Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewa: Z Maryją nie zginiesz…

Witajcie, piszę to świadectwo pod natchnieniem chwili…chcę zachęcić każdego z Was do nieustannego odmawiania różańca, to nasza broń i siła na każdą trudność życiową…musicie uwierzyć mi na słowo, że przeżyłam wiele…nie wiem, jak każda z tych trudnych sytuacji mogłaby się zakończyć, gdyby nie Maryja!

Ona opiekuje się mną od dzieciństwa, bo moja mama powierzyła mnie jej /odmówiwszy 3 części różańca/, kiedy umierałam… moje życie nigdy nie było łatwe, ale zawsze jakoś tam pobożne, że tak to szeroko ujmę:-) 10 lutego 2015 słuchając ks. Glasa miałam nagłe nieodparte przynaglenie, że od jutra zaczynam NP, dziwne? okazało się, że następny dzień to było wspomnienie Matki Bożej z Lourdes…i zaczęłam…teraz odmawiam 9 i 10 NP, bo wiem i czuję i chcę już ciągle je mówić, bez końca, ile starczy sił! może jedna z intencji została wysłuchana, nie pamiętam, nie jest to istotne, wiem, że kiedyś zostaną spełnione, w czasie przewidzianym przez Pana – cuda duchowe dzieją się w moim sercu i za to chwała Najwyższemu!!!

Po raz drugi Maryja uratowała moje życie kiedy wracałam z oazy, /świeżo upieczona maturzystka/ auto księdza wpadło na tira i właściwie wszyscy się dziwili, że żyjemy, pięciu ocalałych:-)

Ostatni wypadek miałam w lutym tego roku – tym razem mój samochód wpadł w poślizg i zatrzymał się na drzewie, totalnie rozbity, a ja i mój pasażer żyjemy! wracaliśmy ze spotkania charyzmatycznego, chciałam go nawrócić, mój błąd…

Reasumując – Maryja zawsze prowadzi do Swego Syna i nie starczy tu miejsca, by opisać wszystko, co mi się przydarzyło i jak piękne jest nawet wspomnienie tych Łask… z Nią nie zginiesz: duchowo, fizycznie, psychicznie i nigdy nie zbłądzisz, kiedy zwrócisz się do niej o radę, naprawdę! Uwielbiajmy Boga w Maryi, naszej cudownej Twierdzy Warownej i Obronie przed wrogami duszy i ciała! Amen.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
barbara
barbara
19.05.16 21:48

Potrzebuja naprawde dlugo i trzeba byc wytrwalym i oddac Bogu cale swoje i jego zycie .Badz Wola Twoja a nie moja.

Ewa
Ewa
19.05.16 17:04

Dziękuję za Wasze komentarze…modliło się za niego ok 200 osób, na świętych też zawsze liczę w takich sytuacjach, ale tylko Bóg zna jego czas powrotu do Kościoła, a ja ten czas przyspieszałam.. czasem trzeba urwać radykalnie takie relacje, jeśli osłabiają naszą wiarę…

Ewa
Ewa
19.05.16 16:52

Magdo, już odpowiadam: robiłam to na siłę, bardziej z jego nic niemówieniem, niż przyzwoleniem…może robiłam to dla siebie? A wtedy łatwo o pychę… „walczyłam” o jego duszę przez pół roku wszelkimi sposobami, a on uważał, że trzeba walczyć o moją – on jest i był lefebrystą, a wypadek był 13 dnia wspomnianego miesiąca:-) dzięki za pytanie..

mm
mm
19.05.16 14:11

Ty go nie nawracasz tylko Bog i to bylo dzialamie szatana .Ja juz modle sie o czyjes nawrocenie z przerwami prawie trzy lata Dwa razy pedal gazu wcisnal sie mi i nie chcial wrocic musialam hamowac skrzynia biegow,Raz zapalily mi sie nowe hamulce zaraz po wymianie Powiedzialam dosc przestaje sie modlic ale znajomy kaplan powiedzial mi ,ze jeszcz trzeba sie wiecej modlic a nawt poprosic inne osby do modlitwy w tej intencji

MariaW
MariaW
19.05.16 15:06
Reply to  mm

Niektórzy ludzie potrzebują dluzej modlitwy

Teresa A
Teresa A
19.05.16 15:36
Reply to  mm

mm poproś któregoś ze świętych aby się modlił z Tobą

kasia
kasia
19.05.16 12:55

Graziu jak przez kilka lat staralalm sie zrobic to samo ze „znajomym”… spotkalo mnie za to wiele wiele nieszczesc wiec wiem o czym piszesz. Do tej pory cierpie. Prosze powiedz na jakie spotkanie charyzmatyczne chodzisz? Potrzebuje pomocy

Magda
Magda
19.05.16 12:14

Napisałaś, że chciałaś nawrócić swojego kolegę i to był Twój błąd… Czemu uważasz to za błąd?

grazia
grazia
19.05.16 12:39
Reply to  Magda

to nie był błąd tylko działanie złego abyś odpuściła

9
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x