Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna – LIST: Staram się nie tracić nadziei

Przedwczoraj skończyłam drugą w swoim życiu nowennę pompejańską.Pierwszą zmówiłam w zeszłym roku w intencji wygrania sprawy spadkowej po mojej mamie-brat był spłacony (nie żyje już) i jego córki nieuczciwie zażądały kolejnej spłaty.Matka Boża sprawiła, że wygrałyśmy z siostrą sprawę już za drugim razem.W dodatku, jak nigdy, siostra pomyliła terminy i nie stawiłyśmy do sądu i nie denerwowałyśmy się niepotrzebnie. Druga strona się odwołała i nie ma jeszcze roztrzygnięcia sprawy.  Oprócz tego dostałam dodatkową pracę w innej szkole. Ponadto w mojej szkole koleżanka była cały rok na zwolnieniu i przyznano mi jej godziny , co w mojej sytuacji było wspierajace, bo sama wychowuję córkę.Potem miałam bardzo dużo korepetycji i również zarobiłam trochę pieniędzy.Drugą nowennę zmówiłam w intencji mojego powrotu do zdrowia.Ponad dwa lata temu zachorowałam na lekooporne stany lękowo-depresyjne.Któregoś popołudnia poczułam się bardzo źle, mimo że brałam leki (choruję w zasadzie od dziecka).Był to bardzo dobry czas w moim życiu-wszystko się, moim zdaniem układało: zakończyłam terapię, poznałam poważnego mężczyznę…-czułam się bezpiecznie ( gdy córka miała 10 miesiecy mąż opuścił mnie dla innej kobiety).Przestałam chodzić do kościoła, rzadko się modliłam, chociaż, gdy zdarzało mi się być na mszy, prosiłam Boga, żebym mogła przystępować do komunii.

Zaczęły się poszukiwania odpowiedniego leku, przyczyny-leki nie działały (choć wcześniej nie było problemu).Czułam się dramatycznie, byłam wrakiem człowieka, a musiałam pracować, prowadzić dom… .Zaczęłam się modlić i myślałam, że to kara od Boga.Przyjmowałam drogie kombinacje leków-ale miałam na to wtedy pieniądze, dzięki tym zrządzeniom losu.Po pół roku”poważny”mężczyzna opuścił mnie z dnia na dzień bez słowa-nawet mi ulżyło i miałam szansę przekonać się, jakim był człowiekiem.Od tego momentu otrzymałam bardzo cenną łaskę uwolnienia od potrzeby bycia z kimś. Przez 12 lat ciągle marzyłam, żeby mieć namiastkę utraconej rodziny-od tego momentu poczułam i zrozumiałam, że nie jest to moim powołaniem.Po jakiś 10 latach wyspowiadałam się.

Niestety moje zdrowie nie poprawiało się.Na konsultacji u bezdusznego neurologa usłyszałam bezmyślną diagnozę, że może mam początki stwardnienia rozsianego.Z przejęcia uszkodziły mi się komórki w uszach

i dostałam szumów usznych, które są przyczyną mojego wielkiego cierpienia oraz są nieleczalne.W czerwcu byłam na mszy do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, którą zamówiła za mnie i moją córkę siostra.Miałam tam straszny atak paniki,ale od tego dnia mój stan nieoczekiwanie nieco się poprawił.Udało mi się odstawić 1/3 dawki jednego z leków i inny lek, który spowodował, że mocno utyłam (mój widok też mnie załamywał). W lipcu zaczęłam nowennę, ale po 3 dniach przerwałam-nie szło mi.Po kilku dniach poczułam wewnętrzne przynaglenie do odprawienia nowenny i zaczęłam na nowo z prośbą o uzdrowienie.Modlitwa szła mi różnie-czasem modliłam się sercem, innym razem nie mogłam się skupić, traciłam nadzieję- ogólnie było mi ciężko.W dodatku zaczęły przydarzać mi się trudne rzeczy.Ciągle coś mi się niszczyło, rozbijało, skręciłam nogę,przyziębiłam się i leżałam póltora tygodnia w łóżku-to pogorszyło moje szumy i 15 sierpnia w pierwszym dniu dziękczynnym szukałam laryngologa. Nie mogłam w to uwierzyć-czułam się tak, jakby Matka Boża opuściła mnie. Rozbolał mnie kręgosłup, a potem noga-okazało się, że mam naderwane ścięgno achillesa, cudem uniknęłam poważnego wypadku samochodowego; odezwała mi się dawna tężyczka; nastoletnia córka powiedziała mi, że od maja żle się czuje i ma jakąś depresję. W dniu 55 nowenny-pomyliłam się i myślałam, że to 54 dzień-poważnie uszkodziłam nożem palec. Przeraziło mnie to i dobiło- pomyślałm, że mówienie nowenny jest dla mnie wprost niebezpieczne, boję się mysleć o nowej.Obiecałam Matce Bożej, że jeśli pomoże mi jakoś w sprawie moich uszu, odmówię nowennę za grzeszników lub dusze w czyścu cierpiace.Nie wiem, czy Matka Boża przyjęła tę prośbę…. W ostatnich dniach nowenny przyśniła mi się gazeta ze zdjęciem ojca Pio z napisem”sursum corda”-ojciec Pio od młodości jest mi bliski,( byłam w Rzymie na kanonizacji) więc może to znak, żeby się nie poddawać i przetrwać.

Od dwóch lat jestem bardzo zmęczona życiem, borykam się sama z codziennością i kłopotami zdrowotnymi.Nie mogę liczyć na serdeczność siostry, bo nasze relacje zawsze były poprawne, ale nie bliskie.Moja mama nie żyje (była jedyną osobą, która się za mnie zawsze modliła) i nie mam przyjaciół, ale dobre, sympatyczne koleżanki.Zdrowym ludziom trudno pojąć takie stany psychiczne i jestem w stanie to zrozumieć. Proszę Matkę Bożą, żeby udało mi się spotkać osobę , z którą uda mi się mocno zaprzyjaźnić, odwiedzać się częściej, rozmawiać o bzdurach- bo to bardzo mi pomaga .Choroba na pewno sprawiła, że się zmieniłam-staram się więcej pamietać o innych,zwłaszcza cięrpiacych,często modlę się za dusze w czyścu, dawałam za nie na msze, ofiarowuję za nie swoje cierpienia, rozwinęłam się duchowo, staram się każdego dnia wybaczać byłemu mężowi i nie życzyć mu źle, przystępuję do sakramentu pokuty.Kiedy tylko mogę, polecam ludziom tę nowennę, zachęcam do zajrzenia na tę stronę.Wiem ,że moje zdrowie jest w rękach Boga, mogę jedynie prosić. Świadectwa zamieszczone tutaj bardzo mnie podnoszą na duchu, więc wszystkim za nie dziękuję i piszcie je Kochani, bo to ważne.Podziwiam również wiarę i wytrwałość niektórych osób. Moim wielkim marzeniem jest możliwość odwiedzenia kiedyś sanktuarium w Pompejach oraz normalne funkcjonowanie. Jesli będę się dobrze czuła, wiem, że wszystkiemu dam radę. Proszę osoby czytajace moje świadectwo o krótkią modlitwe za mnie i moja córkę, a ja życzę wszystkim proszącym Matkę Boża Pompejańską niezliczonych zdrojów łask, czułej opieki, wysłuchania zanoszonych próśb,by każdy mógł się schronić pod jej płaszcz. Obiecuję, że napiszę o wszystkich łaskch, które otrzymam.Szczęść Boże Wszystkim,

Anna

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
11 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
weronika
weronika
02.10.17 12:15

Dziś polecam uczcić swojego Anioła Stróża w dniu jego święta – jest to jedyny najlepszy przyjaciel każdego człowieka. Pozdrawiam i już się pomodliłam w Waszej intencji.

Ewa
Ewa
01.10.17 13:05

Pani, Aniu polecam nabożeństwo do św Józefa jest to szczególny i potężny święty, jest podporą rodzin. Ja obrałam go na swojego patrona i opiekuna wiele razy mi pomógł i to w namacalny sposób. Ufam mu i wierzę. Pani i córce też pomoże proszę się pomodlić do niego, a na pewno Panią wysłucha i pomoże tak jak mi i wielu innym.

Danuta
Danuta
30.09.17 07:15

Ja tez pomodliłam sie za Cibie i Twoją córkę,Ufaj będzie dobrze.

wierzca
wierzca
29.09.17 22:12

Piekne swadectwo 🙂 Nie mialam lekkiego zycia a jednak czulam opieke Bozej. Po kilku nowennach zainicjowalam kolko rozancowe. Teraz dzieja sie cuda :)Tak ze polecam dolaczyc do kolka rozancowego w parafii. Z Panem Bogiem

irena
irena
29.09.17 20:17

droga anno ,bede sie modlila za toba ,takze za twoja corka i ty tez nie popadaj w zwatpienie ,bedzie dobrze ,matka boza cie nie opusci ,czasem musimy poczekac ona ma wiele dzieci

Paulina
Paulina
29.09.17 17:04

A i polecam jeszcze 5 pierwszych sobót miesiąca 🙂

Paulina
Paulina
29.09.17 17:01

Tak miało UFAM a nie udaj 🙂 Przepraszam, pisałam to na telefonie i nie zauważyłam że słownik zmienił wyraz.

Paulina
Paulina
29.09.17 16:59

Pani Aniu, dużo Pani przeszła. Dziękuję za to świadectwo. Pomodle się za Was. Udaj że Matka Boża jest przy Pani. Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego

Joanna
Joanna
28.09.17 09:59

Twoja historia powaliła mnie na kolana, chociaż widziałam tutaj wiele różnych i dramatycznych ….
Pomodlę się za Ciebie i mam nadzieje , ze za jakiś czas napiszesz tutaj, ze jesteście zdrowe i macie się bardzo dobrze. Życzę Ci wszystkiego co najlepsze i wierze w Ciebie bardzo ale to bardzo mocno ….

enia
enia
28.09.17 08:59

Poproś św.O.Pio o modlitwy .To jest wielki święty . Następną NP odmawiaj
Polecam Ci Droge Krzyżową wg widzeń Emmerich
Obietnica Pana Jezusa dana św.Magdalenie de Pazzi „Kto w piątek ,zwracając uwagę na godzinę Mojego na Krzyzu skonania ,odprawi Drogę Krzyżową, otrzyma szczególne łaski od Mojego Ducha ,którego w owej chwili oddałem, a chociażbyś i nie czuła wyraźnie tej łaski , ona wszakże w tobie bezustannie spoczywać będzie”
Gdy rozmyślasz Mękę Pańską ,więcej zasług pozyskasz ,niż gdybyś w tym dniu pościł o chlebie i wodzie i do krwi sie biczował

Anna
Anna
28.09.17 08:23

Pomodlę się za panią i pani córkę
Na pewno będzie dobrze . Bóg jest miłosierny i kocha swoje dzieci
.Szczęść Wam Boże.

11
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x