Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Basia: Obecnie jestem w trakcie 16 nowenny pompejańskiej

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze dziewica. Nowennę pompejańską odmawiam nieprzerwanie od 22 stycznia 2015. Jest to moje pierwsze świadectwo. Pierwszą nowennę pompejańską zaczęłam odmawiać spontanicznie i bez zastanowienia, nie wiedząc za co tak naprawdę się zabieram. Przed rozpoczęciem nowenny przez osiem lat żyłam z dala od Boga i nie praktykując wiary.

Od dwunastego roku życia towarzyszył mi także grzech nieczystości. Wszystko zaczęło się zmieniać pod koniec 2012 roku po śmierci bardzo bliskiej osoby. Zapragnęłam wtedy modlić za jej duszę i na nowo po ośmiu latach przerwy rozpoczęłam odmawianie różańca świętego, oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego. Jednak moja modlitwa była bardzo niewłaściwa, ponieważ różaniec odmawiałam niedbale, bez rozważań i modlitw początkowych. Taki stan trwał do 15 listopada 2014. Wtedy to w mojej parafii odbywały Misję Święte, a wyżej wymieniony 15 listopada był ich ostatnim dniem i właśnie w tym ostatnim dniu, w ostatniej homilii ksiądz misjonarz wypowiedział następujące zdanie “Od Boga można odejść i do Boga można wrócić”, a we mnie jakby piorun strzelił. Od tamtej pory zaczęłam się modlić z większym przekonaniem, dwa miesiące później dostałam od mamy mały składany obrazek z wydawnictwa Rosemaria.

Na początku nie rozumiałam jak tę modlitwę należy odmawiać okazało się jednak że tę modlitwę odmawia moja ciocia, ona była wtedy w trakcie swojej drugiej Nowenny Pompejańskiej. Właśnie 22 stycznia 2015 przyniosła mi książeczkę z innego wydawnictwa. Planowałam rozpocząć nowennę pierwszego lutego, a ciocia powiedziała „Po co będziesz czekać do pierwszego lutego dzisiaj zacznij i tak też się stało. W pierwszych dniach nowenny miałam ogromne wątpliwości czy na pewno dobrze odmawiam tę nowennę i rozpoczęłam szukać informacji właśnie na stronie internetowej wydawnictwa Rosemaria www.pompejanska.rosemaria.pl. Od tamtej pory odwiedzałam i nadal odwiedzam tę stronę niemal co dziennie a w moje czy „rzucało” się ciągle kompendium „Różaniec i nowenna pompejańska” które nie długo później zamówiłam i otrzymałam wraz z 11 numerem KRŚ czytałam także wiele świadectw w których osoby pisały o trudnościach. A to nadmierna senność, zmęczenie, mdłości czy myśli przeciwko własnemu życiu.

W nocy z czwartego na piąty dzień pierwszej nowenny przyśniła mi się osoba za którą się modliłam i zaczęła mnie bić mówiąc daj mi w końcu spokój (gdyby żyła nigdy takiego czegoś by nie zrobiła) i od piątego dnia zaczęły się wyżej wymienione trudności z każdym dniem przybierając na sile. 13 dnia w pierwszy piątek miesiąca skorzystałam z sakramentu pokuty w tym czasie mdłości tak się skumulowały że po przyjęciu komunii nie byłam pewna jak długo zostanie ona w moim organizmie. Dwa dni później byłam w tak złym stanie że różaniec odmawiałam na leżąco ale się nie poddałam i wszystko zaczęło powoli odpuszczać i ukończyłam pierwszą nowennę nie robiąc ani dnia przerwy między nowennami rozpoczęłam drugą w intencji całkowitego uwolnienia od wyżej wymienionych dolegliwości. Tutaj z kolei pojawiły się inne „schody” zobaczyłam ogrom swoich grzechów i zaczęły mnie nachodzić myśli „jakie masz prawo się modlić skoro tak długo tego nie robiłaś” to z kolei nakręcało spiralę myśli o jak najszybszej autodestrukcji w trakcie modlitwy nie myślałam o niczym innym jak tylko o tym jak pozbyć się własnego życia po około dwóch tygodniach miałam tak dosyć tych myśli że usiadłam przed moim obrazkiem MBP I powiedziałam własnymi słowami Matko Boża zabierz to proszę ode mnie a ja ci obiecuję że będę nieprzerwanie odmawiać nowennę dopóki wystarczy mi sił fizycznych i psychicznych (w domyślę do końca życia) natrętne myśli zniknęły a ja mogłam spokojnie się modlić. Trzecią i czwartą Nowennę odmawiałam w intencji uzdrowienia bratanicy z bardzo trudnej do leczenia choroby i tym razem Matka Najświętsza pomogła tam gdzie lekarze rozkładają ręce i choć objawy czasem o sobie przypominają to jednak w sposób łagodny i krótkotrwały.

Piątą i szóstą nowennę w intencji spokoju w rodzinie i tutaj Maryja także zadziałała w swój cudowny sposób rozłożyła jakby nad nami poduszkę zdarzają się różne sytuację ale przechodzimy przez nie obronną ręką bez poważniejszego szwanku na ciele czy duszy aż namacalnie czuję się tę opiekę, z czwartego na piąty dzień piątej nowenny, a było to z 31 października na 1 listopada przyśniła mi się Matka Boża Fatimska jej figura stała na ławie w moim pokoju. Muszę tutaj zaznaczyć że cztery dni wcześniej rozpoczęłam nowennę z rozważaniami do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, przypomniałam sobie, że Maryja powiedziała do dzieci Fatimskich „Jam jest Matka Boża różańcowa”, sytuacja rodzinna była na tyle trudna że uznałam to za znak, że jeśli uczczę ją różańcem Fatimskim w nowennie pompejańskiej to wszystko się ułoży i tak też się stało problemy się zmiejszyły, a te najgroźniejsze ucichły.

Siódma nowenna była nowenną o dobrego męża dla siebie ta nowenna nie została wysłuchana dosłownie ale zrozumiałam że jeśli to jest moja droga to stanie się to we właściwym dla mnie czasie. Ósmą nowennę poświęciłam pewnej obcej dla mnie duszy czyśćcowej i wierzę że otrzymała radość nieba. Na pięć dni przed końcem ósmej nowenny pompejańskiej, a było to w wielki czwartek przed świętami Wielkiej Nocy napisałam życzenia świąteczne koleżance z zapytaniem co u ciebie? Tak się wtedy jakoś złożyło że nie rozmawiałyśmy kilka miesięcy, każda miała swoje życie i z dnia na dzień brakowało czasu by się odezwać, odpowiedź brzmiała „dziękuję za życzenia, jestem w ciąży” o gratuluję odpisałam „No nie jest zbyt fajnie bo lekarze wykryli jakąś wadę serca” i w tym momencie wiedziałam w jakiej intencji będzie dziewiąta nowenna tego samego dnia poprosiłam moją mamę i ciocię o modlitwę za to dziecko a sama miałam dylemat czy nie przerwać nowenny za tę duszę by natychmiast rozpocząć za Amelkę (wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to będzie dziewczynka, ani jak będzie miała na imię) mama doradziła abym ukończyła nowennę za tę duszę i jednocześnie poprosiła tę samą duszę o modlitwę za to dziecko, a sama w jeszcze niezbyt konkretnej intencji odmawiałam dziesiątek różańca właśnie za wstawiennictwem Pani z Fatimy, pomyślałam, że skoro mojej rodzinie tak bardzo pomogła to i tej rodzinie pomoże.

Nim upłynęło pięć dni miałam „gotową” intencję w głowie. „O łaskę zdrowia dla nienarodzonego dziecka Agnieszki” zaczęłam się modlić powiedziałam Agnieszce o nowennie i zapewniłam o swojej modlitwie. Im dłużej się modliłam diagnozy lekarskie były coraz gorsze, w pewnej chwili na moment nawet zwątpiłam w moc tej modlitwy, a przecież to Nowenna nie do odparcia, miałam pretensje do samej siebie po co jej o tym powiedziałam, bo jak nie pomoże to będzie miała do mnie żal. W trakcie tej nowenny również miałam sen. Śniło mi się że mam męża i trójkę dzieci (Agnieszka także ma trójkę dzieci) oraz że moje najmłodsze dziecko ma chore serduszko, a ja zostawiam dzieci z mężem i jadę do sanktuarium błogosławionej Matki Małgorzaty Łucji Szewczyk, przełożonej zakonu Serafitek, beatyfikowanej w 2014 roku w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, uwierzcie mi że nie wiem dlaczego mi się to przypomniało. Jak już pisałam w moim śnie ta błogosławiona miała własne sanktuarium, a obok sanktuarium było źródełko cudownej wody, spotkałam tam księdza, któremu opowiedziałam swój problem, a kapłan polecił skrapiać codziennie z wiarą serduszko mojego dziecka wodą ze źródełka i tak też robiłam, gdy się obudziłam chciałam natychmiast Agnieszce powiedzieć co mi się śniło ale się powstrzymałam nie chcąc robić jej złudnej nadziei a sama sobie w duchu pomyślałam, może to dobry znak może wszystko będzie dobrze.

Gdy poczytałam w internecie dzień po tym śnie co to za wada i jak ciężka powiedziałam znów własnymi słowami Matko Najświętsza nie musisz słuchać żadnej z moich intencji ale proszę tej jednej wysłuchaj. W swej łaskawości Maryja wysłuchała mojej prośby i Amelka się urodziła z dużo mniejszą wadą niż przewidywali lekarze w dziesiątej dobie po urodzeniu przeszła pierwszy zabieg operacyjny a ja cały czas się modliłam w dniu operacji przerywałam na moment aby przeczytać wiadomości od Agnieszki, po zakończonym zabiegu odmówiłam cząstkę różańca w podziękowaniu i modlę się o jej zdrowie po dziś dzień. Nie dawno ukończyłam piętnastą Nowennę także w intencji łaski zdrowia dla Amelki, na efekty trzeba będzie poczekać do września, tym razem modliłam się razem z Agnieszką ja nowenną ona dziesiątką różańca wierzę że i tym razem Najświętsza Maryja Panna wysłucha naszej prośby i wszystko będzie dobrze. 10 i 11 Nowennę podarowałam małżeństwu mojej siostry z prośbą o wszelkie potrzebne łaski i wierzę że takowe otrzymali i nadal otrzymują. 12 w intencji znalezienia lżejszej pracy dla siostry, ponieważ ta którą wykonuje obecnie jest ponad kobiece siły, ta nowenna nie została jeszcze wysłuchana ale trzeba pamiętać, że aby otrzymać jakąś łaskę musimy także sami chcieć ją przyjąć, a nie tylko siedzieć z założonymi rękoma i czekać kiedy sama się spełni. 13 była za duszę moich dziadków podobnie jak pierwsza i tutaj też wierzę. Że otrzymali to o co dla nich prosiłam. 14 była w intencji pewnej osoby o otrzymanie łaski właściwego poznania Boga ponieważ szuka Boga jak niegdyś błogosławiony Bartolomeo Longo, jestem pewna, że we właściwym dla siebie czasie tę łaskę otrzyma.

Obecnie jestem w trakcie 16 nowenny pompejańskiej i również jest ona za pewną duszę w czyśćcu cierpiącą i w tej intencji również wierzę że otrzymała lub otrzyma możliwość oglądania Bożego oblicza. Sama również otrzymałam wiele łask w modlitwie na przykład łaskę nawrócenia, łaskę uwolnienia od grzechu nieczystości, łaskę uzdrowienia z tak zwanego zespołu jelita drażliwego, łaskę szybkiej poprawy stanu zdrowia przy nadczynności tarczycy, choć sytuacja wydawała się być bardzo zła oraz wiele innych łask których nie jestem w stanie wymienić, bo miejsca by zabrakło, Dziękuję Matko Boża Pompejańska za wszystkie łaski którymi obdarowałaś osoby za które się modliłam, dziękuję za wszelkie łaski którymi obdarowałaś mnie choć na nie z pewnością nie zasłużyłam dziękuję także za wszystkie łaski którymi w przyszłości obdarzysz intencję które noszę w sercu i wreszcie dziękuję Tobie drogi czytelniku, który dotrwałeś do końca tego świadectwa. Z Panem Bogiem.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
04.05.19 21:18

Jakie piękne świadectwo. Twoi bliscy mają wielki skarb jakim jesteś Ty. Popłakałam się ze wzruszenia czytając Twoje świadectwo. Dzięki niemu mam większą motywację do odmawiania drugiej nowenny, jedną ukończyłam. Serdecznie pozdrawiam

Aga
Aga
19.01.18 16:50

Co za kobieta. Jestes wspaniałą osobą, że modlisz się za każdego kto potrzebuje pomocy. Matka Boża odda ci ze zdwojoną siłą. Dziękuję za to świadectwo, które mnie poruszyło.

Basia
Basia
16.06.17 18:18

Dziękuję Ewo za miły komentarz pozdrawiam

Ewa
Ewa
16.06.17 13:25

Basiu, podziwiam Twoją wytrwalosc. Życzę dalszej wiary, wrażliwości na potrzeby innych. Jesteś wspaniała!!

Basia
Basia
09.06.17 09:17

Dziękuję Barbaro za miły komentarzy pozdrawiam serdecznie

Barbara Skoczen
Barbara Skoczen
08.06.17 22:48

Basiu, ludzie, którzy Cie znają maja wielkie szczescie. Piękne świadectwo wiary, nadziei i miłości do Boga i bliźnich. Niech Bóg Ci błogosławi.

Basia
Basia
07.06.17 20:49

Dziękuję Tercjanko za miły komentarz Pozdrawiam serdecznie

tercjanka
tercjanka
07.06.17 18:38

Basia – jestes wspaniala dziewczyna i katoliczka , zycze Ci opieki Matki Boskiej i spełnienia wszelkich marzen

8
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x