Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Magdalena: Zostałam uratowana dzięki Maryi!

Chcialam zlozyc swiadectwo. Prosilam o znalezienie pracy,a dostalam o wiele wiecej. Maryja wyprosila wiecej lask.

Na Nowenne Pompejanska trafilam przypakowo, znajdowala sie na lawce z tylu w kosciele, po prostu kiedys poszlam w tygodniu na Msz sw. i znalazlam broszurke.

Przeczytalam ja i stwierdzialam, ze nie dam rady. Rozaniec nigdy nie byl moja modlitwa, po drugie stwierdzilam, ze to za duzo i ze nie dam rady, a tak naprawde to jeszcze nie do konca rozumialam, jak ta nowenne sie mowi. Potem gdzies ta broszurka sie zawieruszyla i na tym koniec.

W miedzyczasie stracilam prace w bardzo dramatycznych okolicznosciach z wlasnej winy, z wlasnej glupoty. Zalamalam sie. I wtedy znow natrafilam na nowenne pompejanska. Postanowilam, ze to moja ostatnia deska ratunku i musze sie zaczac modlic pomimo wszystko i wbrew wszystkiemu.Stracilam prace i przezylam ogromny kryzys. Dodatkowo bylo wiecej problemow tj. brak pojednania, trudne relacje z rodzicami, problem z sama soba i brak wiary na lepsze jutro. Dodatkowo problem z wychowaniem wlasnego dziecka, brakowalo mi cierpliwosci.

Postanowilam, ze nie mam juz innego wyjscia i musze sie modlic Nowenna Pompejanska. Moja sytuacja stala sie tak beznadziejna i dramatyczna, ze potrzebowalam pomocy. To byla sytuacja bez wyjscia, nie wiedzialam co zrobic, Bylam tak bezsilna, ze w tej bezsilnosci nie bylo innego wyjscia jak blagac o litosc Maryje i prosic ja o laske jakokolwiek. Bylo tyle bledow w moim zyciu, tyle do naprawienia, musialam po prostu „zresetowac” sama siebie. Rozaniec jest modlitwa kontemplacyjna, naprawde zmusza do refleksji, bo poprzez kontemlowanie poszczegolnych tajemnic rozancowych to my ktorzy mowimy rozaniec otrzymujemy wszelkie bogactwo. Splywa na nas ogrom laski. Maryja poprzez rozaniec daje mam obfitosc laski, wstepujemy jakby do szkoly Maryi, ktora uczy nas i buduje nas.

Moja pierwsza nowenna byla bardzo nieufna. Modlilam sie bez wiary w to, ze cokolwiek sie uda, ze Maryja cokolwiek uprosi i ze jakakolwiek laske otrzymam. Nie wierzylam, ze ja moge cos dostac, ze Maryja mi uprosi jakas laske. Myslalam, ze tyle juz nagrzeszylam, ze po prostu nie zasluguje juz nic dobrego. Maryja przyszla mi z pomoca. Maryja naprawde uratowala moje malznstwo i mnie sama przed swoja wlasna glupota i bezmyslnoscia, choc wcale o to nie prosilam. Prosilam o dostanie nowej pracy a dostalam o wiele wiecej.

Na poczatku modlilam sie niebdale, z niedowierzaniem. W miedzyczasie zobaczylam, ze popelniam bledy, ze zle odmawialam Nowenne Pompejanska, ze nie zrozumialam do konca wszystkiego, wszystko bylo dla mnie za trudne i nie umialam sobie poradzic. Kilkakrotnie przerywalam, ale potem nadrobilam stracone dni i modlilam sie az do konca. Z czasem modlilam sie coraz wiecej niz tylko 3 rozance, potem potrzebowalam jeszcze 4 rozaniec- tajemnice swiatla i dodatkowo jeszcze musialam przeczytac rozwazania z ksiazeczki — rozwazania tajemnic rozancowych. Z czasem modlilam sie nieustannie, mowilam bardzo duzo rozancow, moze 5, 6 moze wiecej nawet nie liczylam. Bylam w bardzo trudnym momencie ale Maryja wyciagnela mnie z tej klopotliej, trudnej i beznadziejnej sytuacji bez wyjscia.

Bylam na samym dnie wlasnej niemocy. W tym czasie nastapila moja przemiana, zobaczylam jak ja sie zagubilam, ile we mnie bylo zla i ze ja potrafilam wyrzadzic krzywdy swoim najblizszym. Maryja i ta nowenna sprawily, ze zrozumialam, ze Maryja jest Krolowa Milosierdzia. Matka Boza sprawia, ze na nowo poukladalam wartosci tj. milosc, dobro, zrozumienie, milosiedzie, w swojej glowie. Zrozumialam, ze ta nowenna uczy dyscypliny. Za posrednictwem rozanca czerpie sie obfitosc lask, nawet tych ktorych nie wypowiamy slowami. Maryja to Matka Milosierdzia, ktora wie co nam najbardziej potrzeba. Maryja uprasza u Boga zdroje lask, my tylko musimy sie jej oddac i zaufac. Ja zrozumialam, ze niektore rzeczy ode mnie nie zaleza.

Maryja nauczyla mnie wiecej milczenia. Rozaniec wlal spokoj i ukojenie po tych wszystkich zdarzeniach, ktore przezylam. Jestem po slubie juz 10 lat i moje malzenstwo z kazdym dniem leglo sie ku upadkowi. Doszlo do tego, ze przestalam wierzyc, przestalam chodzic na niedzielna msze sw. Przez te ostatnie 10 lat wydarzylo sie naprawde duzo zlego, az za duzo. Dodatkowo zaczelam wiecej chorowac, mialam problemy z wlasnym zdrowiem. Wszystko na wlasne zyczenie. Problem gonil problem, problemy w domu, problemy w pracy, nie umialam sobie poradzic. Maryja przyszla mi z pomoca.

Nowenna pompejanska ma wielka moc. Zobaczylam swoja grzesznosc, ze te wszystkie bledy, ktore w zyciu popelnilam to byly one w wyniku mojej ludzkiej slabosci. Maryja dala mi wiecej niz ja o to prosilam.Prosilam o prace, a dotalam dary Ducha sw. Maryja i rozaniec spowodowal moja przemiane wewnetrzna. Moge powiedziec, ze jestem lepszym czlowiekiem. Wszystko cierpienie, ktore przezylam to bylo z mojej wlasnej glupoty. A Maryja uratowala mnie przed jeszcze wiekszym dramatem, uratowalam moja rodzine.

Wiem, ze bardzo duzo dostalam, jestem mezatka a malzenstwo to sakrament to swietosc. Kazdego dnia zyje na pelnej petardzie i staram sie nie uzalac nad soba. Wiem, ze naprawde musze jeszcze duzo w sobie zmienic, a praca na soba i swoim trudnym chrakterem i slabosciami to ciezki orzech do zgryzienia. Wiem ze musze walczyc kazdego dnia z sama soba i z wlasnymi slabosciami. Jestem osoba, ktora potrafi sobie poradzic, ale musze tego bardzo chciec. Jestem osoba troche, ktora w siebie nie wierzy, zbyt latwo sie poddaje, ale mysle, ze teraz, gdy juz trafilam na Nowenne Pompejanska nigdy sie z rozancem i Nowenna nie rozstane.

Nowenne dalam rade ukonczyc, choc nie wierzylam, bo persektywa 54 dni byla dla mnie czyms abstrakcyjnym i ja mam odmawiac rozaniec. Przeciez to nie dla mnie. Byl to dla mnie trudny czas, pewnie zwatpienia, zalamania, bezssennosci, stresu, braku wiary w siebie.

Wiem, ze naprawde czeka mnie ogrom pracy nad soba, ale widze, ze nowenna przyniosla oczekiwane skutki. Maryja uprosila Boga za mna i wspierala mnie.

Poprawily sie relacje malzenskie, mam lepsze relacje z rodzicami i z sama soba. Maryja nauczyla mnie, ze musze wyzbywac sie z wlasnego egoizmu. Poprzez rozaniec przypomnialam sobie o darach Ducha sw. madrosc, rozum, rada, mestwo, umiejetnosc, poboznosc i bojazn boza. Zaczelam wiecej w siebie wierzyc. Zaczelam kochac siebie i kochac ludzi, a zwlaszcza swoich najblizszych takimi jakimi sa. Maryja zbudowala mnie na nowo. Zobaczylam wlasna nedze, ogrom swojego grzechu i wlasnej slabosci. Widze jak wiele mam do zrobienia z sama soba, ile musze podjac pracy nad soba, nad wlasnym lenistwem i ociezaloscia, nad wlasna pycha.

Wierze w to, ze zawsze jak ktos prosi to otrzymuje, kto szuka znajduje, kto kolacze, temu otworza.

Wiem, ze jeszcze bede musiala duzo modlic sie za siebie Nowenna Pompejanska, bo naprawde jest jeszcze duzo do naprawienia we mnie. Dostalam nowe zycie i juz niedlugo ide na rozmowe kwalifikacyjna w miejsce, w ktorym chce pracowac. Wierze ze wszystko dzieki Maryi. Po odmowieniu 1 Nowenny Pompejanskiej widze, ze w koncu moje zycie zaczelo sie ukladac, poszlam do spowiedzi i walcze o swoje malzenstwo kazdego dnia, kazdego dnia walcze ze swoimi slbosciami i z wlasnym egoizmem. Maryja wlala mi nadzieje, wierze ze wszystko sie uda, bo dla Boga nie ma rzeczy niemozliwych. Nie ma spaw beznadziejnych i trunych, ktorych Maryja by nierozwiazala i naprawila. Ona zawsze przychodzi z pomoca i zawsze mozna na Nia liczyc. Totus Tuus Maryjo! Chwala Panu! Jezus i Maryja uratowali mnie nawet przed sama soba, gdy sama z soba nie umialam juz sobie poradzic, gdy mialam dosc siebie, dosc innych, gdy nic mi sie nie udawalo, gdy bylam rozgoryczona, zalamana, po bolesnej rozlace-stracie pracy, zmeczona sama soba i zyciem, ustawicznie chora i zniechecona. Chwala Panu! Bo czlowiek jest sam dla siebie przerazajacym zjawiskiem, doswiadczylam tego, to na co nas stac i to na co nas nie stac. Zobaczylam swoj grzech i do jakich strasznych i niegodnych rzeczy moge byc zdolna. Pan Jezus i Maryja uratowali mi zycie. Bo naprawde bylam bezradna, Jezus i Maryja zmilowali sie nade mna.

Przezylam w zyciu prawdziwa burze, ale Maryja mi pomogla. Wstawila sie za mna u samego Pana. Troszczyla sie bym sie nie zalamala do konca, byl wyszla z tego zametu i zawirowania pomyslnie.

Kiedys przezylam depresje, ale nie wiem czy to byla depresja, teraz powiem, ze teraz tez przezylam nazwijmy to depresje, zalamanie. Bylo we mnie bardzo duzo leku, i ciagle jest, ale wiem, ze czlowiek bez Jezusa nic nie moze uczynic. Nawet chodzenie do spowiedzi, nie uchrania nas przed bledami w zyciu. W zyciu trzeba umiec stapac twardo po ziemi, bo jesli ja sama sobie ze soba nie poradze to nikt mi nie pomoze. Wisialam nad przepascia i moja modlitwa tak wygladala, jakbym wisiala nad przepascia zawieszona tylko na jednym wlosku trzymana przez Boza reke dwoma palcami. Wiem, ze Maryja byla tam obecna, bo bym nie dala rady. Chwala Panu. Jeszcze nigdy nie bylam w takim momencie, wszystko stracilam, nawet plakac nie potrafilam, stracilam nadzieje.

Teraz wiem, ze w kazdej chwili moze przyjsc burza, opor zycia moze byc coraz wiekszy. Doswiadczylam wielkiej burzy, naprawde. Ja sama sobie bym z tym wszystkim nie dala rady. Nowenna Pompejanska postawila mnie na nogi. Coraz czesciej mowilam Panie Ratuj mnie nawet przed moja wlasna glupota. Nowenna pompejanska ma ogromna sile i moc. Nie wolno w to watpic! Jezu ufam Tobie.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marta
Marta
19.01.17 23:23

Dziękuję za budujące świadectwo.
Dodałaś mi wiary ,że i mnie się uda.
Dziękuję.

Dana
Dana
18.01.17 09:54

Piekne swiadectwo- dziekuje ☺

Renata Górniak
Renata Górniak
18.01.17 07:45

piękne:)

Magda
Magda
18.01.17 07:29

Bardzo prosze o modlitwe za piecioletnia Ole. W czwartek miala tomograf komputerowy, bo czasem bolala ja glowa. Badanie wykazalo guza mozdzku, wiekszego niz sam mozdzek. Po badaniu mieli jechac na basen. Zamiast tego, od razu trafila do szpitala. W weekend, pytala rodzicow, kiedy bedzie mogla wrocic z mama do domu…. Wczoraj byla operowana i jest w ciezkim stanie. Kazali rodzicom przygotowac sie na wszystko. Potrafisz zmobilizowac do modlitwy, popros kogo tylko mozesz i modlmy sie wspolnie za Ole. Bardzo Cie prosze ANIA I PIOTR.

Agnieszka
Agnieszka
23.09.18 06:24
Reply to  Magda

Dopiero przeczytałam wasz apel. Co z Olą????

Pawel Marach
Pawel Marach
18.01.17 00:34

Jakbym czytał o sobie samym. Trzymaj sie trafiłaś pod najlepszy adres jaki człowiek może znaleźć w swoim życiu. Kochana Matuchna wyciąga nas z najgorszych kłopotów. Chwała Panu!!!!! Piękne świadectwo.

tekla
tekla
17.01.17 23:01

Cudne, tworcze swiadectwo, dzięki 🙂

7
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x