Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marcin: Jezu, ufam Tobie. Cały jestem twój.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Najświętsza Maryja zawsze Dziewica. Chciałbym się z Wami podzielić się moim już drugim świadectwem i przede wszystkim otrzymanymi łaskami.

Ponad miesiąc temu ukazało się tutaj moje pierwsze świadectwo: https://pompejanska.rosemaria.pl/2016/05/marcin-kiedy-rzucila-mnie-dziewczyna/

12 czerwca br. skończyłem odmawiać swoją drugą Nowenne Pompejańską. Modliłem się nią w intencji ukochanej osoby. Następną będę się modlić w intencji dusz czyśćcowych. Przez ostatni miesiąc moje życie, patrzenie na nie, myślenie zmieniło się o 180°. Przede wszystkim doświadczyłem Bożego działania w moim życiu, czego wczesniej mi bardzo brakowało. Mam 18 lat i moja wiara nigdy dotąd nie była tak duża jednak wciąż mi wiele brakuje, ciągle Bóg mnie poucza. Tego słowami nie da się opisać. Musicie sami tego doświadczyć. Pomimo że nie widzę na oczy Jezusa i Maryję to ja czuję ich obecność. Wiem, ze są obok mnie. Maryja wyprosiła dla mnie wiele łask o które nawet się nie modliłem. Otrzymałem wewnętrzny spokój, czuje, że wszelkie sprawy zostaną rozwiązane po mojej myśli.

Chodzę do drugiej klasy technikum ekonomicznego. Nie ma łatwo w szkole. Pamiętam jak w styczniu, kiedy osmawialem swoją pierwszą nowenne, mówiłem do Boga „Boże, chciałbym mieć świadectwo z paskiem w tym roku szkolnym”. Nie należe do najlepszych uczniów pod względem nauki. Jestem takiego średniego pokroju. Do czego zmierzam? A do tego że Bóg mi pomógł i dzięki tylko Niemu już za kilkanaście dni odbiorze świadectwo z paskiem, w technikum. Bóg tak kierował mną i nauczycielami że mi udało to się osiągnąć.

Powierzyłem Panu każde moje sprawy, problemy, cale życie moje jest Jego, oddałem Mu się całkowicie. Każdego dnia mówię „Jezu, ufam Tobie. Cały jestem twój. Rób ze mną co tylko ze chcesz. Niech sie dzieje wola Twoja, a nie moja”

Mam w nim nadzieje i ufność, dzięki Jezusowi i Maryji nie boję się wielu spraw. Do tej pory miałem lęki że się nie uda, nie ma sensu. Teraz to ja czuje że wszystko dobrze się będzie toczyło. Jestem bardzo wdzięczny, że Maryja czuwa nade mną i mogę doświadczyć działania Boga w życiu. Na każdym kroku czuje Jego obecność. To jest naprawdę niesamowite uczucie. Można Mu o wszystkim powiedzieć i wie się że nas wysłucha i zaopiekuje się nami.

W końcu zaczynam rozumieć Pismo Święte. Wczesniej nie byłem w stanie zrozumieć co przez dany fragment Jezus chce nam powiedziedzieć. Dziś jest juz dużo lepiej.

Wracając, Nowenną modliłem się w intencji aby ukochana osoba była ze mną. Na początku odmawiania tej nowenny, sytuacja z tą osobą była dużo lepsza niż teraz. Odwzajemniała mi miłość. Jednak coś poszło nie tak i byliśmy razem dwa tygodnie. Bardzo mnie to bolało, nie wiedziałem czemu tak to musiało się skończyć. Pytalem Boga dlaczego? Czemu ja? Oznajmiła mnie że mnie już nie kocha i że możemy zostać tylko znajomymi. I tutaj pytanie, czy miłość kończy się od tak po dwóch tygodniach? Tutaj zadziałał Bóg. Rozstanie przyjąłem w pokorze. Ona często mi powtarza, że jesteśmy tylko znajomymi, że ja nie jestem w jej typie i że już nie będziemy razem. Ja ją nadal, cały czas kocham. Ciężko mi jest patrzeć na nią, to naprawdę boli. Nieraz jak się modle to mi łzy spływają na różaniec.

Pytałem Boga czy ja kiedykolwiek będę z nią, to On odpowiadał mi w postaci snu, że tak. Zawsze jak ona mi się śni to zawsze jestem z nią, jako szczęśliwa para. Co ciekawe takie sny mam przeważnie jak pytam się Boga czy będziemy razem. Są to naprawdę bardzo realistyczne sny. Pamiętam każdy szczegół. Mam nadzieje, że te sny kiedyś się spełnią.

Ostatnio miałem chwile zwątpienia i załamania. Znów myśli samobójcze, no jednym słowem tragicznie się czułem. Litry łez się polały. Wiem, że to zły podsuwal mi takie myśli, bo chciał bym nie dokończył nowenne.

Nie mam pojęcia dlaczego prosząc Matkę Boską byśmy byli razem i tworzyli szczęśliwy związek tak się potoczyło. Ja nie jestem jej obojętny, poniewaz to czuje choć tego zbytnio juz nie okazuje. Dałbym bardzo wiele aby ona znowu mnie kochała i byśmy byli razem. Powierzyłem Panu tą sprawę. Ufam Jezusowi, że rozwiąże tą sprawę w jak najlepszy sposób, we właściwym czasie. Wydaje mi się że ona nie była i nie jest gotowa na związek. Ja ja mocno kocham, nie chce jej stracić, bardzo mi na niej zależy. Wydaje mi się że przez to co mi się przydarzyło, Bóg chce mnie pouczyć/nauczyć aby modlitwę nie traktować jak koncert życzeń. Tu rolę odgrywa wiara, nadzieja i miłość. To tak na serio od nas zależy na ile pozwoliły działać Panu w naszym życiu. Mi pozostała nadzieja ze kiedyś będę z tą osobę i że spędzę resztę życia. „Jezu, miłości moja, bądź Uwielbiony i zmiłuj się nade mną”

Z Panem Bogiem

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Cezary
Cezary
14.06.16 09:13

Dzięki za świadectwo, przeczytałem je 2 razy 🙂 Mam wrażenie że połowa twoich przeżyć , pokrywa się się moim życiem z przeszłości i teraz . Choć też mam 19 lat . Życzę Ci powodzenia w życiu i sprawach miłosnych . Pozdrawiam .

Asia
Asia
14.06.16 07:36

Chciałabym również przy tej okazji podzielić się moim wczorajszym przejsciem. Ostatnio szatan często mnie atakuje czego doswiadczylam wczoraj. Zmowilam jeden dziesiatek różańca i czulam że bije przy mnie drugie serce a potem poczulam że coś mnie dusi, prawie poczulam dotyk i odpuscilam bo jestem w szpitalu i panika mi nie służy.

Asia
Asia
14.06.16 07:31

Dopóki nie ma poranien fizycznych dopóty relacja jest do odbudowania. Druga sprawa ze potrzeba obustronnych staran. Zgadzam sie z k. W tym sensie ze wiadomo ze samobojcy do nieba nigdy nie wejda bo zabrali sobie coś co dostali w prezencie. pozdrawiam.

Magdalena
Magdalena
14.06.16 22:52
Reply to  Asia

To jest nieprawda, co piszesz,ze osoby, które popełniły samobójstwo, nigdy do Nieba nie wejdą. Trzeba się za Nich modlić, a nie Ich potępiać.

K.
K.
13.06.16 23:00

wiesz kilka lat temu przezywałam podobną sytuację z chłopakiem, po rozstaniu przed snem bardzo intensywnie modliłam się i prosiłam Boga żeby we śnie mi odpowiedział czy będę w tym mężczyzną?! jeden sen pamietam doskonale do dziś. pamiętam, że zostałam przez tego chłopaka odrzucona. Zresztą minęło 10 lat od rozstania ja już czuję tylko sentyment , miłości na pewno nie. On jest teraz w bardzo szczęśliwym związku małżeńskim i tak już zapewne pozostanie, ja mam 34 lata i nie ułożyłam sobie dotąd zycia z nikim innym, choć poznaję wielu przez cały czas, nawet już nie porównuje nikogo do niego, szukam kogos… Czytaj więcej »

Asia
Asia
13.06.16 22:03

Dobrze że krótko bo jeszcze chwila i uronilabym łezke. Chwała Panu !

Matt
Matt
13.06.16 21:57

Wspaniałe świadectwo!!
Jestem pełen uznania,dla Ciebie młody człowieku!;) Wiem co czujesz i myślisz,mam nadzieje ze napiszesz tutaj kolejne świadectwo,że Wam się udało!
Życzę Ci z całego serca!!;)
Dziękuję za te świadectwo!:)
Dziękuję za wszystkie codzienne świadectwa, każdy dzień zaczynam od przeczytania świadectwa daje mi to niesamowita radość i kopa do modlitwy!:)
Chwała Panu!!!!!

m
m
13.06.16 21:53

dzieki za to piekne swiadectwo,Chwala Panu za nie
ostatnio mialam dosyc powazne problemy,ale ostatecznie Bog wyprowadzil dobro i nigdy nie czulam takiej pewnosci i zaufania do Niego jak teraz, tez powtarzam Jezu ufam TOBIE

8
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x