Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

28-latka: Raz nawet modliłam się na weselu wychodząc na kilka minut na zewnątrz.

Zakończyłam już trzecią nowennę, ale do tej pory nie mogłam podzielić się z Wami owocami mojej nowenny, ponieważ dwa świadectwa które wysłałam nie ukazały się na tej stronie. Jako że tą modlitwą zobowiązujemy się do dzielenia się świadectwem, spróbuję jeszcze raz.

Jak większość z Was, Nowennę znalazłam tu w Internecie. Czytając z poruszeniem o wspaniałej obietnicy Maryi, że każdy kto odmówi tą modlitwę otrzyma konkretną łaskę, wiedziałam że na pewno ją podejmę. Byłam przekonana w 100 % że jeśli zawierzę swoje sprawy Matce Bożej, Ona zajmie się moimi problemami. Chciałabym tu zwrócić uwagę na to, jak ważne jest aby mieć takie właśnie podejście zanim podejmiecie tą modlitwę. Trzeba być pewnym, że Matka Boża nas wysłucha skoro sama tak obiecuje. Ja byłam pewna że trafią do Niej moje modlitwy i dziękuję Jej za to. Nie wszystko potoczyło się tak jak chciałam, ale zostałam wysłuchana. Odmówiłam 3 Nowenny, i mogę śmiało powiedzieć, że jestem w zupełnie „innym miejscu” i w zupełnie innej sytuacji niż przed rozpoczęciem nowenny.

Teraz chciałabym konkretnie opisać co się stało i podzielić się tym, jak Matka Boża zadziałała w moim życiu. Chciałabym również podzielić się swoimi smutkami i prosić o radę.

Nowenna dotyczyła mojego związku. Nie da się streścić 4, 5 roku, mogłabym napisać książkę o tej relacji, o mojej miłości, o szargających mną wątpliwościach. Nie będę jednak przytaczać naszej hostorii bo i tak nikt by nie zrozumiał. Jedno zdanie byłoby zaprzeczeniem drugiego. Nawet dziś jedna moja myśl przeczy drugiej. W tym świadectwie chodzi po prostu o związek dwojga ludzi, którym się nie udało.

Pierwszą nowennę rozpoczęłam 1 stycznia ubiegłego roku. Moją intencją było nawrócenie się mojego chłopaka. Miałam ogromne pragnienie, aby pokochał Boga, żeby żył przytulony do Niego, żeby chodził ze mną do kościoła, bo chciałam aby mój mężczyzna był wierzący jeśli miałby być moim mężem. Sama niestety nie potrafiłam przybliżyć mu Boga. Dziś widzę swoje błędy w tej kwestii, ale chyba jest już za późno. Odmawianie nowenny przerwałam pod koniec części błagalnej – byłam wyczerpana i zasnęłam w czasie modlitwy. Wydaje mi się że w tamtym momencie zło jeszcze bardziej zawładnęło duszą mojego chłopaka.

Kolejną próbę podjęłam, kiedy już naprawdę byłam wyczerpana wątpliwościami. Uznałam że tylko Nowenna może mi pomóc. Moja intencja była mniej więcej taka: jeśli mamy być razem, proszę Cię Matko Boża poukładaj to wszystko, wlej i w moje i w jego serce pewność. Jeśli nic z tego ma nie być, niech ten związek się rozpadnie. Nowennę zaczęłam pod koniec sierpnia – obliczyłam kiedy wypadnie ostatni dzień i poprosiłam Matkę Bożą aby do końca października wszystko się rozstrzygnęło w bezbolesny dla nas sposób. A tak skrycie, tak naprawdę najbardziej chciałam aby P oświadczył mi się, i żebym nie miała wątpliwości i żebym umiała być w końcu szczęśliwa i cieszyć się tym związkiem. Dodam, że naprawdę byliśmy zaawansowaną parą. Znali się nasi rodzice, żyliśmy jak małżeństwo i zakładaliśmy że będziemy razem.

Tak się zawzięłam aby odmówić Nowennę, że modliłam przy moim chłopaku, modliłam się kiedy byłam wyczerpana, raz nawet modliłam się na weselu wychodząc na kilka minut na zewnątrz. Moim niezłomnym postanowieniem było dokończyć tą modlitwę, bo byłam przekonana że Matka Boża nie odrzuci mojej prośby. Przerwanie Nowenny byłoby jak odrzucenie 100% pomocy. Oczywiście podczas odmawiania Nowenny, jak wiele osób szukałam znaków od Boga, chciałam mieć odpowiedź jaki będzie efekt mojej modlitwy. Pierwszym znakiem było to, że mój chłopak któremu powiedziałam o tej modlitwie i o tym jaka jest czasochłonna i trudna, nie przeszkadzał mi podczas odmawiania Różańca, i nawet starał się być cicho abym mogła dokończyć. Drugim znakiem było to, że któregoś dnia znalazłam u niego w mieszkaniu dzwoneczek z wizerunkiem Matki Bożej. Niby nic, ale dewocjonalia to była ostatnia rzecz jakiej bym się spodziewała w jego mieszkaniu. Okazało się że kiedyś dostał od wujka z pielgrzymki, ale ja wzięłam to za znak, że będzie dobrze. Dalej odmawiałam nowennę…W końcu Maryja widząc moją determinację w trwaniu na modlitwie, uznała widocznie że to jest ten moment. I wiecie co się stało? Mój 4,5 letni związek rozpadł się w ciągu 1 sekundy. Jedna sekunda wystarczyła, abym weszła na konto z którego nie wylogował się mój chłopak. Okazało się, że byłam z osobą zniewoloną przez Internet, zniewoloną przez potrzeby seksualne. Mój chłopak prawie codziennie szukał, dosłownie polował na młodziutkie, nawet 17-letnie dziewczyny. Miał 30 lat. Szok to chyba odpowiednie słowo. Dodam, że podejrzewałam go o zdradzanie mnie, ale nie dopuszczałam do siebie myśli, że faktycznie mogłoby tak być. W rozpaczy i niedowierzaniu usiadłam i w uniesieniu zaczęłam dziękować Matce Bożej. Wiedziałam, że to była odpowiedź na moją modlitwę. Matka Boża pokazała mi na dłoni prawdę o moim związku.

Tego co się działo później nie warto opisywać. Minęło pół roku od temtego dnia i do dziś nie mamy ze sobą nawet najmniejszego kontaktu. Nie było życzeń na święta, W Nowy Rok, nie mam pojęcia co się u niego dzieje, ani on nie wie nic o moim życiu. Po prostu nie istniejemy dla siebie. Ten związek nie tylko się zakończył, ale zostały spalone wszelkie mosty żeby kiedykolwiek być razem, dlatego że i moja rodzina i jego rodzina wiedzą o tym co zrobił. On nigdy nie będzie chciał pokazać się na oczy mojej rodzinie. Wiem że był skruszony, podobno płakał w słuchawkę swojej mamie. Patrząc z perspektywy dzisiejszego dnia, jest mi go nawet trochę żal. Zawładnął nim straszny grzech, ale z tego co zauważyłam on chyba nadal namawia w Internecie młode dziewczyny na seks.

Teraz chciałabym napisać o łaskach którymi obdarzyła mnie Matka Boża. Po pierwsze – moja konkretna prośba została wysłuchana dokładnie tak jak o to prosiłam. Po drugie – i to jest bardzo ważna rzecz dla mnie, Matka Boża dała mi siłę do normalnego funkcjonowania po tym wszystkim. Kiedyś, kiedy zdarzyło mi się pokłócić z moim chłopakiem albo kiedy zrywaliśmy ze sobą w kłótni, rozpaczałam, trzęsłam się, nie mogłam jeść. Wiedziałam że za kilka godnin pogodzimy się, a jednak tak bardzo przeżywałam nasze nieporozumienia. Kiedyś paraliżował mnie strach że mogę go stracić, mimo że sama czasem go rzucałam, on – równie przerażony jak ja wracał szybciutko do mnie. Zawsze myślałam, ze jak się rozejdziemy nie będę w stanie normalnie żyć. Ale Matka Boża wyprosiła dla mnie że ominęło mnie to cierpienie. Oczywiście jest żal i smutek że tak to wszystko się potoczyło, ale już na drugi dzień po tym zdarzeniu umiałam się śmiać, normalnie wszystko robić…Jestem pewna że gdyby nie ta łaska, pół roku leżałabym we łzach nie wiedząc o Bożym świecie. Trzecim cudem było to, że Matka Boża pomogła mi w sprawach mieszkaniowych. Jestem dobrze zarabiającą osobą, mam cudowną pracę, ale przez to ze mój chłopak miał własne mieszkanie (ja wynajmowałam stancję), nie kupowałam sobie mieszkania bo przecież jak się pobierzemy to on ma mieszkanie. Ale strasznie mnie to dołowało, że zarabiam i mieszkam po stancjach… Po rozstaniu zaczęłam szukać mieszkania ale byłam przerażona tym całym procesem. Ponadto wszystkie ogłoszenia mnie zniechęcały. Aż któregoś dnia Pani od której wynajmowałam pokój oświadczyła, że musi przeprowadzić remont i że mogę mieszkać tylko miesiąc (czyli do końca listopada). Wyobraźcie sobie, że 1 grudnia podpisałam akt notarialny i to świadectwo piszę już ze swojego, umeblowanego mieszkania które kupiłam jako „okazję”. Oprócz tego wszystkiego zauważyłam, i wydaje mi się że to też może być owocem mojej nowenny, że moi bliscy zostali obdarzeni wielu łaskami. Nie będę rozwijać bo to świadectwo byłoby za długie, ale też przypisuję to Matce Bożej.

Cóż, Nowenna została zakończona, kilka dni poźniej rozpoczęłam kolejną w intencji zawarcia związku małżeńskiego. Dziś minął ponad rok od tych wydarzeń, mija rok kiedy kupiłam mieszkanie i uporządkowałam swoje sprawy, skończyłam kolejną nowennę. Od wakacji jestem z pewnym mężczyzną, który jest dobrym materiałem na męża, ale mam postanowienie podjęcia jeszcze jednej.. Nie modliłam się od czasu kiedy go poznałam bo nie miałam czasu przez nową znajomość. Znowu żyję w grzechu. Jestem nerwowa i mam okropny dla innych charakter-sama to widzę. Znowu wszystko mi się wymyka, sprawy duchowe „leżą” dlatego mam postanowienie, pragnę całkowicie pojednać się z Bogiem, nigdy więcej Go nie obrażać, chcę postawić wszystko na jedną kartę. Zbieram się do podjęcia decyzji życia w czystości, chcę o tym powiedzieć mojemu chłopakowi, ale przede wszystkim chcę zmienić swój charakter na lepsze, nie być taka nerwowa. Te kilka ostatnich zdań dopisałam pół roku po napisaniu całego świadectwa, ale dzielę się nim w takiej postaci w jakiej jest. Szczęść Boże.

4.3 3 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
tercjanka
tercjanka
13.10.17 17:00

Bardzo wzruszyłam się czytając twoje swiadectwo,ale chiałabym abys rozpoczeła zycie z Bogiem i sakramencie małzenskim wowczas poczujesz sie spelniona a Matka Boza obarzy Cie wiekszymi Łaskami , pamietaj nie można powielać tych samych błedow bo sama się poniżasz -Twoje Cialo jest jak światynia Boga żywego

Poli
Poli
21.08.19 19:19
Reply to  tercjanka

Dziękuję Ci Tercjanko za ten komentarz. Bardzo ale to bardzo Ci dziękuję. Nie jestem już z tym drugim chłopakiem, jestem samotna, skończyłam 31 lat i nie mam męża. W cierpieniu kocham Boga i proszę Go czasem abym umiała trwać i kochać Go zawsze.

Jarka
Jarka
10.05.20 10:00
Reply to  Poli

Autorko. Zazdroszczę, ale pozytywnie. Nie źle. Że tyle dobra wyniosłas z nowenny, że umiałas odczytać znaki i MB pozwoliła Ci to poukładać sobie w głowie.
Rozumiem Cię doskonale, bo jestem w czymś podobnym……
Oj…..zaczęłam pisać komentarz a tu patrzę z kiedy to świadectwo. Nikt nie odpisze, ani nie przeczyta. No nic. Z Panem Bogiem

Poli
Poli
15.05.20 00:09
Reply to  Jarka

Przeczytałam i mogę odpisać. Z Panem Bogiem. Zostaje nam tylko i aż modlitwa. Chociaż ciężko jest mieć nawet nadzieję – z młodej dziewczyny stałam się zaharowaną starą panną.

ewa
ewa
08.12.16 23:27

Pięknę świadectwo 🙂 Chciałabym Ci powiedzieć coś ważnego, jeśli zależy Ci na małżeństwie i chłopaku to nie możesz życ w nieczystości, ani poprzez wspołżycie ani poprzez masturbację, mi Bóg powiedział poprzez osobę natchnioną charyzmatami ,że poprzez nieczystość Bóg pozwala na nieszczęscia w parach bo nie Błogosłąwi im czyli ich nie chroni i najczęsciej takie pary się rozchodzą ,potwierdzają to nawet katolickie badania naukowe. Podobno grzeczy nieczystości są jednymi z najgorszych grzechow i nie mamy pojęcia jaki ogromne konsekwencje za sobą niosą.. Mój związek właśnie poprzez to się rozpadł ale podjęłam walkę o czystość, zmówiłam nowenne pompejańską Bóg dał mi łaskę… Czytaj więcej »

AnIa L
AnIa L
08.12.16 23:15

Powinnas zyc w stanie laski uswiecajacej a nerwy puszcza. Powiedz partnerowi ze chcesz zyc w czystosci a zobaczysz jaki to material na meza I czy jemu na tobie zalezy.Proste. Dla mnie czystosc to najwieksza laska.

Pawel Marach
Pawel Marach
08.12.16 19:12

Nie ma piękniejszego daru niż miłość. Wystarczy, że będziesz modliła się do Matki Bożej a jestem pewien że wszystko będzie dobrze. Wszystkiego dobrego.

facet
facet
08.12.16 17:56

Piękne!!! Kurde, że tacy ludzie jeszcze istnieją. Niech Wam będzie jak najlepiej. Kurcze, fajna jest Matka Boża 🙂

beata
beata
08.12.16 17:21

niesamowita historia!!!!!! czytajac ja ciarki mi chodziły po rekach!!!!! zycze Ci wszystkiego dobrego,samych łask od Matuchny naszej:) Pozdrawiam

9
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x