Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Mateusz: Nowenna o otwarte serce i kontakt

Nazywam się Mateusz, mam 25 lat. Ponad miesiąc temu zakończył się mój 3,5 letni związek. Ze względu na wiele zła które wyrządziłem mojej ówczesnej dziewczynie zerwała ze mną przez sms, nie chciała się ze mną spotkać, niczego wyjaśnić – padły jedynie ostre, raniące słowa i kontakt został przez nią zerwany. Nie mogłem się z tym pogodzić, z tym nagłym zamknięciem na nas i podejmowałem kilka prób walki o nas. Ogromnie bolało mnie to, że przy rozstaniu nie było nam dane spojrzeć sobie w oczy, powiedzieć wszystkiego co mamy w naszych sercach, rozliczyć się i pójść swoją drogą. Wreszcie zrezygnowany przypomniałem sobie o nowennie pompejańskiej i zacząłem odmawiać dwie w dwóch różnych intencjach. Jedną z nich była modlitwa o otwarcie serca na nas i kontakt ze mną.

Czas modlitwy był i dalej jest bardzo trudny – zrywanie się różańca, odpadanie od niego krzyża, koszmary, lęki nocne, niepokój a z drugiej strony z każdym dziesiątkiem zbliżałem się do Boga, otwierałem się coraz bardziej na Niego. Wokół mnie pojawili się ludzie którzy mnie umacniali, wreszcie otworzyłem umysł na wykłady o. Szustaka, ks. Pawlukiewicza czy o. Pelanowskiego, które pomagają mi zrozumieć istotę mojego zła i nadać kierunek zmianom. Zdecydowałem się na rzeczy, których wcześniej się wstydziłem – spotkania szkoły ewangelizacji oraz rekolekcje, terapię u psychologa ale co najważniejsze wszystko zawierzyłem wstawiennictwu Maryi i woli bożej. Po raz pierwszy jestem narzędziem w rękach Boga a nie kimś kto robi po swojemu, zbyt długo tak żyłem, zbyt wiele straciłem.

W czwartek 15.06 gdy byłem na koncercie „Jednego Serca Jednego Ducha” zadzwoniła do mnie Ania, moja była dziewczyna. To była najgorsza rozmowa mojego życia – oprócz wytknięcia mi wszystkich złych rzeczy których dokonałem, wielu wyzwisk, powiedzenia mi o wydarzeniach które tylko mnie raniły Ania zaatakowała moje zmiany i to co robię. Choć wiele z tych rzeczy było prawdą, była to niestety prawda bez miłości. Czułem się fatalnie, mocno uderzyło to w moją wiare i pragnienie zmian. W niedzielę 18.06 przypadał 27 dzień Nowenny Pompejańskiej, gdy wieczorem się modliłem dostałem od niej smsa z przeprosinami. Po krótkiej wymianie wiadomości zadzwoniła do mnie, gdy odebrałem nie mogłem powstrzymać płaczu. Rozmawialiśmy przez ponad 3 godziny, wreszcie bez krzyku, kłótni, zranień, opowiedzieliśmy sobie o wzajemnym bólu, przeżyciach ostatniego czasu i tym, co je spowodowało. Zamknęliśmy i rozliczyliśmy wspólny etap życia, wreszcie mogłem spokojnie zasnąć nie martwiąc się o nią, nie mając bólu w sercu.

Jestem przekonany, że bez wstawiennictwa Maryi i pokornego zawierzenia wszystkiego Bogu, mój problem nie znalazłby tak dobrego rozwiązania. Pomysły które miałem – pisanie listów, kolejne przyjazdy do dziewczyny czy szukanie kontaktu na siłę nie tylko by nas od siebie oddaliły, ale również dodatkowo podgrzałyby złe emocje będące między nami.

Nie wiem jak potoczy się nasza przyszłość, czy jeszcze kiedykolwiek będzie wspólna. Wiem tylko, że nie chcę już żyć po swojemu, żyć bez Boga i budować na własnej sile – postępując tak straciłem wszystko. Nie bójcie się zostać narzędziem w rękach Pana i prosić przez dłonie Najświętszej Maryi – wtedy przekonacie się o bezmiarze bożej miłości oraz łask, które możecie otrzymać.

Dziękuję Ci Matko Różańcowa z Pompejów za modlitwę nie do odparcia

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
10 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
JamDum
JamDum
05.03.24 13:06

Jedyną prawdziwą Miłością jest Jezus. Wy traktujecie drugą osobę jak bozka… Tragedia. I te teksty „nie mogę żyć bez niego (jakiegoś fagasa, baby), nikogo nie znajdę, to koniec… Ludzie!!! Wy swojej wyznawianej wiary nie znacie!

Wiola
Wiola
22.06.17 06:24

Mario, czuje ze nie pokocham nikogo innego tak jak kocham jego. Byl dla mnie moim idealem. Boje sie cokolwiek zaczynac z kims innym. Bardzo potrzebuje malenkiej nadzieji na to ze jest sens w tym wszystkim. Czas, daje sobie na to wszystko rok.

Ewa
Ewa
21.06.17 22:21

Mateuszu, życzę wytrwałości i wiary! Wszystkiego dobrego

Maria
Maria
21.06.17 22:08

Wiolu, lekarstwem na jedną miłość jest inna miłość. Uwierz mi, że tak będzie. Znam to z autopsji i obserwacji, a swoje lata i doświadczenie mam. Wiem, że takie pocieszanie nie pocieszy 🙂 ale wierz mi, że tak się stanie i będziesz szczęśliwa.

Dariusz Sobkowiak
Dariusz Sobkowiak
21.06.17 23:46
Reply to  Maria

Mario, jedynym lekarstwem na jedną milosc nie jest druga miłość do człowieka, lecz odczucie miłości jaką obdarza nad Pan Jezus. To jest jedynie dobre i tworzące dobre życie lekarstwo.

Wiola
Wiola
21.06.17 19:35

Mateusz! Jakbym czytala swoja historie. Bylam z chlopakiem prawie 3 lata. Ostatnio nie ukladalo nam sie zbyt dobrze. On milczal ja ciagle naciskalam na kontakt z nim. Bardzo mi go brakowalo. A ja bardziej sie denerwowalam, klocilam, wytykalam mu bledy a sama nie zauwazalam swoich mimo tego zalezalo mi na nim. Nie potrafilam go szanowac. I z perspektywy czasu nie wiem dlaczego sie tak zachowywalam. Mysle ze ogromny wplyw na to wszystko mial zly. 21 maja w niedziele przyjechal i powiedzial ze niebylabym dla niego dobra zona i on nie chce juz ze mna byc. Zawalil mi sie swiat. Caly… Czytaj więcej »

Mateusz
Mateusz
21.06.17 20:02
Reply to  Wiola

Wiolu, bardzo się cieszę, że moje świadectwo pomogło Ci się otworzyć. Św. Ignacy Loyola powiedział, „Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie”, nie możesz tylko cierpliwie czekać. Doświadczenie rozstania złamało na chwilę moje zło, wreszcie zrozumiałem, że jestem na wojnie ze złym i zapragnąłem walczyć, przeciwstawić się mu. Musisz stanąć do walki o siebie, do walki ze swoimi grzechami i przez ręce Maryi prosić Boga o potrzebne łaski, inaczej nawet jeśli Twoja nowenna zostanie wysłuchana zły ponownie będzie mógł Ciebie zaatakować. „Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania,… Czytaj więcej »

waleczna
waleczna
21.06.17 23:49
Reply to  Wiola

Jakbym czytała o sobie…Wiola, u mnie baaaardzo podobnie :/

JamDum
JamDum
05.03.24 13:11
Reply to  Wiola

Jako katoliczka, o jakiej karmie piszesz??? Poza tym, czy ty nie przesadzasz??? Jest 2024 rok mam nadzieję, że ogarnęłaś wiarę, którą wyznajesz…

Teresa
Teresa
10.03.24 15:56
Reply to  JamDum

Myślę że to jest przejęzyczenie, Autorce chyba chodziło o „karę” a nie o karmę. Proszę, przeczytaj jeszcze raz ten fragment. Pozdrawiam.

10
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x