Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Bożena: Maryjo, dodajesz piękna mojemu życiu

W połowie stycznia zaczęłam moją pierwszą Nowennę Pompejańską. Zacznę jednak od innej sprawy. W listopadzie 2014 roku odszedł do Pana mój 22 letni syn. Wiele lat zmagaliśmy się z problemem uzależnienia od narkotyków. Gdy zawiodły ludzkie środki poleciłam i oddałam mojego syna Panu Bogu. Modliłam się wciąż, pielgrzymowałam, prosiłam innych modlitwę, modliło się o Szymona wiele osób. Jednej możliwości nie wykorzystałam- Nowenny Pompejańskiej.  Wydawało mi się, że to jest niemożliwe odmawiać codziennie tylu Różańców.  Miałam jeszcze jeden problem-perfekcjonizm. Wydawało mi się, że muszę modlić się w odpowiedniej postawie, miejscu. A ja gdy siadałem to prawie natychmiast zasypiałam. Gdy byłam zmęczona to potrafiłam zasnąć stojąc. Po śmierci Szymona oczywiście wyrzucałam to sobie. Potem był taki czas, że myślałam, że przecież już to co najważniejsze straciłam, a zresztą gdybym  poprosiła Maryję w ten sposób i ona by mnie wysłuchała to cierpiałabym jeszcze bardziej- nie wykorzystałam takiej szansy. Już nie pamiętam dlaczego zdecydowałam się. Może dlatego, że powiedziałam to głośno te wszystkie moje obawy. No więc wracam do początku. W połowie stycznia zaczęłam Nowennę w intencji matury i dobrego wyboru dalszej drogi życiowej dla mojej córki. I dziś mogę podziękować Maryi. Jedna część mojej prośby została wysłuchana. Wiem, że to jej zasługa. Ale to nie koniec. Zaraz potem zaczęłam modlić się za Szymona. A teraz w mojej intencji. Już wiem w jakiej intencji będzie następna Nowenna. Pan Bóg przez Maryję zdejmuje ze mnie ciężar moich win. Mogę tak jak papież Franciszek powiedzieć już prawie:), że ,,jestem grzesznikiem, któremu wybaczono,, . Mam śmiałość myśleć czasem, że jestem jego córką, córką Króla. Choć odkąd pamiętam to żyłam w ciągłym poczuciu winy, poczuciu odrzucenia i totalnej nieakceptacji siebie. No cóż,  modlę się prawie nieustannie. Wykorzystuję każdy moment na modlitwę: gdy sprzątam, spaceruję z psami, biegam, gdy idę do pracy i wracając.  Gdy prasuję itp. Dziękuję Maryjo, że mi towarzyszysz, dodajesz piękna mojemu życiu.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Bożena
Bożena
06.07.17 08:46

Ja również mam na imię Boże na i mam syna Szymona i córkę Weronikę a nieustannie od ponad roku modlę się za mojego ciężko chorego na niedowłady męża Piotra mimo wiele przeciwności i zakusom szatana nie przestaje. Mocno wierzę że Pań Bóg go uzdrowi pisze ten komentarz już trzeci raz bo ciągle się kasuje jakby zły moczyl w tym palce bo on często miesza w naszym życiu ale wtedy odmawia m druga Nowennę Pompejanska i nie ma z nami szans.będę modlić się za Ciebie o spokój serca i za Szymką aby Pań przyjął go jak najszybciej do raju.jeśli możesz pomodl… Czytaj więcej »

Justyna
Justyna
04.07.17 22:13

Dziękuje za budujące świadectwo! To jakie „spustoszenie” wywołuje Matka Miłosierdzia z Pompejów w naszych sercach, umysłach i życiu poprzez Nowennę Pompejańską jest cudowne. Myślę, że nikt po odmówieniu przynajmniej jeden raz tej wspaniałej modlitwy nie jest już tym samym człowiekiem. Każdy z nas napewno zastanawiał się przed rozpoczęciem Nowenny, czy dam radę podołać takiemu wyzywaniu, czy ta modlitwa jest dla mnie.. a jednak kiedy człowiek wykaże chociaż trochę chęci, resztę dopełni sam Bóg ze Swoją Matką. Pani Bożeno polecam gorąco książkę „Moc uwielbienia”. Jestem w trakcie jej czytania. Znajduję się w trudnej sytuacji osobistej i ta książka pozwala mi na… Czytaj więcej »

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x