Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

A.: Choroba mamy

Witam wszystkich. Nowenna Pompejańska towarzyszy mi od 2016 r. W lipcu tego roku zaczęłam Nowennę za mojego nastoletniego syna, ale po dwóch tygodniach zmieniłam intencję. Spadła na nas straszna wiadomość, że u mojej mamy, po dziesięciu latach, nastąpił nawrót choroby nowotworowej (rak piersi). Był to dla nas szok, bo mama regularnie jeździła na kontrolę do Centrum Onkologii. W kwietniu była tam na badaniach, a w maju zaczęły jej dokuczać bóle pleców. Lekarz pierwszego kontaktu wszystko wiązał ze zwyrodnieniem kręgosłupa i w tym kierunku „leczył” przepisując zastrzyki przeciwzapalne, przeciwbólowe i zabiegi rehabilitacyjne. Nie było żadnej poprawy, doszły bóle w klatce piersiowej i jamie brzusznej. Mama prywatnie zrobiła tomograf i prześwietlenie klatki piersiowej, bo pani doktor w dalszym ciągu nie widziała nic niepokojącego i nie skierowała mamy do szpitala. Po odebraniu wyników szok. Guz nadnercza, woda w opłucnej i powiększone węzły chłonne – natychmiast do szpitala. Wynik cytologiczny z wody w opłucnej potwierdził obecność komórek raka piersi. Załamałam się. Powrócił strach, lęk i obawa o mamę, wszystko to co towarzyszyło nam 10 lat temu. Nie mogłam jeść, spać i paraliżował mnie paniczny strach. Kiedy dowiedziałam się o diagnozie mamy, postanowiłam zmienić intencję Nowenny, którą odmawiałam. Zaczęłam prosić Matkę Przenajświętszą o uzdrowienie mamy z choroby nowotworowej. Kiedy gorąco się o to modliłam, poczułam ukojenie i spokój. Bałam się o mamę, ale nie odczuwałam już panicznego lęku. Zaczęłam normalnie spać i jeść. Znalazłam w sobie siłę żeby odważniej rozmawiać z lekarzami, domagać się skierowań na kolejne badania. Kiedy mama cierpiała z bólu, ja w swej bezsilności klęcząc, jedną ręką trzymałam ją za rękę, a drugą ściskając różaniec, prosiłam Matkę Przenajświętszą o pomoc. I wierzę, że Matka nas wysłuchała. Na naszej drodze pojawili się ludzie, którzy na różny sposób nam pomogli. Począwszy od pań w rejestracji, które dzwoniły informując o możliwości przyśpieszenia badań, po lekarzy którzy konsultowali mamę, a także znajomych, którzy pomogli w dowozie do szpitala. O tym, że odmawiam Nowennę powiedziałam swoim rodzicom. Dołączyli do tej modlitwy 15 sierpnia. Trzy dni później mama miała wizytę w Przychodni Onkologicznej. Lekarz przepisał leki przeciwbólowe, po których mama zaczęła normalnie funkcjonować, ból ustąpił całkowicie. Tydzień temu mama mama rozpoczęła chemioterapię. Czuje się bardzo dobrze, żadnych nudności i wymiotów. Jest wesoła, radosna, pełna wiary i optymistycznie nastawiona. Dla mnie jest to Boska interwencja za sprawą Matki Przenajświętszej. Gdybym nie widziała wyników badań, to nie uwierzyłabym, że mama walczy z poważną chorobą. Wierzę, że nasza Matka Kochana uprosi całkowite wyleczenie z tej choroby, a kontrolne badania po zakończeniu leczenia to potwierdzą. Dodam jeszcze, że kiedy mama zachorowała po raz pierwszy 10 lat temu, mój tato codziennie modlił się za mamę na różańcu. Bardzo mnie ten widok wzruszał i nigdy tego nie zapomnę. Siła tej modlitwy jest przeogromna. Pozdrawiam wszystkich czytających. Z Panem Bogiem.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
P
P
04.10.17 01:29

Moja mama też jest chora. Dziękuję za to świadectwo. W poniedziałek odbyła się operacja wyłuskania guza piersi. Również odmawiam Nowennę Pompejańską i wierzę, że nasze mamusie powrócą do zdrowia. Z SERCA pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego. Królowo Różańca Świętego módl się za nami!

enia
enia
03.10.17 18:34

Życzę Twojej mamie zdrowia

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x