Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Patrycja: Jest tak jak chciałam, a może nawet lepiej !

Chciałabym złożyć świadectwo otrzymania pracy. Odmówiłam w tej intencji 4 albo 5 nowenn, już nie pamiętam dokładnie.

Pierwszą nowennę w tej intencji zaczęłam odmawiać jeszcze przed obroną gdyż spodziewałam się, że nie będzie łatwo. Szczerze mówiąc potraktowałam jako pewniak otrzymanie pracy po odmówieniu nowenny. Frustracja zaczęła wzrastać gdy po kolejnych ciągiem odmawianych nowennach w tej intencji czułam się coraz bardziej zagubiona, efektów nie było. Cały ten czas tj. około pół roku mogłabym opisać jako sinusoidę wzlotów i upadków w moim samopoczuciu i nastawieniu do całej sprawy. Przemyślałam całe swoje życie, czego ja tak naprawdę pragnę, jakie jest moje powołanie. Jak mogłam starałam się zbliżyć do Boga i poczuć coś więcej, mimo wielu modlitw i starań czułam, że moja wiara jest nie tym czym powinna być. Nie potrafiłam sama przekroczyć tej pewnej granicy, żeby moja wiara była prawdziwą wiarą (teraz wiem istotą było całkowite zaufanie Panu, a to przyszło z czasem i modlitwą). Nie było tak, że traciłam wiarę w Pana, wysłuchanie mojej prośby. Ja po prostu uważałam, że problem jest we mnie bo nie wiem którędy podążać, co jest dla mnie dobre i odpowiednie, więc o co prosić, jak działać. To się przekładało na szukanie pracy bo nawet wybór ofert pracy przyprawiał mnie o zawrót głowy. Tu się nie nadaję, to nie dla mnie, tu nie mam doświadczenia, tu za daleko od rodzinnego domu. Chwila. Co ja mam zrobić, gdzie wysyłać te cv. Czułam się totalnie bezsilna. Chciałam woli Bożej w swoim życiu, ale nie można mieć podejścia, że samo się cudownie zadzieje. Może i taka wiara jest piękna, ale chyba nie na tym to do końca polega. Mamy wolną wolę, a brak podejmowania działań też jest decyzją. Do tej pory ciężko mi pojąć tę całą kwestię wolnej woli, woli Bożej i zawierzenia życia Bogu… trudno mi jakoś to wszystko rozeznać i połączyć. Możliwe, że za dużo myślę i to też powinnam po prostu oddać Panu . Może odpowiedzią jest po prostu cierpliwość w oczekiwaniu, bo człowiek to chciałby wszystko od razu tu i teraz… Pomimo tych wątpliwości i braku tak wielu odpowiedzi starałam się nie poddawać i w wierze i w poszukiwaniach Boga, także pracy i tak dotrwałam do kulminacyjnego momentu – uczestnictwa w kursie ewangelizacyjnym Nowe Życie w Chrystusie. Myślę, że mogę powiedzieć, że Pan pokierował abym się tam znalazła. Przez te trzy dni działy się ze mną dziwne rzeczy, odkryłam tajemnicę krzyża, jakoś realnie do mnie to dotarło. Maryja zaprowadziła mnie do Swojego Syna . Było dużo łez. Z wielu spraw zdałam sobie sprawę, jakby mnie oświeciło. Dotarło do mnie , że do tej pory byłam praktykująca, niewierząca. Chyba kurs ten był momentem mojego nawrócenia. Nawet jeśli w pierwszej chwili nie czujemy efektów tego typu kursów to warto pamiętać o ziarnie, które zasiewa się podczas nich w naszych sercach, a kiełkuje dopiero po jakimś czasie. Stopniowo po nim udało mi się zawierzać swoje życie Panu i starać się oddawać Mu wszystkie jego aspekty. Wiadomo nawrócenie jest często kwestią momentu potem pozostaje trud wytrwania w wierze, nieustannej walki i ciągłych starań. Potem odkryłam, że nie czuję już potrzeby odmawiania dalej nowenn w intencji pracy, że wszystko będzie dobrze, że jestem w najlepszych rękach i że ja już się tym martwić nie zamierzam, zostawiam to Panu (tak starałam się modlić). Odmówiłam zatem kolejną nowennę już w intencji dusz czyścowych. Po jej zakończeniu niebawem zadzwonił telefon z ofertą pracy. W styczniu uczestniczyłam w rozmowie ale mnie nie przyjęli, teraz znalazło się dla mnie miejsce. Widzę w tym wszystkim ogromny sens i celowość. Gdybym została wówczas przyjęta nie uczestniczyłabym w kursie i tak wiele by się nie wydarzyło i nie zmieniło we mnie i mojej wierze, podejściu do życia, Boga. Z drugiej strony firma jest dla mnie trochę wymarzona, że zastanawiam się czy to po prostu nie cud od Maryi, że mnie tam wzięli :D. Muszę jeszcze dodać, że moja intencja pomimo ogólnej miała wiele pobocznych a propos tego żeby na przykład otaczali mnie w pracy dobrzy, wrażliwi i pomocni ludzie, i to wszystko zostało wysłuchane. Musiałam zmienić miasto zamieszkania i znalazłam fajne mieszkanie, bardzo blisko pracy. Minął ponad miesiąc odkąd pracuję i mieszkam w nowym miejscu, i widzę, że całkiem nieźle poradziłam sobie z zaklimatyzowaniem się. Jak na mój introwertyczny charakter nawet w pracy poszło dość gładko. Jestem z tego wszystkiego zadowolona. Jest tak jak chciałam, a może nawet lepiej. Wszystko to i o wiele więcej zawdzięczam opiece Matki Bożej. Dziękuję Ci Maryjo!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Patrycja
Patrycja
29.07.16 21:33

Mariuszu, natchnelo mnie cos zeby zerknac na swoje swiadectwo dzis i widze Twoj komentarz, mysle ze mozliwe jest, ze po prostu ten czas ma cos zdzialac w Tobie i jedyne co Ci pozostaje to trwac w modlitwie i sie nie poddawac… wiem ze zawsze tak sie mowi ale to sama prawda, istota jest aby w tych najtrudniejszych i frustrujacych chwilach zycia nie zwatpic i calkowicie zaufac ze bedzie wszystko dobrze tylko trzeba troszke poczekac, byc moze nawet za chwile wszystko sie totalnie odmieni i jak glupio nam bedzie ze smialismy miec watpliwosc co do tego. Zmowie zdrowaske w Twojej intencji… Czytaj więcej »

Mariusz
Mariusz
29.07.16 19:36

to ciekawe jestem w bardzo podobnej sytuacji czyli też odmówiłem około 5-6 nowenne o znalezeienie pracy i nic po prostu nic. Pomimo wysyłania setek Cv i dziesiatek odbywania rozmów o prcae jest nic. nadal nie posiadam pracy. Mój przyjaciel prałat też sie zaczyn amartwic co jest nie tak jak trzeba. To frustrujące. Ktoś polecił mi równiez aby odmówił nowenne w intencji dusz czyścowych… a więc odmawiam..

lidka
lidka
11.07.16 15:13

Bardzo budujące. Wszelkich łask Bożych

Marlena
Marlena
11.07.16 14:24

Amen

Magdalena
Magdalena
11.07.16 13:37

Super świadectwo .Chwala Panu!!!

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x