Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marta: Ufam i wierzę

3 maja rozpoczęłam swoją pierwszą NP. Kilka miesięcy wcześniej słyszałam od paru osób jak wielką moc ma ta modlitwa. Jednak może nie do końca wierzyłam, że niektóre łaski to jej owoce.

Zmieniłam zdanie, gdy przeczytałam liczne świadectwa. Nie ukrywam, że każdego dnia czekałam na świadectwa dotyczące powrotu ukochanej osoby. Bo ja sama modląc się prosiłam o łaskę życia w szczęśliwym, odbudowanym związku z chłopakiem, który rozstał się ze mną po pięciu latach bycia razem. Oczywiście jeśli byłoby to zgodne z wolą Bożą. Gdy doszło do naszego rozstania wiedziałam jaki jest tego powód, a raczej powody. Liczne moje wady. Ale najgorsze było uleganie pokusom. Właśnie to najbardziej raniło Jezusa Chrystusa. On przez nasze grzechy umarł na krzyżu, a ja nie potrafiłam uwolnić się od uczynków nieczystych. W końcu Jezus Chrystus powiedział DOSYĆ. I stało się. Oddalił nas od siebie, byśmy zrozumieli swoje błędy. Codzienna modlitwa na różańcu i rozważania uświadomiły mi jak wiele otrzymaliśmy od Jezusa Chrystusa, a ciężko nam przyjąć jakiekolwiek cierpienie. Podczas modlitwy często płakałam z powodu tego, że nie ma przy moim boku ukochanego, ale również z powodu męki jaką przeszedł nasz Zbawiciel. Nie ukrywam, że spotykały mnie nieprzyjemności ze strony byłego chłopaka. A snu jaki miałam zaraz po rozpoczęciu nowenny chyba nigdy nie zapomnę. To był koszmar. Ale tak właśnie działa zły. Wyznania od chłopaka o tym, że mnie nie kocha, jego lekceważenie mnie, nie zniechęciło mnie. Modliłam się dalej. Moją nowennę ukończyłam niedawno. Nauczyła mnie ufności i cierpliwości. Przychodzą chwile zwątpienia, samotności, ale wiem, że nic nie dzieję się bez przyczyny. Poprzez ten kryzys zrozumiałam naprawdę wiele. Żeby zaznać prawdziwego szczęścia nie trzeba czekać na wielki cud, tylko nauczyć się dostrzegać te małe cuda. Bardzo mocno wierzę, że Bóg ponownie nas połączy, ale wtedy nie będzie tak jak kiedyś. Póki co będę czekać cierpliwie i uczyć się ufności w Boże Miłosierdzie. Myślę, że nasz związek przechodzi etapy:

1. Zakochanie

2. Kryzys

3. Miłość, ale taka prawdziwa.

Dodam jeszcze, że będąc na mszy o uzdrowienie i uwolnienie usłyszałam słowa: „Jest wśród nas kobieta, która uważa że ma zawsze pod górkę …Córko zaufaj” -Moja odpowiedź brzmi – „Ufam”.

Królowo Różańca Świętego Módl się za nami.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marta
Marta
09.07.16 09:00

Każda modlitwa ma sens. Ufaj W Boze Miłosierdzie. ” Ile uwierzysz tyle dostaniesz”☺ Może to rozstanie ma na celu nas czegoś nauczyć. Pojąć czym jest miłość. Po to by w dalszym życiu było nam łatwiej radzić sobie z kryzysem np małżeńskim.

Kasia
Kasia
08.07.16 18:41

No widzisz, a u nas było tak, że widzieliśmy się jakoś końcem kwietnia i wtedy też doszliśmy do wniosku, że dajemy sobie kolejną szansę. Potem było kilka dni ciszy, a gdy się do niego odezwałam to nawet mi nie odpisał. Nie chciałam się więc narzucać. Najpierw płakałam z bezsilności, a potem zaczęłam się modlić i modlę się do teraz, ale niestety nic zupełnie się nie dzieję. Nawet nie odczuwam żeby zły mi jakoś przeszkadzał… Dlatego boję się, że albo zle się modlę albo intencja jest jakaś nie taka. Ciężko mi, bo ja bym chciała chociaż z nim po rozmawiać i… Czytaj więcej »

Marta
Marta
07.07.16 22:46

Doskonale Cię rozumiem Kasia. Ale musimy być cierpliwi. Ja widziałam się ze swoim chłopakiem(ciągle go jeszcze tak nazywam:) kilka razy. Z tym, że raz był całkiem inny, jakby coś w niego wstąpiło, a później juz normalny. Tłumaczę to tak, że może moja intencja była słuszna, dlatego zły tak chciał namieszać.

Kasia
Kasia
08.07.16 19:05
Reply to  Marta

No widzisz, a u nas było tak, że widzieliśmy się jakoś końcem kwietnia i wtedy też doszliśmy do wniosku, że dajemy sobie kolejną szansę. Potem było kilka dni ciszy, a gdy się do niego odezwałam to nawet mi nie odpisał. Nie chciałam się więc narzucać. Najpierw płakałam z bezsilności, a potem zaczęłam się modlić i modlę się do teraz, ale niestety nic zupełnie się nie dzieję. Nawet nie odczuwam żeby zły mi jakoś przeszkadzał… Dlatego boję się, że albo zle się modlę albo intencja jest jakaś nie taka. Ciężko mi, bo ja bym chciała chociaż z nim po rozmawiać i… Czytaj więcej »

Kasia
Kasia
07.07.16 20:38

Modlę się podobną intencją też chciałabym móc chociaż po rozmawiać z chłopakiem z którym rozstaliśmy się w bardzo dziwnych okolicznościach. To już moja druga Nowenna. Piszecie tu o snach i innym działaniu złego, a u mnie nie dzieje się zupełnie nic podobnego. Z tym, że przy tej Nowennie zaczynam trochę tracić nadzieję. Często płaczę i zadaję sobie pytanie. Czy zle się modlę?? Czy moja intencja jest jakaś nie odpowiednia?? Czy może ja jestem jakaś nie godna, aby moja prośba mogła zostać wysłuchana?? Chciałabym żeby coś drgnęło żeby coś się za działo żebym chociaż miała iskierkę nadziei jakiś kolwiek nawet najmniejszy… Czytaj więcej »

Marcin
Marcin
06.07.16 13:11

Wczoraj prosiłem Matkę o jakiś znak, cokolwiek. Tym znakiem było, jest właśnie twoje świadectwo. Dziękuję za nie. Modlę się o powrót ukochanej osoby, jestem obecnie przy końcu części błagalnej. Wszystko co Ty tutaj opisałaś to tak samo dzieje się u mnie. Z Panem Bogiem

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x