie do tego podchodzę, nie przywiązując do tego większej wagi), mówiące, że nie powinnam przyjmować Komunii za kapłanów. Raz przyjmując Komunię Świętą za jednego z kapłanów usłyszałam też słowa, które były pełne nienawiści do mnie. Jednak nie przestraszyłam się wierząc, że Bóg jest ze mną a ja jestem Jego dzieckiem i przynależę do Niego. W tamtym okresie spotkało mnie też wiele nieprzyjemnych sytuacji w pracy. Pojawiła się nagle nowa osoba, która próbowała skłócić ze sobą zgrany zespół. Dostałam w tym czasie również zbyt wiele zleceń i myślałam, że pochoruję się z przepracowania – byłam tak wyczerpana fizycznie. Na szczęście już się wszystko uspokoiło.

Teraz odmawiam nowennę za moje dzieci. Mam niepodzielne serce jako matka i nie potrafię odmawiać nowenny za jedno z nich (chyba, że z mężem modlimy się za dzieci równocześnie – wtedy każdy z nas modli się za jedno z nich). Jestem w połowie nowenny i tu znów trudności, choroby przychodnie i szpitale. Choroby dzieci to dla mnie ciężkie i bolesne doświadczenie. Każdy pobyt u lekarza, w szpitalu przypomina mi trudne chwile z dalekiej przeszłości kiedy doświadczałam choroby i śmierci mojego pierwszego syna, zwykle zatem pojawiają się czarne myśli i zwątpienia. Wiem wówczas, że muszę mocno chwycić się Jezusa i Maryi, zawierzyć i ufać bezgranicznie, wtedy przychodzi pokój i ukojenie. Ufam, że ta nowenna pomaga mojemu dziecku dojść do zdrowia,

a dzieci są pod opieką najlepszej Matki, Maryi.

Na koniec tego świadectwa pragnę z Wami się podzielić takimi myślami, że Jezus kocha i szuka każdego z nas, chce również aby Mu przyprowadzić zagubionych i nieznających Jego Miłości. Tak jak pisałam wcześniej jestem obecnie na pustyni duchowej, trudno mi odpowiedzieć na Jego wezwanie. Mocno odczuwam swoją niemoc dlatego równie mocno trzymam się modlitwy i Eucharystii. Ostatnio dzieląc się swoimi wątpliwościami i słabościami z ludźmi kochającymi i czczącymi Niepokalane Serce Maryi otrzymałam słowo które, choć nie jestem osobą konsekrowaną, wiele mi wyjaśniło i wzmocniło mnie.

Niech Wam Pan Bóg błogosławi w nowym roku i obdarzy swoimi łaskami.

4 2 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maria
Maria
04.01.19 08:17

Dzisiaj dopiero przeczytałam to świadectwo. Jest piękne, ciekawe i podnoszące na duchu. Jest mi ono bardzo potrzebne w chwili obecnej. Również odmawiam NP już od przeszło 3 lat. Doświadczylam wiele łask. Ale na jedną, bardzo ważną wciąż czekam i nieraz dopada mnie smutek. Bardzo dziękuję za świadectwo.

Ania
Ania
20.01.18 08:14

DZIEKUJE za to piekne swiadectwo !!!! bardzo mi pomoglo, bardzo mnie wzmocnilo, bardzo mnie zmobilizowalo

Dorota
Dorota
20.01.18 10:47
Reply to  Ania

Ja też chcę podziękować za świadectwo bardzo mi pomogłaś uczyć się wytrwałości w modlitwie.

Jakub
Jakub
19.01.18 20:24

Jesteś niesamowitym człowiekiem szczerze pierwszy raz w życiu slysze takie słowa obrane tak niesamowitą wiarą bardzo Ci dziekuje i wierze że kiedyś spotkam Cie w niebie i bedziesz spoczywac blisko Pana bo z samej tresci tego swiadectwa plynie tyle milosci tyle ciepla dobra tak mocnego umiłowania w Panu ze wierze ze pozwoli Ci byc bardzo blisko siebie i przyjmie cala Twoja rodzine dziekuje pomodle sie za Ciebie

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x