Pragnę podzielić sie z Wami moim świadectwem. Pierwszy raz o nowennie usłyszałam od mojej siostry. Sama ją odmawiała i Matka Boża wysłuchała ją wielokrotnie. Od kilku lat pracowałam w firmie, gdzie pełnilam funkcję zastępcy kierownika.
Pracowałam po wiele godzin, dużo ponad normę miesięczna. Miałam dużą odpowiedzialność a wynagrodzenie równe bądź niższe od pracownika fizycznego. Dodatkowo pracowałam w każdą niedzielę, przez co wielokrotnie nie mogłam uczestniczyć we mszy świetej. Nie będę się tu żalić, w końcu sama się na to godziłam. Ale któregoś razu coś we mnie pękło. Miałam dość ciężkiej fizycznej (choć nie należało to do moich obowiązków ) i umysłowej pracy nie adekwatnej do wynagrodzenia. Zaczęłam być nerwowa, roztrzesiona a każdy kolejny dzień w pracy był walką z samą sobą. Zaczęłam odmawiać Nowenne Pompejańską. Prosiłam o nową, spokojną pracę z dobrymi zarobkami i przede wszystkim wolnymi niedzielami. Po zakończeniu nowenny czekałam kilka miesięcy, aż Matka Boża uznała, że nadszedł czas…Przyznaję, że dopadało mnie zwątpienie, że nie zostanę wysłuchana. Ale Matka nie zawiodła mnie. Zmienilam pracę i jestem szczęśliwa. Mam wolne wszystkie niedziele, w pracy nie jestem obciążona psychicznie a moje wynagrodzenie wzrosło o kilkaset złotych. Zaufajcie Matce Bożej Pompejańskiej Ona zawsze dotrzymuje słowa. Wystarczy wiara i cierpliwość. Wielbię Cię Mateczko.
Przeczytaj sobie świadectwa osób, dla których dotrzymania słów Matki Bożej nie było.
to że Ty zostałaś wysłuchana nie znaczy że każdy jest.
Należy sie modlić z wiarą i czekać na łaskę. Matka Boża to nie koncert życzeń, Ona wie co jest dla nas najlepsze. Czasem nasze pragnienia poprostu nie są zgodne z jej wolą.
Najpierw pokuta i nawrócenie…
By zbudować fundament.
Nie wchodzi się do domu z brudnymi butami…
I ponad wszystko pokora…
Słuchaj Izraelu jam jest twoim Bogiem Panem jedynie…