Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

MONIKA: Jak Nowenna zmieniła moje życie…

Na Nowennę Pompejańską trafiłam kilka lat temu w internecie. Ktoś w komentarzu napisał swoje świadectwo. Zaczęłam szukać informacji na temat tej modlitwy.

Na kartce spisałam sobie modlitwy, które trzeba odmawiać i postanowiłam zmówić ją w intencji syna, który miał problem z nawracającą infekcją uszu i często chorował. To jest niezwykła modlitwa zwana inaczej „Nie do odparcia”. Od początku odmawiania jej czułam się bliżej Boga.Jeśli zasypiałam na modlitwie to po przebudzeniu słyszałam w głowie ciągle słowa tej modlitwy. Taki był początek…

Pochodzę z domu gdzie bardzo często były kłótnie taty z dziadkiem. Obaj mieli bardzo podobne charaktery i nie mogli się porozumieć. Był alkohol. Ja wchodząc w dorosłe życie i zakładając rodzinę nawet nie zdawałam sobie sprawy, że we mnie jest tak dużo żalu i złości. Byłam bardzo nerwowa i brakowało mi cierpliwości. Mówiłam przykre słowa, które raniły najczęściej moje dzieci. Wiedziałam, że te słowa są bolesne ale inaczej nie potrafiłam, bo jako dziecko też często je słyszałam. Nie potrafiłam się przytulić i czuć bliskości drugiej osoby. Zawsze była jakaś bariera z mojej strony. Gdyby nie Nowenna to wpadłabym w depresje. Cierpiałam na częste bóle głowy, które trwały kilak dni. Rzadko chodziłam do kościoła, bo często była jakaś wymówka: a to dzieci chore, albo trzeba gdzieś pojechać. Nawet nie wiedziałam jak odmawia się Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Byłam daleko od Boga, chociaż nie zdawałam sobie z tego sprawy. Pan Bóg zapukał do mojego życia przez problemy ze zdrowiem u mojego syna. A wiadomo jak trwoga to do Pana Boga. Zaczęłam modlić się tą Nowenną (od tamtej pory skończyłam odmawiać kilka nowenn ale i sporo przerwałam). Matka Najświętsza zaczęła porządkować moje życie. W modlitwie Pozdrowienie Anielskie mówimy: „Zdrowaś Maryjo, łaski pełna…”. I ja przez te Nowenny dużo łask od Matki Bożej dostałam ale i mój syn stał się spokojniejszy, mniej nerwowy i rzadziej chorował. Stałam się spokojniejsza, wyciszona, cierpliwa. Łaska uzdrawiającego płaczu (różne przykre słowa i sytuacje wreszcie spłynęły z tymi łzami). Od tamtej pory bardzo rzadko opuszczałam niedzielną Mszę świętą. Zrozumiałam co na niej się dzieje. Odbyłam generalną spowiedź. Bóle głowy minęły. Ta bariera, Która oddzielała mnie od innych zniknęła. Wybaczyłam tacie i dziadkowi. Zrozumiałam, że nie mam prawa ich oceniać. Dzieci nie mogą oceniać swoich rodziców, bo my nie wiemy jak wyglądało ich życie. Powinniśmy się za Nich modlić a nie osądzać. Zawszę lubiłam czytać książki ale od Nowenny Pompejańskiej lubię czytać tylko książki o tematyce religijnej. Moja modlitwa nie była idealna czasami usypiałam między jedną dziesiątką a drugą. Wtedy modlitwa, która trwała 1,5-2h zajmowała mi cała noc i kilka razy kończyłam ją rano. Ale ciągle się modliłam. Modliłam się w intencji syna ale Matka Boża i mnie nie zostawiła bez pomocy. Zrozumiałam, że nikogo nie można osądzać i oceniać, bo nie wiemy dlaczego ta osoba tak robi. Nikt z nas nie jest bez grzechu, więc nie mamy prawa rzucać kamieniem, czyli osądem w druga osobę, bo my sami nie jesteśmy lepsi. A jeśli ktoś ma jakiś nałóg to trzeba tą osobę otoczyć modlitwą. Wiem, że Pan Jezus nie jest tylko na obrazkach i daleko w niebie, ale jest tu i teraz. Działa, uzdrawia,pomaga. Musimy go tylko zaprosić do swojego życia. Najkrótsza droga do Jezusa wiedzie prze Maryję.

„… Wszystkim głosić będę jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną…”.

Więc zachęcam wszystkich do odmawiania różańca i Nowenny Pompejańskiej!

Przepraszam Cię Matko Boża, że tak długo zwlekałam z moim świadectwem!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
29.08.16 14:43

Cudowne świadectwo, pełne pokory i bardzo prawdziwe. Jakże podobne mam odczucia – też pochłaniam książki religijne, do tego doszły kazania i rekolekcje wielu mądrych księży (dziękuję Bogu za cudowny wynalazek jakim jest Internet) oraz piękne religijne pieśni. Tak to już w życiu jest, że do nas wielu Bóg nie potrafi dotrzeć inaczej, jak przez cierpienie… Mam za sobą kilka NP – już przestałam liczyć – i widzę, że powoli prostują się drogi całej mojej rodziny. Wszystkim polecam wspólny wieczorny pacierz, cudownie scala rodzinę i sprawia, że wszyscy w domu kładą się spać pogodzeni, bez urazów… Powoli zaczynam rozumieć, dlaczego Bóg… Czytaj więcej »

Aga
Aga
29.08.16 09:25

Piękne świadectwo! Chwała Panu!

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x