Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Walka trwała sześć lat

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

To jest świadectwo mocy Boga i wstawiennictwa Maryi poprzez Różaniec.

Małżeństwo zawarłam 1989 roku. Po pierwszym roku przyszło na świat nasze pierwsze dziecko, później przychodziły kolejne. Mamy 5 synów. W naszym małżeństwie nie byliśmy szczęśliwi ani spełnieni. Żałowaliśmy swojej decyzji i tkwiliśmy w związku jedynie ze względu na dzieci. Najgorszym cierpieniem była samotność i odczuwany dotkliwie brak człowieka, któremu można ufać i wracać do domu w poczuciu, że ktoś czeka i że jest się komuś potrzebnym. Nasze drogi potwornie się poplątały. Zawiązaliśmy związki emocjonalne z innymi ludźmi, przeżywając jednocześnie mnóstwo bólu i samotności. To było piekło, które trwało kilka lat. Podjęłam decyzję o rozwodzie. Moja Mama zaczęła wtedy odmawiać Nowennę Pompejańską, jedną po drugiej i zamawiać Msze święte w intencji naszego ocalenia. Walka trwała 6 lat. W 2015 roku mój mąż bardzo poważnie zachorował na kręgosłup i jego stan pogorszył się tak, że musiał przejść dwie operacje. Widok tak bardzo cierpiącego człowieka spowodował, że zaczęłam mu współczuć i pomagać. Otrzymałam wtedy łaskę coraz większego zapominania tego co było. Nasze relacje z mężem powoli zmieniały się na bliższe. Kulminacja uzdrowienia nastąpiła w zeszłym roku, kiedy odmówiłam sama swoją pierwszą Nowennę, ponieważ zrodziło się we mnie wielkie pragnienie aby zacząć tak żyć, żeby nasze życie, moje i męża, podobało się Bogu. Wtedy doświadczyliśmy cudu wskrzeszenia miłości małżeńskiej. Po tylu latach cierpienia przyszło do nas ocalenie. Stan pokoju serca, jakiego nie zaznaliśmy nigdy wcześniej, poczucia jedności i bezpieczeństwa. Mamy znów miejsce do którego wracamy pełni radości – dom. Piszę to świadectwo po roku od czasu tej pierwszej Nowenny, aby przekonać i zachęcić wszystkich, którzy teraz bardzo cierpią. Aby zaufali Bogu i odmawiali Różaniec Maryi, Jej koło ratunkowe dla każdego z nas, idealnie dostosowane do naszych rąk i umysłów.

Z wdzięczności za ocalenie naszej rodziny zaczęliśmy z mężem odmawiać nieustanną Nowennę Pompejańską i chcemy ją odmawiać do końca życia.

Pozdrawiam w Panu Jezusie

Ania

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jacek
Jacek
10.08.20 16:27

Jeśli Anno zabraknie wam intencji w co wątpię to proszę o modlitwę za moją żonęMagdalenęktóra zostawiła mnie i dziecko i odeszła do innego mężczyzny.
Gorąco pozdrawiam i zazdroszczę działania mocy Maryi

mena
mena
11.12.17 22:53

Piękne świadectwo .
A wytrwałość pani mamy to cud .
Oby wasze postanowienie się spełniło tego wam życze bo z Maryją zawsze bedziecie bezpieczni.

Karo
Karo
11.12.17 23:16
Reply to  mena

Piekne swiadectwo. Sposob dzialania nowenny pompejanskiej jest w Twoim przyadku niesamowity.

Ewelina
Ewelina
11.12.17 22:47

Ja również modlę się Nowenną ( już 4-tą) o uratowanie małżeństwa. Z mężem obecnie nie mieszkamy razem, bo wyjechał na kontrakt za granicę. Po szalonej kiedyś miłości przyszły problemy, a potem wkradła się rutyna. Podobnie jak Ty Anno, od jakiegoś czasu tkwiliśmy w związku. Nasza rozłąka trwa już 9 miesięcy. Teraz sobie zdaję sprawę, że nie pielęgnowaliśmy tego małżeństwa ani ja ani mąż. Kiedy ocknęłam się, że mogę go na prawdę stracić, zaczęłam się modlić. Bywało, że po parę godzin dziennie zatapiałam się w różnych modlitwach. Nigdy wcześniej takich modlitw i świętych nie znałam. A jestem już po 50- siątce.… Czytaj więcej »

Eva
Eva
11.12.17 17:54

Piękne świadectwo. Dające nadzieję. Niech Matka Boska ma Was zawsze w swojej opiece.

Ufająca
Ufająca
11.12.17 13:04

Bóg zapłać za takie świadectwo. Ja też pragnę uratowania i odrodzenia się naszego małżeństwa sakramentalnego. Odmówiłam 4 NP, ale zamierzam od stycznia odmawiać następną, w tej chwili kończę 90 dniową Koronkę do Świętej Rodziny. Mój mąż mieszka z inną kobietą od ponad 2, 5 roku. Trwam w wierności i modlitwie, czasami są chwile, w których mam wątpliwości……….. ale modlitwa pomaga i idę dalej do przodu.

Ewa
Ewa
11.12.17 11:20

Bardzo dziękuję za to świadectwo.
A Matce Najświętszej niech zawsze będą dzięki, że nas wszystkich wspiera i prowadzi.

7
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x