Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: Ciąża „doleżana”

Witam serdecznie, chciałabym się podzielić moim świadectwem i łaską, jaką otrzymałam za wstawiennictwem Matki Boskiej Pompejańskiej.

Mam na imię Agnieszka (24lata) i w listopadzie 2015 roku dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Radość zarówno moja jak i męża była wielka. Byliśmy młodzi, byliśmy zdrowi i bardzo szczęśliwi – cieszyliśmy się perspektywą rodzicielstwa. Nic nie wskazywało wtedy na to, że coś mogłoby się skomplikować lub pójść nie po naszej myśli.

Pierwsze schody zaczęły się już w 6 tygodniu ciąży – niespodziewanie pojawiło się u mnie krwawienie. Po wizycie u lekarza okazało się, że powodem krwawienia jest krwiak w macicy. Byłam przerażona, bardzo bałam się o życie naszego Dzieciątka, ale jednocześnie ufałam głęboko Bogu i wierzyłam, że ma nas w swojej opiece. Po dwóch tygodniach okazało się, że krwiak samoistnie się opróżnił i nie ma już po nim śladu. Mogliśmy z mężem odetchnąć z ulgą.

Minął pierwszy trymestr i nareszcie mogłam się w pełni cieszyć moim błogosławionym stanem. Myślałam wtedy, że zagrożenie już minęło. Nie wiedziałam, że prawdziwe trudności dopiero miały nadejść.

W 24 tygodniu ciąży lekarz zdiagnozował u mnie ostrą niewydolność szyjki macicy i stwierdził, że abym mogła donosić ciążę i normalnie funkcjonować trzeba założyć szew okrężny na szyjkę macicy. Nie wahałam się ani chwilę, najważniejsze było dla mnie dobro dziecka.

Gdy zostałam przyjęta do szpitala okazało się, że mój stan znacząco się pogorszył – szyjka skróciła się prawie do zera i zaczęła się rozwierać. Dodatkowo pojawiły się u mnie skurcze macicy. W takim stanie założenie szwu było niemożliwe. Podano mi leki i nakazano leżeć, natomiast wstawać mogłam tylko i wyłącznie za potrzebą. Każdego dnia, z każdym jednym skurczem czy bólem brzucha drżałam o życie naszego dziecka. W taki sposób minęły nam dwa tygodnie w szpitalu. Wtedy właśnie dowiedziałam się o Nowennie Pompejańskiej. Stwierdziłam, że skoro i tak leżę i mam dużo czasu to nie mam nic do stracenia a każda modlitwa jest mi potrzebna. Zaczęłam odmawiać codziennie cztery części Różańca Świętego, prosząc Matkę Bożą o wstawiennictwo. Prosiłam o szczęśliwe donoszenie i rozwiązanie mojej ciąży. Głęboko wierzyłam i ufałam, że moje modlitwy zostaną wysłuchane.

W trzecim tygodniu mojego pobytu w szpitalu udało się założyć szew okrężny i po trzech kolejnych dniach mogłam wrócić do domu. Lekarze zastrzegli jednak, że do końca ciąży muszę bezwzględnie leżeć, zażywać leki i że każdy kolejny tydzień ciąży będzie wielką walką o jej utrzymanie.

Po powrocie do domu nie ustawałam w modlitwie. To ona dawała mi siłę na każdy jeden „przeleżany” dzień. Zdarzały się dni naprawdę ciężkie, ale za każdy jeden dziękowałam Matce Przenajświętszej i prosiłam, abym wytrzymała tych dni jak najwięcej.

Matka Boża wysłuchała moich modlitw, jestem o tym przekonana. Bez Jej wsparcia nie dałabym rady, wiem to na pewno.

Ciąże donosiłam a raczej „doleżałam”.;) Na początku 38 tygodnia zdjęto mi szew i tego samego dnia na świat przyszedł nasz WIELKI mały CUD – Zosia. Wierzę, że Maryja czuwała nade mną także w trakcie porodu i to dzięki niej szczęśliwie donosiłam i urodziłam zdrową, śliczną córeczkę.

Nie żałuję ani jednej przeleżanej minuty, ponieważ dostałam od Boga największą nagrodę w postaci naszego dziecka.

Moim świadectwem chciałabym dodać otuchy wszystkim tym, którzy mają chwile zwątpienia. Nowenna Pompejańska jest NOWENNĄ NIE DO ODPARCIA. I nawet, kiedy wszystko wydaje się iść nie po naszej myśli mamy w niebie swoją Orędowniczkę, która jest przy nas każdego dnia.

NIE USTAWAJCIE W MODLITWIE I WIERZCIE GORĄCO A ZOSTANIE WAM DANE!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Monika
Monika
13.01.17 21:30

Chciałabym być matką odmówiłam 4 Nowenny i jest coraz ciężej nie mam już siły

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x