Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Maja: Wróciłam do normalnego funkcjonowania i pełnego zdrowia

Chciałabym powitać wszystkich bardzo serdecznie, mam na imię Maja mam 30 lat, moja historia Wyglądała następująco,Byłam osobą która wychowała się w rodzinie katolickiej przez bardzo długi okres czasu chodziłam do kościoła z czasem jednak przestałam chodzić do kościoła przestałam się modlić stało się to na skutek dorastania i odejścia od wzorców rodzinnych. Pochodzę z bardzo kochającej się szanującej rodziny w której nigdy nie było problem mu z alkoholem agresją przemocą był to idealny szczęśliwy dom wspaniałe dzieciństwo i to w jakiś sposób uśpiło moją wiarę. Mając 29 lat stało się coś co zawróciło moje życie do góry nogami przez prawie okres roku walczyłam z tak silną depresję i nerwicą lękową jak wtedy myślałam i określałam swój stan lekarzą, właśnie ja… z gory twierdziłam ze wiem co mi jest a wszystko za przyczyna internetu który był dla mnie kopalnia wiedzy i jak się później okazało paranoji totalnych. Ale od początku historii mojego nawrócenia bo na tym chce się skupić. Pewnego dnia poszłam do pracy jak zwykle na jedną ze zmian otrzymałam informację że będę musiała chodzić na zmianę nocną związku z tym że nigdy nie miałam do czynienia z takiego typu zmianą ucieszyłam się że będę miała cały dzień dla siebieW związku z tym z początkiem nowego tygodnia miałam zaplanowaną pierwszą nockę tydzień przed tą zmianą czułam jakiś dziwny ból głowy i Zawroty ale myślałam że to zupełnie normalna, po trzech dniach Zaczęłam się coraz bardziej skupiać na tym że nie potrafi utrzymać równowagi w związku z tym zaczęłam szukać informacji w internecie od którego byłam już bardzo uzależniona. Jako bardzo wrażliwa osoba całe informacje z internetu traktowałam jak konsultacje lekarska, wmówiłam sobie szereg chorób łącznie z aspektami duchowymi czyli ze jestem zniewolona i opętana choć nigdy nie praktykowałem nic co mogłoby mnie narazić na takie przeżycia. Z czasem chłonnac jak gąbka historie innych ludzi wytworzyłam sobie w głowie taka totalna paranoje jaka zrozumieć mogą tylko ludzie biorący silne narkotyki- te ciagle myśli doprowadzały mnie na skraj rozpaczy i wycieńczenia, w ciągu roku 2 razy trafiłam do szpitala z zaburzeniami adaptacyjnymi , byłam w takim amoku ze nie potrafiłam funkcjonować normalnie, moja rodzina rozkładała ręce , mój nazyczony był przerażony, a ja na dnie rozpaczy i myśli ze to się nigdy nie skończy. Zaznaczam ze nie miałam żadnych zmartwień ani predyspozycji do depresji, to był koszmar… wtedy postanowiłam pójść do kościoła z ledwością i lekiem wytrzymałam msze święta , pomimo to zaczęłam się modlić poszłam do spowiedzi , na masę uzdrawiające ale ciagle nie wierząc ze z tego wyjdę na ten czas byłam tak silnie zparalizowana lekiem ze nie potrafiłam funkcjonować…do czasu nie pamietam skąd dowiedziałam się o modlitwie Pompejańskiej do Kochanej Matki Bożej i zaczęłam się modlić , było bardzo ciężko ale w sercu miałam nadzieje taka maleńka ze Mama nigdy nie zostawia swoich dzieci w potrzebie i tak się stało odmówiłam 2 nowenny w swojej intencji , prosiłam o rzeczy które mnie nie dotyczyły , czyli o uwolnienia od nerwicybi depresji… a prawda była taka ze byłam totalnie zatruta kofeina poprzez nadmierne picie napojów energetycznych kaw i herbat , nikt tego nie stwierdził w żadnym badaniu bo ja o tym nie wspomniałam lekarza, tak hak pisałam mówiłam ze to napewno nerwica i depresja i zniewolenie oczywiście , pomimo ze podczas wielu rozmów I pośrednictwo innych osób Pan Bóg starał mi się przekazać ze nie w tym tkwi problem ….ja nie słuchałam..odkryłam to prosząc Pana Jezuza i Maryje o pomoc bo myślałam już ze umieram.. pewnego dnia gdy byłam już wycieńczona (nie jadłam piłam schudłam bardzo) postanowiłam wypić sobie na noce energetyka… i co cała fala leku dylerium z dwojona siła wtedy doszło do mnie i zaczęłam znów czytać w internecie oczywiście , jak dziś mysle Pan Bóg wiedzil ze tak zrobię i mnie nakierował razem z Kochana Matka na artykuł o uzależnieniu i zatruciu kofeina o skylutkach takich samych jak przy depresji i nerwicy, byłam w szoku bo wiedziałam ze to dotyczy mnie, z dnia na fzien prestalam pic wszystko co zawierało kofeinę tymine i czekałam, modląc się i prosząc… moje modlitwy oraz nowenny zostały wysłuchane choć nie było łatwo wróciłam do pełnego zdrowia i normalnego funkcjonowania, Z całego serca dziękuje Matce Bożej za wyproszone łaski, i Trójcy Przenajswietszej za wysłuchanie modlitwy!!!! Bóg zapłać! Życzę wszystkim ludzia zmagającym się z takimi schorzeniami powrotu do zdrowia i powrotu do Pana Boga przez Serce Pana Jezusa i oredownictwo Matki Bożej:)

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
ula
ula
21.10.17 12:13
Maja
Maja
16.10.17 08:54

Dziękuje za polecenie filmu;) pięknie jest dzielić się z innymi swoim świadectwem , E bardzo się cieszę ze moje świadectwo jest przydatne! Pozdrawiam Was serdecznie, Niech Wam Pan Bóg Błogosławi i Najswietsza Maryja;)

ula
ula
15.10.17 19:43

Od lęku do miłosierdzia i uwielbienia – Anna Kuraś – polecam

ula
ula
15.10.17 19:42
E.
E.
13.10.17 15:23

Hm, dziekuje ci za to swiadectwo. Dalas mi duzo do myslenia. Sama przed soba przyznaje, ze jestem uzalezniona od kofeiny, ale tez od slodyczy. Dzis piatek, dzien postu. Przyszlam z pracy, mocno stresujacej i sobie mysle Panie Jezu, przeciez to nie grzech, kazde wyrzeczenie podejme, ale kawe sobie zrobie. Teraz czytam twoje swiadectwo i bardzo mnie poruszylo. Chyba czas na decyzje i mocne ciecia w moich nawykach. Chwala Panu, a tobie dziekuje za swiadectwo. Dodam, ze niedawno skonczylam Nowenne w intencji, aby Pan Bog przemienil mi zycie, czyzby zmiana nawykow zywieniiwych tez wchodzi w gre … 😉 pozdrawiam

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x