Pierwszą nowennę odmówiłam w intencji mojego nienarodzonego dziecka. Lezałam w szpitalu w 28 tyg ciąży z kiepskimi rokowaniami – skurcze, rozwarcie-małe szanse na donoszenie ciąży. Nowenna to byla ostatnia deska ratunku. Modliłam się żeby dziecko dotrwało do bezpiecznego czasu i dopiero przyszło na świat. Na jednej z kontroli lekarka nie mogła uwierzyc że szyjka macicy jeszcze daje rade. W efekcie urodziłam w 40 tyg po kroplówce na wywołanie porodu. Dla mnie cud Matki Bożej.
Drugą nowennę odmówiłam za siebie. Za pomoc w walce z nerwicą, ze słabością i lękiem. Otrzymalam w trakcie tych 54 dni wiele innych łask o które nawet nie prosiłam. Ufajcie Matce Przenajświętszej. Dziękuję Maryi za siłę i moje nowe, lepsze ja.
Modlitwa naprawde dziala.