Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Luiza: Praca dla mojego syna

Dzień dobry, niedawno zakończyłam moją pierwszą w życiu Nowennę Pompejańską. Kilka miesięcy wcześniej zainteresowało mnie polecanie tej nowenny przez ks. Piotra Glasa.

Na początku sceptycznie podeszłam do tej kwestii. Zwłaszcza, że jeszcze rok temu, byłam bardzo daleko od Boga. Wiara i moja duchowość była dość powierzchowna, próbowałam wybierać z dekalogu to co wg mnie jest możliwe do spełnienia, odwracałam się od trudniejszych prawd, dezawuując je. Jednak Pan tak pokierował moim życiem, że od grudnia 2015 r. otrzymuje i rozwijam dar łaski wiary. Podjęcie decyzji o rozpoczęciu nowenny nie było łatwe. Obawiałam się, ze nie podołam. Zwłaszcza, że wcześniej rzadko odmawiałam różaniec, w ogóle rzadko zwracałam się do Matki Bożej. Jednak myśl o nowennie nie dawała mi spokoju. Myślę, że to był kolejny etap w poznaniu Boga, przez Maryję.

Do nieustających myśli o podjęciu nowenny dołączyła sytuacja życiowa mojego syna. Bardzo męczył się w dawnej pracy, był przybity i zniechęcony. Pracował w tym miejscu ok. dwa lata. Nie dawał już rady, czuł się wyczerpany i miał wrażenie, że nic się nie zmieni. Oczywiście szukał innej pracy, ale jak na złość nic się nie trafiło. Wtedy podjęłam decyzję, że pomogę synowi przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny. Drugi dzień nowenny był dla mnie bardzo trudny, poczułam, że komuś zależy żebym odstąpiła od nowenny. Pewne gwałtowne zdarzenie, miało mnie odciągnąć od odmawiania modlitwy. Pamiętam, że to co się wydarzyło, spowodowało moją złość. Mówiłam sobie, że jak to może tak być, zaczęłam odmawiać nowennę, a tu dzieją się złe rzeczy? jednak pomału, złość mijała, a ja nie odstąpiłam od nowenny. Identyczne zdarzenie (bardzo trudne dla mnie), miało miejsce ok. miesiąc później. Mimo wszystko wytrwałam. Uczucia jakie się u mnie rozwinęły do Jezusa i Jego Matki podczas odmawiania tej nowenny, są najwyższymi uczuciami jakie mi towarzyszyły w życiu. Otworzyła się przede mną inna perspektywa bliskości z Jezusem. Czułam wielką radość, spokój i miłość do Matki Bożej i Jej Syna. Pod koniec części dziękczynnej, dowiedziałam się, że syn otrzymał nową pracę. Za co oczywiście pragnę podziękować Maryi, za jej wstawiennictwo i pośrednictwo, jak również za pomoc w odbudowaniu relacji z Jezusem.

KL

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x