Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Asia: Maryja zatroszczy się o każdą naszą sprawę i zaniesie ją do Jezusa

Chciałabym podzielić się moim „masowym” świadectwem z kilku odmówionych Nowenn. Pierwsze dwie, to Nowenny, w których łaski i cuda objawiły się „namacalnie”:

1- Nowenna za moją babcię, która od wakacji zaczęła mieć niesamowite problemy ze zdrowiem – serce, które ma ogromnie wiele wad przeszło zawał, ciągłe migotania, następnie zatrzymanie moczu i zatrucie organizmu, podrażnienie woreczka, w którym od lat było „uśpione” wiele kamieni, zapalenie płuc – wszystko na raz. Po wielokrotnych krwawieniach babcia upadła na ziemię i była reanimowana trzy razy. Lekarze mówili, że lepiej nie będzie, babcia z łóżka nie wstanie, tak naprawdę każdy czuł jakby miał z babcią się żegnać. Serca nam pękały. Zastanawiałam się dlaczego Nowenna „nie działa” – to pewnie zły zasiał w moim sercu wątpliwości. Babcia leżała 2 miesiące w szpitalu i ciągle dochodziły nowe problemy. Po zakończonej Nowennie lekarze wypisali babcię do domu twierdząc, że oni nic więcej nie mogą zrobić, a ona może leżeć w domu… Po kilku tygodniach babcia doznała nieoczekiwanej, dużej poprawy – serce przestało co kilka dni migotać, uspokoił się woreczek, płuca wyleczono, a babcia potrafi zrobić kilka kroków i znowu siedzieć na wózku. Bóg jest dobry!

2 – Nowenna mojego przyszłego męża za mój duży problem zdrowotny. Sama przeszłam kilka operacji, które ciągle odbijają się echem na moim normalnym funkcjonowaniu. Od lipca do lutego miałam niesamowity problem z kręgosłupem (od wcześniejszych 5 operacji brzucha – sutek uboczny). Żadne tabletki przeciwbólowe nie pomagały, rehabilitacja przynosiła króciutką ulgę, a sam ból powodował, że nie mogłam chodzić. Po zakończeniu Nowenny problem kręgosłupa ustąpił – pobolewa czasami, ale nic nie musi być co tydzień nastawiane (ani biodra, ani kręgi), ból nie dawał spać, leżeć i siedzieć, a teraz pojawia się tylko delikatnie, sporadycznie i to po dużym obciążeniu.

I ja i babcia nadal mamy niektóre dolegliwości, ale żyjemy, nie cierpimy aż tak i funkcjonujemy. Rzeczy, których lekarze po ludzku nie potrafili nam „naprawić” ustąpiły. Chwała Panu!

Poza tym:

3 – świadectwo za mojego tatę i poprawę relacji w rodzinie, między nim, a resztą domowników. Jest to trudny temat, ale widzę już oznaki poprawy. Ufam Maryi i powierzam Bogu przez jej Niepokalane ręce także tą sprawę.

4 – Nowenna za mnie i mojego przyszłego męża – i to oddaje Mateńce Najświętszej, całą naszą przyszłość.

Zachęcam do odmawiania Nowenny Pompejańskiej! Nie zniechęcajcie się trudnościami, nie dajcie sobie także wmówić, że nie podołacie! Niebawem człowiek przekonuje się, że po zakończeniu Nowenny życie staje się dziwnie puste. Zobaczycie! 🙂

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Paulina
Paulina
22.03.17 17:04

Witam,
Bardzo dziękuję Ci za świadectwo 🙂

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x