Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewa: Otwarcie oczu na to co istotne

W zeszłym roku tkwiłam w grzechu. Jak nigdy dotąd w życiu przez długie miesiące nie przystępowałam do spowiedzi i tym samym Komunii św. Brakowało mi tego, źle się czułam uczestnicząc we mszy św. nie przyjmując ciała Chrystusa. W końcu postanowiłam to zmienić. Korzystając z rachunku sumienia w internecie, natknęłam się na ks. Glasa i jego kazania. W jednym z nich wspomniał o Nowennie Pompejańskiej – modlitwie nie do odparcia. Jak większość miałam obawy czy dam radę, ale źle się wtedy działo w naszej rodzinie i intencja o poprawienie naszych relacji była kluczowa. Tak więc zaczęłam odmawianie. Bałam się jeszcze nękania „złego” jak niektórzy piszą, jednak nic takiego się nie działo, nie miałam też trudnych chwil zniechęcenia. Obecnie jestem na końcówce drugiej już nowenny, tym razem za dusze w czyśćcu cierpiące. Czy moja intencja została wysłuchana? Myślę, że tak. Na pewno nie stało się to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale stopniowo jest coraz lepiej. Jeszcze dużo mamy do wyprostowania, ale najważniejsze, że skończyły się te okropne kłótnie, które wcześniej wybuchały bardzo często.

Najbardziej cieszę się, że moje oczy otwarły się nareszcie na to co istotne w naszym życiu. Nigdy nam się nie przelewało i żyjemy od wypłaty do wypłaty. Zawsze miałam pretensje do całego świata, że innych stać na dużo więcej, a my ciągle na minusie. Teraz przestało mi to zupełnie przeszkadzać. Malutki Jezus urodził się w ubóstwie, żadne bogactwa i wygody nie były mu potrzebne. To po co my za tym gonimy? Po co ten wyścig szczurów? Mamy co jeść, w co się ubrać, a reszta? Niczego ze sobą nie zabierzemy jak przyjdzie nam umierać.

Poza tym zrozumiałam, że każdy człowiek, niezależnie od tego co zrobił, zasługuje na danie mu szansy. Nie można też nikogo osądzać, bo tylko Bóg zna okoliczności wszystkich czynów.

Nie chcę się rozpisywać, bo można by napisać całą książkę o wszystkich drobnych bonusach, które otrzymaliśmy. Tak więc wszystkich, którzy się wahają, gorąco zachęcam do podjęcia trudu odmawiania tejże nowenny. A Tobie Matko nasza kochana dziękuję za przygarnięcie i wstawiennictwo. Na pewno różaniec będzie mi towarzyszył przez całe życie.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Magdalena
Magdalena
24.06.17 15:59

Urzekające, mądre słowa. Dziękuję Ci, Ewo. I życzę obfitych łaska Bożych dla Ciebie i tych, których kochasz.

Robert
Robert
24.06.17 11:07

Czytając powyższe świadectwo, widzę wiele podobieństw w swoim życiu.
Dziękuję.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x