Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Pawel: List: zdany egzamin i inne łaski

Obecnie odmawiam już 5. nowennę. W moim rytmie dnia stała się ona tak naturalna, że nie wyobrażam sobie, bym nie odmawiał jej już do końca życia.

Pierwsza nowenna była w intencji zdania egzaminu adwokackiego. Było to około 2 lata temu. Szczegółów nie pamiętam, ale pierwotnie otrzymałem ocenę negatywną z jednej części egzaminu (co niweczyło całość). Odwoływać się zawsze można, ale z zasady są one rozpatrywane raczej negatywnie. Mimo to odmówiłem nowennę, odwołanie puściłem bez wiary w powodzenie, ale z biegiem czasu poczułem potrzebę, żeby (przyjmując taktykę z filmu „Skazani na Shawshank”) zaspamować Komisję Odwoławczą pismami uzupełniającymi, które dodatkowo pisałem nie takim typowym, urzędniczo-nudziarskim tonem, ale wedle tego, co mi sumienie/intuicja podpowiadały, bez zastanawiania się jak to będzie odebrane. Cóż… Komisja w uzasadnieniu stwierdziła, że pomija moje pozamerytoryczne fragmenty, potem pisała, czemu w sumie to się nie zgadza z moimi merytorycznymi zarzutami, ale w gruncie rzeczy, to jednak zmienią mi ocenę egzaminu na „pozytywną”. W ten sposób zostałem adwokatem.

Kolejną nowennę odmawiałem w intencji znalezienia odpowiedniej żony. Pod koniec nowenny zmieniłem intencję. Zobaczyłem kilka miesięcy temu tutaj treść świadectwa bodajże „Agnieszki” (?), która skarżyła się, że odmówiła już kilka nowenn (razem z jej tatą) w intencji znalezienia pracy, ale bezskutecznie. Nie mogłem znieść tego uczucia przygnębienia i niesprawiedliwości, jakie ją dotknęło, które mieszało się poczuciem, że przecież Bóg wie lepiej i nie mamy prawa mu czynić wymówek. Poprosiłem zatem o „przejęcie” na jej rzecz mojej intencji. Oczywiście nie wiem, czy została wysłuchana, bo to osoba dla mnie anonimowa.

Trzecia intencja była w intencji wyjścia z nałogu. W trakcie odmawiania nijak nie odczuwałem żadnej łaski, ba, nawet nie chciało mi się walczyć. Po prostu odmawiałem modlitwę i żyłem po staremu. Nic się zatem nie zmieniło. Ano właśnie. Po spowiedzi przed Wielkanocą, kiedy to już było po odmówieniu 4. nowenny (już w innej intencji), znikło jakiekolwiek przywiązanie do nałogu. Ot, tak po prostu, cześć.

Wspomniana 4. nowenna była jeszcze raz o znalezienie żony, skoro jedną z poprzednich „oddałem”. W jej trakcie zakochałem się po raz pierwszy od bodaj 8-10 lat. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Uważam, że od „półtorej” wejrzenia, bo jednak za pierwszym razem, kiedy utonąłem w jej oczach, to jeszcze z powodów ambicjonalnych jeszcze się jakoś wybroniłem. Przetrawiłem to sobie jednak przez kilka dni i uznałem, że jednak tak. Przed „drugim wejrzeniem” na rozprawie wiedziałem w każdym razie, że to jest „to”. Jednocześnie całej tej historii towarzyszyło wiele zbiegów okoliczności, które interpretowałem jako „znaki”. Przypadek (któremu wydatnie pomogłem) też sprawił, że miałem okazję z nią porozmawiać na osobności akurat pierwszego dnia po odmówieniu nowenny. Nadzwyczajne okoliczność sprawiły, że na pewniaka odstawiłem taką emocjonalną „burzę”, że najbardziej surrealistyczne komedie romantyczne niech się chowają. Powiem tak: spośród wielu różnych argumentów, jakie podniosła, żeby odmówić pójścia na kawę było: „w sumie to my się nawet nie znamy”, haha. Przynajmniej ten uznałem za najbardziej logiczny. Dalej mam irracjonalne przeczucie, że to jest „to”; dalej dostrzegam pewne zbiegi okoliczności, które traktowałbym jako „znaki”, ale z drugiej strony mam też świadomość, że poleganie na intuicji w tak dalekim stopniu nie jest do końca poważne. Równie dobrze może to pochodzić od złego ducha; nie mówiąc już o tym, że przecież zakochana osoba zawsze widzi to, co chce widzieć. Staram się zatem nabrać zdrowego dystansu. Czy nowenna została wobec tego wysłuchana? Nie wiem, ale choćby pasy ze mnie zdzierano, nigdy nie będę żałował tego, co zrobiłem i czasami dostrzegam w tym głębszy sens wykreowany przez Opatrzność.

Obecną nowennę odmawiam w intencji tej dziewczyny/kobiety, mojej „miłości od półtorej wejrzenia”. Trudno sprecyzować, jaka konkretnie, coś w rodzaju: „o jej nawrócenie”/”właściwego poukładania określonych spraw”, choć to teoretycznie nie moja sprawa. Szanując jej autonomię, być może zwyczajnie jej się to przyda.

Tytułem zaś podsumowania, odkąd zacząłem odmawiać nowenny, od razu poczułem spokój ducha i utracone wcześniej przekonanie, że to jest właśnie to, co powinienem robić. Jestem bardzo wdzięczny, że już na starcie otrzymałem ten dar od Ducha Świętego. Zasadniczo ostatnio zawsze, gdy tylko proszę Ducha Świętego o pocieszenie, to mi tego nie odmawia. Zaczęło mnie aż martwić moje, jak to się określa, „łakomstwo duchowe”, bo to jednak nie na tym polega, żeby uzależniać swoją wiarę i miłość do Boga od pozytywnych uczuć. Trzeba też umieć funkcjonować w ramach „noc duchowej” i zastanawiam się już głębiej, o co mogę prosić i na ile mogę prosić. Świadczy to jednak już o tym, że po wielu latach miotania się, wreszcie jest jakiś progres w moim życiu duchowym.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
23.05.17 08:52

Piękne świadectwo, tak trzymać! A co do irracjonalności i przeświadczenia, że to ta kobieta – czasem trudno uwierzyć, ale Bóg prowadzi dziwnymi drogami – wiem to z doświadczenia.

Jolanta
Jolanta
23.05.17 08:26

Panie Mecenasie! Chylę czoła! Piękne świadectwo! Sama pracuję w kancelarii prawnej i nie ma u nas tak szlachetnych osób, jak Pan. Życzę wytrwałości i cierpliwości, a wszystkie Boże dary otrzyma Pan we właściwym czasie.

Marzena
Marzena
23.05.17 06:29

Miło czytać o dojrzałości wiary, a jednocześnie młodzieńczym entuzjazmie. Życzyłabym sobie takiej wiary i mądrości dla mojego syna. Powodzenia Panie Pawle 🙂

Bożena Szpura
Bożena Szpura
22.05.17 23:21

Ma Pan wielkie serce-anonimowa intencja,młoda osoba,wysoka pozycja zawodowa,zdrowy a tak blisko Boga myślę sobie że to pewnie rzadkość w pana środowisku,chyba że się mylę.Serdecznie pozdrawiam.

Anna
Anna
22.05.17 23:02

Przesympatyczne świadectwo:-) Wielu dalszych łask i pomocy Matki Najświętszej!

Krystyna
Krystyna
22.05.17 18:59

Tak trzymać!,,, panie adwokacie 🙂 Życzę błogosławieństwa Bożego i powodzenia w miłości.

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x