Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

H: Przemiana naszego małżeństwa

Nowenne pompejanska polecila mi siostra kilka lat temu, jednak ja lekcewazaco podeszlam do niej, uznajac ze nie dam rady i nie mam az takich potrzeb by sie poswiecic do jej odmawiania. Jednak przyszedl czas gdy siegnelam po nowenne jako moja ostatnia deske ratunku… moje malzenstwo bylo wzorowe, milosc tryskala az wszyscy nam zazdroscili, jednak po 3 latach zaczelo sie psuc… kazdego dnia bardziej i bardziej… maz oddalal sie ode mnie, az poczulam ze jestem mu juz calkiem niepotrzebna, obojetna. Wyprowadzil sie z sypialni, odganial od siebie i mnie i dziecko, nie chcial ze mna rozmawiac, nie pozwalal sie nawet dotknac…. nie wiedzialam co sie dzieje…tylko ciagle zaprzeczal ze to nie chodzi o kobiete… siegnelam po nowenne… z placzem prosilam Matke Boza aby pomogla mojej rodzinie…aby zakonczylo sie nasze domowe pieklo i zeby to wszystko jakos w koncu sie rozwiazalo… w dniu zakonczenia czesci blagalnej wszystko sie wyjasnilo, zobaczylam go z nia… niestety pomimo wczesniejszych podejrzen doznalam szoku, rozczarowania. Nie moglam uwierzyc ze moj ukochany maz, wspanialy czlowiek mogl poddac sie pokusie:( wyprowadzilam sie od niego do rodzicow, ale wciaz modlilam sie i prosilam Matke Boza o pomoc, o dobre rozwiazanie tej tak bardzo trudnej sytuacji … byla to ogromna proba dla mnie i calej naszej rodziny… cala moja rodzina klekala i dzien w dzien wspolnie odmawialismy nowenne w intencji mojego malzenstwa… a maz… przykro mi to pisac, ale szalal… szalal i szalal…grozil mi, przeklinal i awanturowal sie…. chcial zabrac mi dziecko… jednak z biegiem czasu pod koniec nowenny kazdego dnia maz pokornial, tak jakby to cale zlo ktore w nim bylo gaslo z dnia na dzien… zaczal ze mna po prostu rozmawiac, tak normalnie bez krzyku, powiedzial ze mu brakuje rozmow ze mna, mojej bliskosci.,. Az wrocilam do niego… nie bylo latwo i w sumie nadal nie jest… ale staramy sie odbudowac wszystko. Ja duzo zrozumialam,tez popelnialam bledy, mysle ze maz tez. To byla moja pierwsza nowenna. Teraz odmawiam 4. I nie umiem jej porzucic. Matka Boza obdarza wciaz laskami, przede wszystkim daje sile i pokore oraz wewnetrzny spokoj. Tylko trzeba naszej Mamie w Niebie zaufac, uwierzyc i nie zwatpic. 'Gdyby caly swiat wiedzial jak jestes dobra, jaka masz litosc nad cierpiacymi wszystkie stworzenia uciekalyby sie do Ciebie’ dziekuje Mamusiu za pomoc, Chwala Ci Krolowo Rozanca Swietego z Pompejow

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Sylvia
Sylvia
01.10.17 15:42

Wspaniałe świadectwo! Tak, z Maryją wszystko jest możliwe!
Przeszłam taką samą historię co Ty kilka lat temu i z pomocą Królowej Różańca Świętego nasze małżeństwo zostało uratowane, co więcej, Maryja nawrocila męża i oboje mamy teraz bliższe relacje z Bogiem i sobą. Bóg jest teraz w centrum naszego małżeństwa, które nigdy nie było tak wspaniałe jak teraz!
Czasem Pan dopuszcza sytuacje trudne i cierpienie by z tego wyprowadzić dobro i lepsze rzeczy dla nas.
Życzę Wam łask Bożych i opieki Maryi. Będzie dobrze!

Marta
Marta
01.10.17 19:20
Reply to  Sylvia

Dziękuje Wam za te słowa.jestm w takiej sytuacji modlę się o nawrócenie mojego męża . Ufam ze będzie dobrze

Elżbieta T
Elżbieta T
29.09.17 07:14

Dziękuję nawet pani nie wie jaką nadzieje wlała pani tym świadectwem w moje serce. Walczę o swoje małżeństwo mąż jest z kochanką. Jest bardzo źle ale ufam że Maryja mnie wysłucha. Obecnie odmawiam 14 nowenne za kochankę męża i wieże w cud. A państwu niech Bóg błogosławi

Marta
Marta
27.09.17 23:18

Mam podobna sytuacje. Jesteśmy z mężem dopiero rok po ślubie,kupiliśmy pół roku temu mieszkanie mamy malutka córkę.maz miesiąc temu powiedział ze odchodzi bo mnie nie kocha. Dziś upewniłam się ze ma kogoś . Modlę się nowenna o nawrócenie męża ale nie ma poprawy . Powierzam wszystko Bogu i maryji.mam nadzieje ze przeprowadzi mnie przez te cierpienie szybko zapomnę

kamienikupa
kamienikupa
27.09.17 22:58

myślę ,że komuś konkretnie popierdoliło się w głowie ,no ale cóż, takie to życie

Ewa
Ewa
27.09.17 21:20

Życzę, abyscie wyszli z tego kryzysu wzmocnieni w miłości do siebie nawzajem i do Boga. Szczęść Boże

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x