Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Justyna: Nowenna Pompejańska jest nie do odparcia

Niech będzie pochwalony Jezus i Maryja Matka Boża

Chciałam złożyć świadectwo odmówionej przeze mnie Nowenny Pompejańskiej, która ma niesamowitą moc i jest nie do odparcia. Z mężem jesteśmy po ślubie 5 lat, na początku ja jeszcze studiowałam, później chciałam znaleźć dobrą i ciekawą pracę, plany dotyczące macierzyństwa odsunęliśmy na dalszy plan. Chcieliśmy nacieszyć się sobą.

Wszyscy nasi znajomi po kolei dzielili się z nami dobrymi nowinami o ciąży, a my cały czas myśleliśmy, że na nas przyjdzie jeszcze czas. Skończyłam studia, znalazłam fajną pracę i postanowiliśmy, że nadszedł czas na nas. Początkowe starania były bezstresowe i comiesięczne niepowodzenia nie były dla nas stresujące, przyjmowaliśmy wszystko na spokojnie. Niestety każdy kolejny miesiąc i brak dwóch kresek na teście ciążowym stawał się zwłaszcza dla mnie coraz bardziej nie do zniesienia, byłam już gotowa na dziecko i nie brałam pod uwagę, że u nas mogą być z tym jakieś problemy. Ginekolog powiedziała mi, że nie widzi u mnie żadnych problemów, owulację miałam, ale szczegółowych badań jeszcze nie chciałam robić, może bałam się, że coś może wyjść nie tak. Mijały miesiące, później rok i kolejny, a dziecka jak nie było tak nie było. Po dwóch latach już byłam zdesperowana, znajomi oznajmiali nam o kolejnych ciążach, a u nas nic się nie zmieniało. Zrobiliśmy badanie nasienia męża i niestety okazało się, że mąż ma dosyć słabe wyniki i najprawdopodobniej to po jego stronie jest problem. Postanowiłam, że przyszedł czas na wspomagacze, zaczęłam pić zioła ojca Klimuszki, dla męża serwowałam mace i jakieś suplementy, które zażywał bez żadnych oporów. Powoli i on tracił nadzieje, ale ciągle mówił mi, że w końcu się uda i nam.

Po dwóch latach intensywnych starań udało się nam i zaszłam w ciążę, byłam taka szczęśliwa, że w końcu się udało. Niestety radość trwała bardzo krótko, poroniłam, nawet nie było jeszcze widać zarodka. Byłam załamana i wkurzona, dyskutowałam z Panem Bogiem, dlaczego to się stało, codziennie się modliłam o ciąże i myślałam, że w końcu mnie wysłuchał. Na szczęście jestem silną osobą i wytłumaczyłam sobie, że tak musiało być.

Po kolejnym roku niepowodzeń, oraz po wysłaniu mnie przez moją ginekolog do kliniki leczenia niepłodności i zasugerowaniu inseminacji zaczęłam szukać w Internecie modlitw o poczęcie dziecka i zaczęłam je odmawiać i tak pewnego razu natrafiłam na wspaniałą modlitwę Nowennę Pompejańską. Nawet przez chwilę się nie zastanawiałam i w tym samym dniu zaczęłam ją odmawiać w intencji poczęcia zdrowego dziecka. Nowenna była ukojeniem mojej duszy, rozmowa z Maryją była dla mnie lekiem, była najważniejszą dla mnie rzeczą, nie miałam żadnego zwątpienia. Pewnej nocy przyśnił mi się koszmar o jakimś złym duchu, który porywa mnie gdzieś, zaczęłam krzyczeć przez sen, na szczęście mąż mnie obudził, wiem, że to zły duch chciał mi przeszkodzić w odmawianiu nowenny, ale nie była takiej rzeczy na ziemi, która by sprawiła żebym zaprzestała ją odmawiać. Uczucie, które towarzyszyło mi podczas odmawiania nowenny było nie do opisania, poczułam się szczęśliwa, pełna nadziei i wiary, płakałam często i błagałam Maryję Matkę Jezusa o różne łaski, a nawet raz poprosiłam, że bardzo chciałabym zajść w ciążę przed terminem porodu mojego nienarodzonego dziecka i tak się stało. Podczas odmawiania nowenny działy się różne dziwne rzeczy, min. bardzo rozregulował mi się okres, dwa miesiące przed zajściem w ciążę mój cykl wyniósł 43 dni, ale ja była bardzo spokojna. Bezgranicznie uwierzyłam w tę wspaniałą modlitwę i w Maryję moją Ukochaną Mateńkę. Wybraliśmy się na wakacje, żeby się odstresować, a po powrocie mieliśmy w planach udać się do kliniki leczenia niepłodności na badania. Wzięliśmy ze sobą ikonę Matki Boskiej, którą dostaliśmy na naszym ślubie i przy której odmawiałam Nowennę. W pewną noc, w którą najprawdopodobniej udało nam się spłodzić nasze dzieciątko była bardzo mocna burza i mój mąż podczas zbliżenia spojrzał na ikonę, a w niej odbiła się błyskawica i cała rozbłysła na złoto, ja tego nie widziałam, był o tym przekonany i powiedział, że powie mi, dlaczego to wie jak się nam uda. Powiedział mi o tym później jak powiedział mu o ciąży. Okres miałam dostać 12 sierpnia, więc postanowiłam, że jak go nie dostanę to zrobią test 15 sierpnia w święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i wyszedł pozytywny. Radość moja i męża nie miała granic. Obiecałam Maryi, że jak będę w ciąży od razu zacznę odmawiać drugą nowennę. Właśnie niedawno ją skończyłam, jestem już w czwartym miesiącu ciąży i wierzę, że i ta nowenna zostanie wysłuchana.

Wiele razy czytałam świadectwa innych, które podnosiły mnie na duchu i dawały wiarę w to, że Maryja nigdy nie odmawia łaski proszącym, niektórzy tylko muszą na nią trochę poczekać inni otrzymują ją od razu, ale każdy zostanie wysłuchany. Nowenna Pompejańska jest nie do odparcia bezgranicznie w to wierzę i serdecznie ją polecam. Wysłałam również swoją intencję do Sióstr Zakonnych, na pewno ich modlitwa również mi pomogła.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Monika
Monika
07.03.18 12:31

Basiu, czytając Twoje świadectwo bardzo podniosłaś mnie na duchu. Od ponad roku staramy się z mężem o dziecko. 9 lutego rozpoczęłam Nowennę Pompejańską prosząc o łaskę macierzyństwa dla mnie, a dla mojego męża o łaskę ojcostwa. Byłam pełna nadziei, że Matka Boska nam pomoże. Niestety w 10 dniu odmawiania NP odebraliśmy badania nasienia – wyszły bardzo złe. Na pierwszy rzut oka nie mamy szans na dziecko. Teraz czekamy na wyniki badań genetycznych. Ja Nowenny nie przerwałam, ale jest we mnie ogromny ból, niezrozumienie i strach. Modlę się dalej i proszę o to żeby nie stracić nadziei.

Basia
Basia
03.11.17 13:50

Dziękuję bardzo za wskazówki i słowa otuchy. W tym roku Maryja 'zaprosiła’ mnie do Częstochowy, bo wysłałam do klasztoru zdjęcie na Żywą Koronę Maryi i otrzymałam obraz Matki Boskiej Częstochowskiej 21.08 w poniedziałek, a w piątek 25.08 razem z pielgrzymami wchodziłam na Jasną Górę, byłam bardzo szczęśliwa to był prezent od Maryi na 17 rocznicę naszego ślubu, który zawarliśmy z mężem w Święto MB Częstochowskiej 26.08.2000r. Tam oddałam wszystko i zawierzyłam nasze problemy i dalsze życie Kochanej Mateczce. Zrodziła się we mnie tak wielka ufność, że Jezus Miłosierny obdarzy nas Błogosławieństwem i pocznie się CUD – zdrowi synowie bliźniacy, w… Czytaj więcej »

enia
enia
03.11.17 13:00

Basia czytam teraz o cudach św.Stanisława Papczyńskiego , wstawiennictwo tego Świętego wielu parom małżeńskim pomogło ,doczekali się potomstwa .Wejdź na stronę Księży Marianów wpisz swoją intencję i od 22-30 będzie nowenna mszy odprawiana przy grobie tego świętego o 18-tej a w tym czasie u siebie możecie być na Mszy i do Komunii . Nie wiem jak macie daleko do Częstochowy, może pojedźcie do Matki Bożej częstochowskiej prosić Ks.Dominik na jednym z kazań mówił o swoim bracie ,ze nie mogli mieć dzieci . Odprawił gregoriankę za przodków , nawet nie dokończył a bratowa jego poczęła dzieciątko .Urodziła się zdrowa im córeczka… Czytaj więcej »

enia
enia
30.10.17 15:49

Basia adoptuj duchowo dziecko

Basia
Basia
03.11.17 10:25
Reply to  enia

Od 1 listopada wzięłam w duchową adopcję chłopców bliźniaków, w intencji, których modlę się Koronką do Bożego Miłosierdzia i dziesiątką różańca świętego. Dziś moje serce krwawi kolejny raz, znów nie udało się nam, CUDU zdrowych synków bliźniaków o który modlę się NP już 26 raz …. Powoli tracę nie tylko nadzieję, ale wiarę, i zaczynam wątpić. Może Bóg ma inny plan, ale nie potrafię tego pojąć, po ludzku, …… umieram

Basia
Basia
30.10.17 14:07

Witam serdecznie! Po przeczytaniu Twojego świadectwa iskierka nadziei, że Bóg nam pobłogosławi i obdarzy potomstwem która we mnie prawie już zgasła na nowo się zaczyna tlić i powoli wraca do mnie wiara, że i ja kiedyś będę się cieszyć z wielkiego CUDU, jakim są zdrowe dzieci. 26 raz modlę się Pompejanką. Kilka razy NP ofiarowałam w intencji, aby Bóg Miłosierny sprawił, żebyśmy z mężem cieszyli się zdrowymi synusiami bliźniakami (imiona mam już dawno przygotowane Marcelek-Albert i Kacperek-Gerard) Niestety… Moje serce krwawi co miesiąc, najbardziej ostatnio gdy Nowennę Pompejańską odmawiałam w intencji poczęcia od 15 sierpnia do 7 października; czyli pomiędzy… Czytaj więcej »

Dorota
Dorota
29.10.17 23:51

Życzę powodzenia i pomodlę się za was.

7
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x