Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Matka Boża daje nam najlepsze schronienie

Szczęść Boże,

Ostatnie świadectwo składałam 2 lata temu. Nowenna towarzyszy mi od ponad trzech lat i przez ten czas odmawiałam ją z małymi przerwami, po 10tej przestałam liczyć.

W sierpniu 2015 Modliłam się o łaski potrzebne dla naszej rodziny – po różnych przeciwnościami dzieci przystąpiły do wczesnej Komunii Świętej i wszyscy dołączyliśmy do społeczności wierzących i wspierających się ludzi, którzy tworzą razem wspólnotę i pomimo postępu udaje im się zachować wartości, które są nam bliskie. Komunia była w maju 2016, a jeszcze w kwietniu 2016, po 2 latach poszukiwań, znaleźliśmy dom. W intencji domu również odmówiłam Nowenne- i po różnych zawirowaniach rok temu się przeprowadziliśmy. Po podpisaniu umowy z bankiem poszliśmy z mężem na obiad do restauracji, zauważyłam nad naszym stolikiem obraz Matki Bożej Nieustającej pomocy, a Nowennę w intencji domu kończyłam zupełnym przypadkiem właśnie w Święto Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Co więcej – nawet mój mąż odmówił w tej intencji Nowenne. Dodam, że mieszkamy na terenie parafii, w której dzieci miały I Komunię.

Modliłam się również o uleczenie syna – po 3 latach od diagnozy, poszukiwań lekarzy, informacjach, że w Polsce nie kształci się w tej specjalizacji w zakresie dzieci, w trakcie zwykłej rozmowy, koleżanka skierowała mnie do osoby, która również miała podobny problem u swojego dziecka. Od tej osoby otrzymaliśmy dokładne informacje co robić, namiary na lekarza z innego miasta, który podjął się zabiegów w szpitalu i widzimy poprawę. Wcześniej myśleliśmy nawet o kosztownym leczeniu poza granicami Polski.

Modliłam się też o łaski potrzebne dla syna – trafił do bardzo fajnej klasy, ma swoje pasje sportowe, przyjaciela, który mieszka po sąsiedzku. Prosiłam też w nowennie o poprawę ocen w szkole – tragedii nie było, ale zaczynał mi cwaniakować i przestawało mu zależeć na np. dobrym przygotowaniu do sprawdzianu. W trakcie Nowenny oceny jeszcze się pogorszyły, ale w tym czasie zdał sobie sprawę, że wszystko zależy od niego i nawet jak się czymś nie interesuje to trzeba się nauczyć, bo każdy ma swoje obowiązki. Zapisał się na kółko historyczne, zgłosił do zrobienia prezentacji i stwierdził że warto się trochę przyłożyć, a nie ślizgać.

To pogorszenie ocen syna w szkole było również trochę z mojej winy. Modliłam się Nowenną o poprawę sytuacji finansowej i dodatkową pracę. Matka Boża błyskawicznie mnie wysłuchała. Znalazłam pracę dodatkową na pół etatu, którą mogłam wykonywać w większości w domu, zarobek wystarczył na spłatę prawie całej raty kredytu. Jednak w krótkim czasie ta praca zaczynała mi zajmować coraz więcej czasu, spałam po 2 godziny, czasami nawet w ogóle się nie kładłam spać drzemiąc na krześle przy biurku, było bardzo ciężko, doszły u mnie problemy kardiologiczne. Nie miałam w ogóle czasu dla dzieci, pomoc w nauce bardzo ograniczona. Powtarzałam sobie ciągle – jeszcze tylko miesiąc i zrezygnuję. Do tego uświadomiłam sobie ze osoba dla której pracuję wykorzystuje ludzi i ogromnie manipuluje. Po pół roku rozstałam się z tymi osobami, odchorowałam i odżyłam. Matka Boża uświadomiła mi co tak naprawdę jest ważne. Teraz żyjemy skromniej, ale razem.

W trakcie nowenny o łaski potrzebne dla córki, córka dostała się do szkoły muzycznej – dzisiaj zaczyna 🙂 kupiliśmy też psa, który – może to dziwne, ale do naszej rodziny wniósł dużo otwartości, bardzo nas angażuje, wymaga odpowiedzialnego wychowania.

Otrzymaliśmy też dużo innych łask, pomoc w prostych codziennych sprawach, czuję Bożą opiekę i prowadzenie.

Teraz odmawiam Nowenne o poprawę sytuacji finansowej. Początek był bardzo ciężki, cały czas miałam też gdzieś w głowie „módl się za grzeszników”. No więc jednego dnia miałam akurat więcej czasu i zmówiłam dodatkową całą Nowenne i tak przez cały tydzień. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, zostałam napełniona dodatkową łaską spokoju i radości. Nie udało mi się jednak jej dokończyć. Jednak w sprawach finansowych pojawiła się pewna szansa, dobra dla nas sprawa, która rozstrzygnie się dopiero za rok. Ruszyła również sprawa sądowa i może odzyskamy oszczędności nieuczciwie zabrane przez firmę finansową- teraz chcą ugody.

Długo zwlekałam z napisaniem tego świadectwa, zły ciągle przeszkadzał. Kiedy pisałam je rok temu, w trakcie pisania dostałam telefon, że córka jest w szpitalu, więc o dokończeniu nie było mowy. No i kolejny rok czekałam. Widać złemu nie podoba się pokrzepianie innych. Staram się mówić innym o Nowennie, za każdym razem kiedy przyprowadzam kogoś do Pana, wiem że muszę założyć zbroję i odeprzeć jakiś atak, który może nastąpić w dowolnej sprawie.

W okresie wakacji udało się nam odwiedzić Licheń i Częstochowę. Przez utrudnienia na drodze prawie nie zdążyliśmy na ostatnią mszę, na Jasnej Górze zupełnie przypadkiem braliśmy udział we mszy o uzdrowienie, ja z synem uczestniczyliśmy w sakramencie namaszczenia chorych, całą rodziną przeszliśmy na kolanach pod obrazem Matki Boskiej Czestochowskiej – to chyba był prezent od Matki Bożej, która wszystko nam tak poukładała.

Byliśmy też na Jasnej Górze u spowiedzi – tam ksiądz powiedział mi, że kiedy jest się blisko Boga, to swoją rodzinę, każdego z osobna trzeba codziennie chować pod płaszczem Matki Bożej. On sam tego nie rozumiał kiedy usłyszał to za pierwszym razem. Ale wyjaśnił mi, że kiedy jesteśmy blisko Boga, to wtedy zło z podwójną siłą próbuje atakować naszych bliskich, a Matka Boża daje im najlepsze schronienie.

Piszcie świadectwa, piszcie prosto z serca, by pokrzepienie i zaufanie do Matki Bożej ogarnęło serca potrzebujących pomocy.

Jeśli ktoś dotrwał do końca to proszę choćby o wspomnienie w intencji mojej i mojej rodziny do Matki Bożej.

Niech Wam Pan Bóg błogosławi.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
[seopress_breadcrumbs]
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
enia
enia
16.09.17 10:11

Anna niech Matka Boża ma Was stale pod swoim płaszczem i chroni. Szczęść Boże

Asia
Asia
16.09.17 06:27

Tak

ana
ana
14.09.17 23:05

Anno,
przepiekne swiadectwo.
Tez modle sie chyba od 3 lat albo dluzej i napisalam kilka swiadecw ale ostatnich nie opisalam..i jest mi wstyd..obecnie tez odmawiam w intencji corki mojego meza..troche nam sie dziecko pogubilo ale jestem przyjemnie spokojna..ten spokoj jest dla mnie czyms cudownym..
Aniu, ale nie o tym chcialam Ci powiedziec…b. sie ciesze z Twojego szczecia, z tege, ze mozesz chodzic do spowiedzi i komunii…ja nie moge, zyje w zwiazku niesakramentalnym…zycze Ci dalej , zebys byla tak blisko Boga.
B. dziekuje Ci za swiadecwo..pozdrawiam serdecznie

m
m
14.09.17 16:46

Piękne świadectwo! Ogrom łask, prawdziwa troska o rodzinę, przyjemnie się czytało. Życzę dalszego szczęścia 🙂

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x