Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Joanna: Pod płaszczem Maryi

Szczęść Boże. Nowennę odmawiam już od dawna, jednak już od dłuższego czasu nie złożyłam świadectwa. Postanowiłam naprawić to dzisiaj. Ostatnie 3 miesiące były dla mnie szczególnie trudne. Przeszłam bowiem aż dwie operacje. Jak łatwo się domyśleć – byłam pewna obaw (czy trafiłam w ręce dobrych specjalistów? czy operacja przebiegnie pomyślnie? jak długo będę wracać do sił?. Kiedy tylko poznałam terminy zabiegów – poszłam do spowiedzi świętej, uczestniczyłam w Eucharystii, a podczas adoracji poprzez wstawiennictwo Maryi – oddałam Bogu swoje troski. W przeddzień pierwszej operacji (tj. wszczepienia stymulatora nerwu błędnego )ku mojemu zdziwieniu odczuwałam wewnętrzny pokój i zaskakującą innych RADOŚĆ. Usłyszałam też głęboko w sercu głos: „Pan przyszedł do ciebie” (dwukrotnie). Było to w niedzielę. Przyjmowano mnie wtedy na oddział neurochirurgii. Byłam bardzo smutna, gdyż nie mogłam uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii. Zatem sam Jezus przyszedł do mnie. Chodzi oczywiście o komunię duchową. Po operacji, będąc zmęczoną narkozą oraz dolegliwością, na którą cierpię od urodzenia, ponownie usłyszałam słowa pokoju i pociechy: „Jesteś zanurzona w Krwi Pana Jezusa. Jesteś bezpieczna”. To przyniosło mi ukojenie i pomogło przetrzymać ten trudny czas po operacji. Drugą operację przeszłam początkiem sierpnia. Tak jak za pierwszym razem – miałam głęboki pokój w sercu, a poprzez dobrego kolęgę, który odwiedził mnie w przeddzień operacji, dwukrotnie zapewniona zostałam o opiece Maryi: po pierwsze uświadomiłam sobie, że operacja miała się odbyć w uroczystość Matki Bożej Anielskiej. po drugie – kaplica szpitalna, którą nawiedziłam, była pod wezwaniem Matki Bożej z Lourdes. Nie potrzebowałam nic więcej. Byłam pod dobrą opieką, w najlepszych rękach – rękach Matki Bożej, która cały czas czuwała nade mną. Obecnie przechodzę okres rekonwalescencji. Nie mogę wychodzić z domu. Jest mi trudno. Ale pomyślałam: Boga nic nie ogranicza, tym bardziej moje ludzkie ograniczenia. Dlatego łączę się internetowo, by móc przeżyć Eucharystię, adorować, odmówić różaniec. I chociaż to nie to samo, co być fizycznie obecnym w świątyni , Pan daje mi dość łaski, o czym każdego z nas zapewnia każdego z nas: „Pan] mi powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2 Kor 12,9). Chwała Panu! Cześć Maryi!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewela
Ewela
04.09.17 06:45

Wspaniałe, że stanu zdrowia nie traktujesz jako wymówki, usprawiedliwienia a szukasz kontaktu z Panem Bogiem.Bóg Ci to wynagrodzi.Życzę Ci dużo zdrowia.

Asia
Asia
02.09.17 21:34

Pięknie.
Ufaj i modl się ponad wszystko.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x