Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewelina: Dziś wiem, że to Maryja daje mi pracę

Witam, nie pamiętam kto mnie nakłonił do odmawiania Nowenny Pompejańskiej. Moi znajomi wciąż o niej wspominali, że ktoś tam odmawiał, ktoś właśnie odmawia. Aż pojawiła się akcja Szustaka na youtubie. Nie zaczęłam z nimi, miałam opóźnienie kilkudniowe, ale zaczęłam. Zaczęłam, bo byłam bezsilna i bezradna w związku z pracą. Byłam w trakcie wypowiedzenia (3 miesięcznego), bez widoków na nową pracę i u kresu sił psychicznych związanych z walką o kolejna posadę (to była już 8 czy 9 praca na przestrzeni mojego doświadczenia zawodowego). Byłam tymi zmianami, wieczną niepewnością i brakiem bezpieczeństwa życiowego i finansowego ogromnie zmęczona, wręcz wypalona. Zaczęłam więc Nowennę, błagając Maryję, że ja już nie mam siły sobie pomóc i o siebie walczyć, i że tylko Ona mi została jako nadzieja, że może być lepiej. Pamiętam, że pierwszy dzień modliłam się na cmentarzu, to był listopad. Moja modlitwa nie była wzorcowa, były dwa czy cztery dni w odmawianiu modlitwy, gdzie odpuściłam, nie dałam rady, przesunęłam Nowennę na następne dni. A pomimo tego Maryja usłyszała moje błaganie, moją prośbę i zaopiekowałam się mną tak, że aż sama zachodzę w głowę jak bardzo! Maryja na początku wlała w moje serce nadzieję, odmawianie nowenny sprawiało, że cokolwiek w realności się działo złego, nie traciłam nadziei, mówiąc nie będę się tym martwić, Bóg i Maryja czuwa. Ale też zdarzały mi się dni, gdzie upadałam w nadziei mimo wszystko. I tak w czasie odmawiania nowenny nie udało mi się przejść do kolejnego etapu rekrutacyjnego. Zabrakło mi raptem 2 punktów na teście, do którego uczyłam się, non stop przez 2 tygodnie! Pod koniec grudnia liczyłam wciąż na cud, że jednak pracodawca zlituje się i od stycznia podpisze ze mną umowę na kolejne choćby trzy miesiące. Cud nie nastąpił, tuż przed Wigilią mój pracodawca poinformował mnie ostatecznie, że od stycznia nie podpisze ze mną kolejnej umowy. Myślałam, że zemdleję, bo jednak tliła się we mnie nadzieja, że podpisze. Niestety. Ale przeżyłam to i dziś z perspektywy czasu wiem, że tylko dzięki Nowennie dawałam radę i że Maryja z Jezusem już wtedy miała inny plan dla mnie. Obiecałam sobie, że skupię się na świętach, że zrobię u siebie Wigilię i nie będę w ogóle o tym myśleć przez święta i Sylwester, co ze mną, co z pracą? Udało się, nie myślałam i o dziwo dwa dni po nowym roku koleżanka z pracy mojej przyjaciółki podpowiedziała, żebym poszła tam i tam, bo tam na pewno z moim wykształceniem szukają ludzi do pracy. Poszłam i po 1,5 tygodnia już tam pracowałam. A kiedy szłam na rozmowę w sprawie pracy to Maryja mówiła do mnie cały czas, uspokajała i przypominała, że Ona za tym stoi. Byłam prze szczęśliwa, choć warunki finansowe bardzo słabe, ale cieszyłam się, że mam pracę. Wiedziałam, że to zasługa Maryi, że to Ona się mną zajęła, bo ja już nawet nie miałam siły w sobie, żeby wysyłać cv i przeglądać ogłoszenia, nie wspominając o rozmowach kwalifikacyjnych. Nie cieszyłam się swoim szczęściem jednak zbyt długo, bo za moment okazało się, że ta praca nie jest dla mnie, że jest dla mnie zbyt obciążająca emocjonalnie i że muszę znów szukać dalej. Byłam przerażona co teraz i w dniu, kiedy wieczorem płakałam i prosiłam Boga, żeby mi powiedział, co mam dalej robić, zadzwonił telefon. Telefonowała koleżanka, zaniepokojona moją nową pracą, z propozycją INNEJ pracy dla mnie. Ta propozycja okazała się trafiona. Od 7 miesięcy pracuję w miejscu, gdzie jest mi dobrze, gdzie weekendy mam wolne, a w tygodniu już przed 16 jestem po pracy. Maryja zaopiekowała się mną i dalej opiekuje w kwestii pracy każdego dnia. Wiem to i odczuwam, bo gdy tylko w pracy dzieje się coś niekorzystnego dla mnie Ona tak robi, że wszystko rozwiązuje się na moją korzyść. Otoczyła mnie swoim płaszczem i zaprowadziła do miejsca, w którym dobrze mi się pracuje, wśród ludzi, których lubię i w miejscu pracy, gdzie czuje się dobrze i bezpiecznie. Wiem, że to łaska od Boga, którą Maryja uprosiłam dla mnie. Przez lata, praca była moim utrapieniem, problemem i bolączką. Od momentu odmówienia NP wszystko co związane z pracą przychodzi do mnie nie przez moje staranie, tylko samo z siebie, przypadkiem. A ja wiem, że przypadki to znaki dane nam od Boga, którego uprasza Maryja. Dziękuję Ci Kochana Maryjo, Dziękuję Ci Boże.

O tygodnia odmawiam moją drugą Nowennę Pompejańską, tym razem w intencji zdrowia i zatrzymania choroby, która się pojawiła we mnie. Wierzę, że Maryja poprzez Nowennę usłyszy moja błagania i pomoże mi w sobie tylko znany sposób, ponownie.

Dziękuję za twoją opiekę i twoje wstawiennictwo do Boga Ojca i Twojego Syna Jezusa Chrystusa Maryjo!

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
01.09.17 15:10

Ewelinko, piękne świadectwo! Właśnie teraz odmawiam NP w intencji lepszej pracy dla mojego syna i wierzę, że Maryja też mnie wysłucha. Życzę Ci dalszej opieki Jezusa i Maryi

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x