Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

P: List: Jezus daje o sobie znać

To byla moja pierwsza pompejanka, modlilam sie w intencji mojej i mojego chlopaka, abysmy przestali sie bac, powierzyli swoje zycie Jezusowi i zaufali Mu. Powod tej intencji byl prosty, chodzimy ze soba ponad dwa lata, jeszcze niedawno bylismy juz pewni, ze chcemy stworzyc rodzine, ale nagle zaczelo sie pojawiac coraz wiecej strachu i watpliwosci przed zobowiazaniem, przed dotrzymaniem wiernosci, przed tak powazna decyzja.

Wiedzialam, ze podczas pompejanki bedzie ciezko, bo wiem ze kiedy ma sie wydarzyc wielkie dobro, to zly bardzo lubi nas atakowac, bylam gotowa na wszystko i stwierdzilam ze nie mam nic do stracenia. Poczatkowo meczyly nas okropne koszmary, doslownie pojawialo sie w nich nawet imie szatana, mniej wiecej dwa tygodnie przed koncem nowenny zaczelismy sie tak strasznie klocic, ze juz bylismy o krok od rozstania, przestalismy sie rozumiec, okazalo sie ze mamy zupelnie mylne wyobrazenia o sobie nawzajem… Mielismy jednak swiadomosc, ze musimy to przetrwac, ze moze to byc ponowne dzialanie zlego. Teraz jestem juz po nowennie, przetrwalismy te kryzysy i jest nam bardzo dobrze, ja juz sie nie boje, Jezus daje o sobie znac, ze jest z nami i poprowadzi nas swoja droga. Jednak wydarzylo sie cos jeszcze, o czym musze wspomniec. Podczas pobytu w Czestochowie na czuwaniu odnowy w Duchu Swietym podszedl do mnie jakis obcy czlowiek i wreczyl mi nieco juz znoszona i lekko zniszczona karteczke z wizerunkiem Maryi i napisem „gdybys wiedzial jak bardzo cie kocham, plakalbys z radosci” wiedzialam ze to znak, ze nie jestem sama i ze Maryja wyslucha moich prosb, zaczelam plakac. To wazne bysmy sobie to uswiadomili, milosc jaka jestesmy obdarowani przewyzsza nasze wyobrazenia.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
alberto
alberto
07.06.17 16:48

Zgadzam sie w pelni z opinia wyzej przytoczona, poniewaz swego czasu mialem szerokie kontakty w kuri i trybunale koscielnym znam dane tylko 2% malzenstw jest szczesliwych. Gdy sie czyta niektòre wypowiedzi to z gòry wiadomo, ze taki zwiazek skazany jest na niepowodzenie i nic go nie uratuje tym bardziej slub, bo po slubie przybywa zmartwien, odpowiedzialnosci i obowiazkòw, znam pania po wyzszych studiach, ktòra wyszla za lekarza psychiatre po miesiacu znajomosci, jej starsza siostra miala dobra kolezanke, ktòra to srodowisko dobrze znala i ostrzegala, ze tam duzo pija, ale odpierano wszystkie argumenty siostry mòwiac, ze przez nia przemawia zazdrosc, bo… Czytaj więcej »

Paul
Paul
07.06.17 12:52

Jak teraz jest źle to po ślubie będzie jeszcze gorzej.Warto na spokojnie się zastanowić czy dzielące Was różnice są do przezwyciężenia czy też nie. Myślę, że część osób ( szczególnie kobiety ) ma tendencję do wchodzenia w relacje, które od samego początku nie rokują dobrze na przyszłość (choćby w obawie przed samotnością ) a później tyle świadectw i komentarzy o nieudanych małżeństwach. Tu potrzebne są godziny spędzone przed Najświętszym Sakramentem i uwrażliwienie się na głos Ducha Świętego .Działanie złego nie wynika, z tego, że ktoś odmawia Różaniec ( to przecież forma egzorcyzmu ) ale z tego, że dało się dostęp… Czytaj więcej »

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x