Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

A.: Uznałam to jako kolejny znak !

Mam pewien problem, który dotyczy tego czy dobrze rozeznałam wolę Boga w moim życiu. Za pewne dla wielu osób będzie to bardzo błahy problem, ale dla mnie jako młodej osoby jest to bardzo ważne, bo jest to związane z moją przyszłością. Rok temu zastanawiałam się na jaki kierunek mogłabym pójść,prosiłam Pana Boga o pełnienie Jego woli.

Był już czas studiowania, a ja nadal nic nie wybrałam, bo nie wiedziałam na co mogłabym pójść.Bardzo chciałam i prosiłam Pana Boga o to,aby spełniła się jego wola,nie chciałam robić nic przeciwko Niemu.

Rozważałam trzy kierunki. Moja rodzina ma kontakt z pewnym księdzem. W jedenej z rozmów na mój temat mojej mamy,z tym księdzem,która radziła się go na co mogła by córka pójść jak jej pomóc itp. ten ksiądz wymienił jeden z kierunków, o których myślałam( nie wiedział w ogóle jakie rozważałam,moja rodzina wiedziała tylko o jednym). Ksiądz podczas tej rozmowy, nigdy wcześniej o tym nie wspominał- powiedział, że rozmawiając z nim to tak jakby się rozmawiało z Chrystusem. Ja,gdy dowiedziałam się o tym kierunku,który powiedział ksiądz i o tych słowach byłam praktycznie pewna, że Bóg właśnie tego chce ode mnie. Gdyby nie on,sama nie odważyłabym się składać tam papierów,bo zawsze sobie powtarzałam,że jestem na niego za głupia i myślałam o nim nie tak intensywnie. Potem pojawiło się pytanie czy w ogóle będe mogła jeszcze składać papiery,bo już był listopad, a jak wiadomo rekrutacja prawie wszędzie kończyła się co najmniej miesiąc wcześniej(dla ścisłości są to studia zaoczne). Na szczęście okazało się,że tam jeszcze można składać papiery. Uznałam to jako kolejny znak. Zaczęłam uczyć się na tej uczelni.Jednocześnie też pracowałam. Rodziców nie jest stać na to,abym mogła iść na dzienne,albo dawać mi pieniążki na zaoczne studia,więc sama pracowałam. Moja praca była bardzo daleko,ale prosiłam tylko Matke Bożą,żebym mogła opłacić sobie te studia,bo naprawdę dużo kosztują. Dojeżdżając do pracy miałam wypadki samochodowe. Pamiętam jak modliłam się do Św. Rity w pewnej prośbie i mówiłam tak,jeśli mnie Św, Rito słuchaś to prosze daj mi jakiś znak. Św. Rita bardzo mocno dała o sobie znać,bowiem w jej wspomnienie miałam wypadek z,którego wyszłam bez szwanku,a mogło by mnie już tu teraz nie być. Potem czas dalej płyną między uczelnią,a pracą. Pewnego dnia znów miałam wypadek i znowu wyszłam z tego cało,miałam bardzo poważne zderznie z sarną, a tak naprawdę nawet samochód prawie na tym nie ,,ucierpiał”. W ogóle tego nie rozumiałam. Przyjechałam do domu po pracy i coś mnie tak natchnęło,żeby sprawdzić jakie było w ten dzięń wsponienie Świętego,okazało się,że jest to Święty,do którego polecił mi się modlić ten ksiądz w intencji moich studiów. Łzy zaczęły mi same lecieć: Powiedziałam sobie,Boże czego Ty ode mnie chcesz? Nic już z tego nie rozumiałam. Jeden wypadek,drugi. Byłam tak skołowana,że sama nie wiedziałam jak to interpretowaać. Czy tak,że powinnam dalej się tam uczyć,czy tak,że to jednak nie jest to i źle to wszystko odebrałam. Czy czasem na siłe nie szukałam w tym woli Pana Boga. Potem przyszła sesja i cały czas miałam wątpiwości. Brak czasu na nauke,także ogólne zniechęcenie tym czy to jest to co powinnam robić i dużo innych czynników, lecz gł. brak czasu na uczenie się spowodowały,że praktycznie cała sesja była do poprawy. Pytałam Boga dlaczego mi to robisz,jeśli chciałeś,żebym tutaj się uczyła to czemu mi nie pomagasz? Bylo bardzo dużo żalu do Boga,z czego jest mi bardzo wstyd. Żeby to wszystko poprawić, nie wiedziałam co mam zrobić. Ksiądz powiedział,że jak nie daje rady to mam rzucić prace,ale nie studia. Sama też doszłam do takich wniosków,że tak będzie najlepiej. Tak jak prosiłam Maryję zarobiłam sobie na ten rok studiów,więc mogłam przestać pracować. Dzięki nowennie,cudownie udało się wszystko pozdawać. Jeszcze większe partie materiału teraz w sesji letniej znowu spowodowały taką samą sytuacje,że będe miała całą sesje do poprawy. Brakuje już mi na to wszystko sił, bo naprawde jest tego bardzo dużo. Cały czas sobie powtarzam,że chyba jednak miałam racje co do tego,że jestem na to za głupia i,że nie dam rady,ale z drugiej strony jeśli to jest moje powołanie,Bóg chce się mną w jakiś sposób poslużyć, ma jakiś dla mnie plan, to nie chciałabym tego wszystkiego przekreślać.Szkoda mi poświęconego mojego czasu i wydanych pieniędzy,które naprawde ciężko musiałam zarobić. Czekają mnie całe wakacje z poprawkami. Mam mnóstwo wątpliwośći,obaw. Denerwuje się też,bo na kolejny rok nie mam pieniążków na studia,jeśli oczywiście udało by mi się dalej przejść. Nie wiem też gdzie bym znalazła prace,bo z tym jest u mnie bardzo ciężko,z resztą tak jak wszędzie,każdy wie jaka jest sytuacja,niestety. Trudno będzie mi znaleźć taką prace,która pozwoliła by mi spokojnie uczyć się i pracować. Mam takie pytanie do Was czytających moje świadectwo czy rzeczywiście dobrze rozeznałam to powołanie,może zbyt pochopnie podjęłam decyzje,bo jednak trzeba też wiedzieć jakie mamy możliwości czy to finansowe czy to właśnie związane z uczeniem się?Czy te wszystkie zanki nie interpretwałam na siłę? Sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Jestem świadoma tego, jakie innne osoby mają problemy, nie tylko związane z nauką. Z góry dziękuje za wszelkie mądre odpowiedzi. Z Panem Bogiem.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Bartłomiej
Bartłomiej
05.11.19 22:17

Trwaj w tym co rozpoczęłas. Można sądzić, że te wypadki to próba oderwania Cię, abyś zrezygnowała. Tak niestety działa zło, atakuje gdzie może abyś tylko zaprzestała. Bądź twarda i dokończę studia. Na koniec dodam, że jestem w trakcie mojej 3 nowenny. I obie wcześniejsze po czasie się spełniły. Wierzę, że i tym razem zostanę wysluchany, bo nowenna działa cuda. Powodzenia na studiach

Doris
Doris
26.06.16 14:29

Hej. Jestem studentką tak jak i Ty. Niejednokrotnie nachodziły mnie i nachodza wątpliwości tak jak Ciebie. Od czasu gdy zaczęłam odmawiać NP w zupełnie innej intencji doznałam pokoju. Módl się i pracuj. Ufaj Jemu nie sobie. Wiem nie jest to łatwe tak do końca się powierzyć. ALE RÓB SWOJE TZN. STUDIUJ NIE ANALIZUJ czy to ta droga czy nie. Moja katechetka gdy pytałam ją o to na duszpasterstwie zapytala mnie czy to co robie tn moglabym nie zarabiać po tych studiach kasy i dalej bym to robiła? Odp. bez wahania tak. Mowe Bóg chce Ci pokazać, że nie jestep głupia… Czytaj więcej »

Gabriela
Gabriela
26.06.16 13:40

PS. To Jezus jest Drogą, Prawdą i Życiem, więc zawsze, kiedy się mijamy z przykazaniami, obowiązkami stanu, wybieramy dumanie zamiast działania jesteśmy na bakier z powołaniem, bo my jesteśmy powołani do życia w Chrystsie – i jak już ktoś napisał – wtedy nie jest takie ważny nasz zawód, Tyle, że są przecież pewne zdolności i pasje, a Ty o tym ani słowa!

Gabriela
Gabriela
26.06.16 13:24

Do A. sama sobie właściwie odpowiedziałaś, pisząc, ze zawaliłaś naukę myśląc o sensie swojej decyzji. To wiele kosztujący nas błąd, większość ludzi to zna, nie tylko chrześcijan. Otrzymujesz od Boga to, co Wojtyła w „przed sklepem jubilera” nazywa „sygnałami”, ale zaczynasz obserwować siebie, sytuację i życiową drogę z zewnątrz, analizować. TO BRAK UFNOŚCI. Jeśli wierzysz Jezusowi, ze to sygnał świetlny dla Ciebie, to sprawa jest jasna: masz dobrze wypełniać obowiązki stanu i dumanie nad przyszłością zostawić Jezusowi. W Twoim wypadku to być dobrą studentką, a potem pracownikiem lub dobrze wykorzystać do czegoś, czego jeszcze nie znasz, doświadczenia z tej drogi.… Czytaj więcej »

Magdalena
Magdalena
26.06.16 09:43

Każda praca jest zgodna z Wolą Bożą, o ile jest uczciwa. Nie musisz się zastanawiać, którą pracę wykonywać, bo każda będzie zgodna z Jego Wolą. W dzisiejszych czasach, przy tak dużym bezrobociu, raczej nie ma zbyt dużego wyboru, jeśli chodzi o pracę, trzeba brać to co jest. I tak ponad 50% Polaków pracuje w nie swoim zawodzie. Takie czasy. A z tymi znakami, to bym uważała. Bo czasami zły może nam podsuwać jakieś znaki, a my to błędnie zinterpretujemy. Kiedyś ks. Dominik Chmielewski powiedział, że nawet jeśli źle odczytamy znaki, które daje nam Bóg, to On i tak wszystko poukłada… Czytaj więcej »

daria.np
daria.np
25.06.16 20:35

Nikt Ci nie powie czy dobrze rozeznalas, czy nie, bo to sa Twoje decyzje. Fakt przeciwności, często wskazują, ze coś nie jest dla nas, ale moze byc tez tak wtedy, gdy zbyt polegamy na sobie. Na to nie ma odpowiedzi. Ale nawet jesli złe rozeznalas, to Bog i z tego wyprowadzi dobro. Mi sie wydaje, ze rozeznajemy złe, gdy bazujemy na emocjach. Rozsądek przy rozeznawaniu tez jest ważny.Ja ostatnio borykałam sie z problemem z pracy. Tzn. Miałam prace, która lubiłam, lekka, dobrze płatna, ale pochłaniała mi masę czasu, a właściwie dojazdy do niej, od września byłoby mi jeszcze trudniej. Miałam… Czytaj więcej »

R
R
25.06.16 19:26

Nie poddawaj się, módl się a wszystko się napewno ułoży.

7
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x