Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Mariusz: Ofiarowałem BOGU OJCU te udręki

O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałem się z internetu. Zacząłem ją odmawiać na początku 2016 roku. Pierwszą nowennę zacząłem odmawiać w intencji nawrócenia i mojej żony i uzyskania przez nią pracy.

Zaznaczam, iż nie uważam mojej żony za osobę jakoś szczególnie złą ale podchodzi ona do spraw wiary w taki sposób, iż chciałaby wybierać sobie tylko te jej nakazy, które są dla nie wygodne, odpuszczając całkiem inne, np. dotyczące antykoncepcji – twierdząc, iż nikt w dzisiejszych czasach w ten sposób do tych rzeczy nie podchodzi i w ogóle to nie jest nic złego. Pierwszej Nowenny nie ukończyłem zabrakło mi dosłownie kilka dni, powód był taki, iż pojechałem na wyjazd służbowy i skończyło się nadużyciem przez mnie alkoholu (jadąc tam nie zamierzałem brać go do ust). Przez ten fakt nie byłem w stanie odmówić modlitwy. Po kilku dniach rozpocząłem jednak kolejną Nowennę tym razem w jednej intencji a mianowicie uzyskania przez moja żonę pracy. Nadmieniam, iż wiem, że powinno się ja odmawiać tylko w jednej intencji ale za pierwszym razem pomysłem, iż jeśli dotyczy to mojej żony to można ja potratować jako jedną. Wracając do drugiej nowenny stał się cud. Kiedy kończyłem jej część błagalną tak około 24 może 25 dnia wszystko wskazywało na to, że moja zona dostanie pewna pracę, wydawało się więc, iż moja prośba zostanie wysłuchana, było to już prawie pewne. Wtedy szok, bodajże 26 dnia moją żona dowiedział, się że na pewno tej pracy nie dostanie i wtedy załamał się, przyznaję, że ja też wtedy trochę się podłamałem ale Nowennę odmawiałem dalej. Wtedy następny szok – skończyłem część błagalną i 1 dnia część dziękczynnej moja żona powiedział mi, że dostała pracę dużo lepszą (wymarzoną) od tej poprzedniej. Dodam, iż z ostatecznym uzyskaniem tej pracy było jeszcze trochę problemów i były dalej momenty, że miał ją szybko stracić ale ja mówiłem sobie, iż jeżeli jest to za przyczyna Matki Bożej to nie może to się źle skończyć, mówiłem tez o tym mojej żonie. W końcu wszystko skończyło się dobrze – moją zona dostał umowę o prace z korzystnym wynagrodzeniem. Dodam, iż nie jest to umowa na stałe ale mam ufność i przekonanie, iż wszystko w tej kwestii będzie dobrze. Gdzieś czytałem, że ta modlitwa uzależnia i to jest prawda bowiem po kilku dniach znowu zacząłem ją odmawiać, ponieważ czułem jakąś pustkę. Tą kolejną Nowennę znowu odmówiłem za moją żonę – za jej uzdrowienie z pewnej przypadłości i nawrócenie. Skończyłem ją ale do tej pory nie została ona wysłuchana. Następnie po kilku dniach przerwy zacząłem odmawiać kolejną Nowennę w intencji nawrócenie pewnego człowieka-tego, który pomógł mojej, żonie dostać w/w pracą. Dodam tylko, iż skłoniła mnie do tego pewna sytuacja, o której się dowiedziałem, tj. ze ten człowiek postąpił z innym nie tak jak powinien. Skończyłem te Nowennę ponad tydzień temu i nie jest mi nic wiadomo o jakichś jej efektach. Prawie przez cały ten tydzień pomimo, że nie mówiłem już formalnie nowenny to codziennie odmawiałem prawie cały różaniec w różnych intencjach, przeważnie za zmarłych. W ostatnią sobotę poprosiłem w modlitwie o natchnienie i w niedzielę stałą się rzecz na okropna (według mnie tylko na pierwszy rzut oka), Człowiek, za którego się modliłem (ten który pomógł z praca mojej zonie) potrzebował pomocy i ja chcąc mu jej udzielić zaszkodziłem mu i pogorszyłem jego sytuację. Rzecz straszna początkowo byłem załamany. Mimo woli jednak w dniu 21 listopada zacząłem odmawiać kolejną Nowenę w intencji tego człowieka. Ten człowiek ma mi to za złe, żona jest na mnie wściekła. Ja jednak pomimo tego, iż jeszcze sam nie doszedłem do siebie po tym co się stało, cały czas mam okropne wyrzuty sumienia, że tak się zachowałem w pewnym sensie irracjonalnie mając dobre intencje, myślę, iż jest to jakiś plan Matki Bożej wobec tego człowieka, ale i wobec mnie i mojej żony. Ofiarowałem BOGU OJCU te udręki , moje, mojej zony i tego człowieka związane z tym co się stało razem z udrękami Pana Jezusa na przebłaganie za nasze grzechy i poza tym powiedziałem, że przyjmuje ten krzyż, który na mnie spadł gdzie wszyscy uważają mnie za winnego. Dodam jeszcze, iż zaczynając ostatnią Nowennę 21 listopada 2016 roku zrobiłem to mimowolnie w dniu OFIAROWANIA NMP. a Nowennę dotyczącą uzyskania pracy zakończyłem w dniu, w którym ponad pół roku wcześniej zaplanowałem sobie, że pojadę na mszę o uzdrowienie i uwolnienie z Błogosławieństwem z nałożeniem rąk.. Dodam, że po tej mszy tez bardzo się zmieniłem. Trzecia Nowenna – jej część błagalna też chyba mimowolnie zakończyła się w jakieś święto Matki Bożej -chyba 15.08.2016 roku. Ponadto, chcę jeszcze dodać, iż podczas wszystkich Nowenn zdarzały mi się sytuacje, że nie odmówiłem jakiego dnia całego różańca i dokończyłem odmawianie następnego a pomimo to otrzymałem łaskę dotąd tylko dotyczącą pracy mojej żony, być może dlatego, że była to Nowenna w toku, której modliłem się z wielkim zaangażowaniem a przy pozostałych było już dużo gorzej , aż do takich sytuacji, że byłem zły, że znowu muszą się modlić. Myślę jednak, że wszystkie te modlitwy są ważne, bo słyszałem kiedyś jednego księdza, który mówił, iż czasami wytrwałość jest ważniejsza od samej modlitwy. Myślę, iż otrzymam wszystkie łaski, o które prosiłem w odpowiednim czasie. Na pewno warto jest się modlić. Zapomniałbym jeszcze o tym, iż w trakcie odmawiania tych Nowenn otrzymałem kilka łask, o które nie prosiłem – pogodziła się moja mama z babcią co wydawało się nie możliwe a ja od kilku miesięcy nie pije alkoholu. Dzisiaj kiedy cały czas jestem obwiniany przez zonę i tego człowieka i jest mi naprawdę bardzo ciężko chciałem poszukać jakiegoś pocieszenia i zacząłem czytać świadectwa z Nowenny i przeczytałem kilka razy o tym, że trzeba zamieścić świadectwo. To mnie skłoniło do napisania tego świadectwa, bo wcześniej mówiłem o łaskach jakie otrzymałem ale tylko wśród najbliższych. Mam nadzieje, ze Matka Boża szybko przyjdzie mi z pomocą, w niej nadzieja. MÓDLCIE SIĘ A BĘDĄ DZIAĆ SIĘ CUDA CHOCIAŻ TRUDNYCH CHWIL TEŻ SIĘ NIE UNIKNIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

3 2 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
MarcinK
MarcinK
20.07.20 17:17

Mariusz, dziekuje za świadectwo. Bardzo mi pomoglo bo wlasnie mam bardzo trudne chwile. Łzy plyna mi.po.policzkach bo od.kilku dni dostaje ciosy a tak bardzo staram sie byc dobrym czlowiekiem. To.prawda byłem bardzo zlym i ranilem ale stal sie cud pewnego dnia Chrystus otworzyl mi.oczy i wtedy znienawidzilem samego siebie i teraz staram sie z calych sil zmienic.

Jezu blagam, Ty sie tym zajmij, blagam wybacz i dodaj mi sil by trwac….

Mila
Mila
06.01.20 20:47

A ja, patrząc z własnego doświadczenia, uważam że nadgorliwosc to straszna rzecz. Często ludziom wierzącym wydaje się, że pomagając, na prawdę czynią dobrze, ale ufać Panu nie znaczy grać rolę Boga.
Jako człowiek nie wiem kto robi dobrze, a kto źle, bo na cały boski plan patrzę przez moj ograniczony pogląd. Tak samo jest z pomaganiem. Trzeba być otwartym na innych, ale ingerować tylko wtedy, gdy dana osoba prosi.
W przeciwnym razie można zaszkodzić, bo co jeśli Bóg zsyła komuś kłody pod nogi dla nabrania pokory, a mi się zechce je dobrodusznie usuwać?

Aga
Aga
24.03.19 11:24

Dziękuję za to piękne świadectwo, najbardziej poruszył mnie wzięcie na siebie brzmienia odpowiedzialności za pogorszenie sytuacji tego człowieka za którego się Pan modlił, to piękna postawa niczym przymus ony Szymon na drodze krzyżowej Pana Jezusa, podziwiam. To co Maryja czyni w kwestii trwania w trzeźwości też jest godne podziwu i piękne że jako dobra Matka aż tak troszczy się o swoje dzieci że daje im także to o co nie proszą. Z Panem Bogiem!

Krystyna
Krystyna
15.03.17 16:22

Przyjemnie czyta się Twoje świadectwo. Jesteś przykładem dobrego męża i starasz się być jeszcze lepszym,,, to piękne i miłe Bogu. Nie wielu jest takich mężczyzn. Życzę błogosławieństwa Bożego dla Ciebie i Twojej żony.

Maria
Maria
06.12.16 16:42

Dawanie świadectwa wśród swoich znajomych jest dużo ważniejsze niż na tej stronie internetowej. Tu jesteś anonimowy, a tam świadczysz swoją osobą. Dzięki temu twoi znajomi mogą podjąć się modlitwy. Ale tu również świadectwa są potrzebne. Tu spotykają się osoby, które modlą się NP i potrzebują wzmocnienia pozytywnego od innych, nadziei jaką daje czytanie świadectw wysłuchanych modlitw. Ale też tutaj ludzie mogą wyżalić się, gdy ich modlitwy jeszcze nie są wysłuchane.
Widzę, Mariuszu, że jesteś dobrym człowiekiem. Bóg Ci pomoże 🙂

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x