Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Barbara: Uzdrowienie fizyczne podczas odmawiania kolejnej nowenny

Mam na imię Basia jestem parafianką M.B.Fatimskiej w Bydgoszczy. W ostatnią sobotę tj. 11-06-2016 r uczestniczyłam w pieszej pielgrzymce Bydgoszcz -Topólno (z parafii Sanktuarium Matki Bożej Królowej Męczenników) z wielka dozą niepewności czy dobrze robię gdyż miałam problemy ze stawami biodrowymi .W tym liście pragnę napisać świadectwo uzdrowienia jakie dokonało się za wstawiennictwem Matki Bożej Uzdrowienia Chorych.

Stawy dokuczały mi już od dłuższego czasu . W między czasie odbywałam częste pielgrzymki piesze .Tłumaczyłam sobie ze dolegliwości bólowe to od długiego chodzenia ,przeciążenia, wchodzenia po schodach czy rwy kulszowej. Po wizycie u ortopedy profilaktycznie i leczniczo dostałam receptę na kuracje 3 miesięczną w postaci wapna ,Wit D3 oraz leki wzmacniające stawy na odbudowę chrząstki. Po skończonej kuracji wydawało się ze już wszystko w porządku bo już tak było. W dniu wspomnienia św. Ludwika Maria Grignon de Montfort zaczęłam przygotowania przez 33 dni ,do Aktu Oddania życia Panu Jezusowi przez Maryję .Dzień 34 był uroczystym dniem w którym po Mszy św i w obecności kapłana ,sióstr i braci ze wspólnoty do której należę w parafii złożyłam Akt oddania. Było to święto Nawiedzenia NMP(31 maj tego roku).

Od tego dnia wszystko zaczęło się zmieniać ,każdy krok ,prace ,cierpienia z Maryją- i tak tez było.

Miałam już plan aby iść na piesza nocna pielgrzymkę pokutną Konin-Licheń.

A tu przyszły nagle bóle stawów biodrowych ,rwa ,kulałam ,cały ciężar przenosiłam na jedna stronę ,po schodach problem aby podejść ,każdy krok bolesny, noce w pozycji na wznak bo inaczej rwanie, kłucie ,czułam przeskakiwanie w panewce .Tak jeszcze nigdy nie miałam. Zrezygnowałam z pielgrzymki do Lichenia (na moje ukojenie w tym dniu mogłam uczestniczyć we Wieczorze Uwielbienia w mojej parafii).Ponownie zgłosiłam się do lekarza, zrobiłam prześwietlenia ,wyniki, dostałam skierowanie na rehabilitację. Lekarz stwierdził ze jest zwyrodnienie i mam się oszczędzać ,max 20 minut dziennie spacerować i zażywać – bardzo silne leki p. bólowe . Profilaktycznie wykupiłam leki ale do tej pory nie zażyłam!

Na pielgrzymkę do Topólna tez byłam zapisana wcześniej ale ze względu na mój stan miałam wątpliwości czy dam rade, czy to roztropne aby iść, czy nie pogorszę sobie i tysiące myśli mi się przewijało czy oby na pewno powinnam iść. Oddawałam te sprawy na Eucharystii i na Adoracji przez Serce Maryi zgadzając się z wola Boża jaka by była. Jeśli bym nie poszła to myślałam sobie aby powitać w Topólnie pielgrzymów. W przeddzień wyjścia rwące bóle ustały lecz zostały pozostałe dolegliwości. Tu miałam już pewność ze muszę iść, pomimo braku komfortu musiałam iść, tym bardziej ze nie było stanu zapalnego .To było silniejsze ode mnie to było naglące pragnienie.

Wyruszyłam w nadziei ze jeśli taka wola Boża to z bólem zaniosę intencje które miałam w sercu a gdzieś tam na końcu mówiłam o swoich stawach. Każdy krok był bolesny ,miałam bezwiedne przeskoki w panewce. Na przedostatnim etapie poniosłam krzyż na 7 kilometrów ,akurat była śpiewana koronka do Bożego Miłosierdzia i modlitwa litanią do Serca Pana Jezusa. Od tego momentu krzyż stal się dla mnie taki lekki ,że idąc na przedzie musiałam zwalniać bo okazało się ze za szybkie tempo nadałam uczestnikom. Zanim wzięłam krzyż myślałam że upadnę a tu zaufanie miało taką moc ze nawet nie wiem w którym momencie przeszły mi dolegliwości a w głowie miałam Słowa z Pisma św. „Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. Doszłam szczęśliwa do Tronu Matki Bożej! Prawie wszystko ustąpiło! . Gdy był czas Adoracji jeszcze zanim wyruszaliśmy z powrotem poczułam jak z tego Cudownego Obrazu przenika mnie tunel ciepła i miłości. Było mi tak błogo ,że chciałam wracać na pieszo z powrotem. Na drugi dzień jak ręką odjął-nic! Dwa dni po pielgrzymce byłam na planowanej wcześniej rehabilitacji aby nie przepadł termin, bo co mi zależało aby trochę poćwiczyć. Pan rehabilitant zobaczywszy wynik i zdjęcie rtg (zrobione przed pielgrzymka) powiedział jednym zdaniem :”na zdjęciu pani ma trzy dziury w biodrze, drugie lepiej ale odwapnienie jest, to są ubytki w kościach”. Badał, na wszystkie strony kręcił stawami a ja nic nie czułam .Dziś pisząc to świadectwo jest już trzeci dzień od mojego uzdrowienia. Uznałam ze muszę się podzielić tym co Matka Boża Uzdrowienie Chorych uprosiła .Wiem ze muszę dobrze wykorzystać tą łaskę i moje nogi odtąd muszą być miłosierne jak modliła się św. siostra Faustyna.Za jakiś czas pewnie zrobię zdjęcie rtg porównawcze i nie wiem co na nim wyjdzie ale wiem jedno ze choćby były setki dziur to uzdrowienie nastąpiło bo nic nie czuje i poruszam się bez problemu.

Jak już wcześniej wspomniałam wszystko zaczęło się od dnia w którym dokonałam Aktu oddania w święto Nawiedzenia NMP ,znak dla mnie który odczytuję właśnie w dniu spisania świadectwa to taki ze miałam iść do parafii pw. Nawiedzenia NMP w Topólnie gdzie jest Sanktuarium Matki Bożej Uzdrowienia Chorych ,miałam tam oddać swoje cierpienie w intencjach które z woli Bożej w swoim czasie przyniosą owoce. Na to wszystko jako dopełnienie 7 kilometrów niosłam krzyż co dla mnie tez jest znakiem ,że cyfra 7 ma symbol w Biblii a w tym czasie modlitwa koronką do Miłosierdzia Bożego z Litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa .Tak na koniec dowiedziałam się ze było nas wszystkich 100 uczestników – jak 100 owieczek z przypowieści.

Piszę to świadectwo na chwalę Bożą bo jak w nowennie obiecuje,że : „będę głosić jak dobrotliwie się ze mną obeszłaś…” tak to czynię.

Tydzień później odbyłam pielgrzymkę rodzinną rowerową do Topólna (34 km w jedna stronę) dziękować już za otrzymane łaski.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Teresa
Teresa
30.06.16 10:46

Pięknie

Andrzej
Andrzej
30.06.16 10:27

Cudowne świadectwo,aż się popłakałem z radości,jakie Pan Jezus daje łaski ale trzeba mocno wierzyć a wtedy wszystko będzie dobrze.

Katarzyna
Katarzyna
29.06.16 18:24

Chwała Panu!Wiem,o czym Pani napisała,miesiąc temu podczas mszy Odnowy w Duchu Świętym,w trakcie błogosławieństwa Najwiętszym Sakramentem,doznałam uzdrowienia kolan.Teraz funkcjonują wspaniale,a ja mogę wykonywać obowiązki.Bóg jest Wielki i obdarza najpotrzebniejszymi łaskami.z Panem Bogiem

Izabela
Izabela
27.06.16 23:32

Niesamowity jest Bóg!

Gabriela
Gabriela
27.06.16 23:46
Reply to  Izabela

A najbardziej niesamowite Jego miłosierdzie.

ajm
ajm
27.06.16 23:20

Chwała Panu I Matce Bożej Uzdrowienie Chorych!
Dużo dobrego w kolejnych poieszych pielgrzymkach!!!

Natalka
Natalka
27.06.16 23:02

Niech będzie Bóg uwielbiony na wieki za swe nieskończone miłosierdzie

Beata
Beata
27.06.16 21:26

Piękne świadectwo! Chwała i cześć naszej Królowej!

8
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x