Nowennę Pompejańską odmawiałam pięć razy w ciągu ostatnich trzech lat. Nieraz pojawiało się zniechęcenie i żal, że nie jestem wysłuchana (Boże, wybacz). Niejednokrotnie wydawało się, że jest jeszcze gorzej. D
opiero po jakimś czasie okazywało się, że pewne nieprzyjemne zdarzenia musiały zaistnieć, żeby potem nastały jasne dni. Piszę trochę zawile, bo chciałabym zachować prywatność, a Maryja wie o co chodzi. Jestem szczęśliwa, bo Maryja wysłuchała mnie w bardzo dręczącym problemie, a czasami traciłam już nadzieję, ale nie ustawałam w modlitwach. W dodatku dostałam pewne „gratisy” w sprawach, które traktowałam drugorzędnie na tle podstawowego problemu. Wszystko się pięknie ułożyło. Módlcie się i nie traćcie nadziei, trzeba być cierpliwym i nieustannie kołatać do drzwi Pana. Maryjo, dziękuję! Chwała Panu.
Piekne swiadectwo , Trzeba ufac i dziekowac za to co sie ma, ale to czasami nam umyka ze nie dostrzegamy tego co mamy. .