Od ponad 3 lat zmagałam się z zaburzeniami lękowymi i depresją, chodziłam na terapię, brałam leki- to wszystko pomagało mi połowicznie: raz czułam się lepiej, potem znów wszystko wracało. Nieraz chciałam się poddać, nie miałam siły na walkę z chorobą, ciągle czułam przerażenie, strach – te uczucia mnie nie opuszczały. Nie mówiłam nikomu o swojej chorobie, bo i tak mnie nikt nie rozumiał.
Gdy usłyszałam o nowennie zaczęłam ją odmawiać w intencji mojego uzdrowienia, bo wiedziałam, że to jest ostatnia deska ratunku. W czasie modlitwy było różnie, był czas, gdy czułam się jeszcze gorzej. Miałam myśli, że nawet Maryja mi nie pomoże, że nigdy nie wyzdrowieję… Ale wyzdrowiałam! Czuję się jak dawniej, odzyskałam wewnętrzny spokój, radość i inne łaski, o które nie prosiłam. Już się nie boję, bo wiem, że nie jestem sama. Matka Boża wyciągnęła mnie ze studni lęku i strachu.
Rozumiem i sie bardzo ciesze.Ja tez tak zostalam uzdrowiona.Pozdrawiam 🙂
Cudowne świadectwo!Matka Boża jest niesamowita!!!
Jak dobrze ufać Bogu i Maryi!! Wszystkiego dobrego!
Dziękuję