Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Studentka: Nowenna to czas przemyśleń.

Jest to moja druga Nowenna i drugie świadectwo. Pierwsza dotyczyła zdrowia mojej mamy, zachorowała na raka płuc, szybko pojawiły się przerzuty, więc postanowiłam się modlić. Niestety, w połowie części dziękczynnej moja mama zmarła. Chciałam wówczas dokończyć Nowennę, ale dzień przed pogrzebem zabrakło sił, zasnęłam. Byłam wtedy w trakcie matury. Dzięki opiece Matki Bożej wszystko poszło dobrze, jestem bardzo zadowolona ze swoich wyników, dostałam się także na studia, które chciałam. Śmierć mamy była dla mnie ogromnym ciosem, zawsze byłyśmy blisko, mogłam jej o wszystkim powiedzieć.

Nagle wszystko spadło na moją głowę, zostałam z tatą, który nie miał o niczym bladego pojęcia. Nigdy nie przejmował się domem, rachunkami itd. Teraz wyjechałam na studia do innego miasta i zaczęłam zastanawiać się, skąd miałam tyle sił, żeby to wszystko ogarnąć. Nigdy też nie miałam pretensji do Boga, że zabrał mi mamę. To dzięki Nowennie Matka Boża dała mi ogromną siłę. Te przemyślenia sprawiły, że postanowiłam podjąć się odmawiania drugiej Nowenny w intencji pomyślnego ukończenia pierwszego roku studiów. Zaczęłam ją odmawiać w Środę Popielcową, w trakcie pierwszej sesji egzaminacyjnej. Nigdy nie miałam większych problemów z nauką. Aż tu nagle zimny prysznic , oblałam 2 egzaminy. Moja studiowanie zawisło na włosku, postanowiłam wtedy poprosić o pomoc Maryję. Udało się. W sesji poprawkowej zdałam wcześniej oblane egzaminy a i na 2 semestrze idzie mi dobrze, nie mam zaległości, idę spokojna na kolokwium. Nie powiem, że zły nie dawał o sobie znać. Miałam duże trudności w modlitwie. Brakowało czasu, by pogodzić naukę i znaleźć czas na trzy różańce każdego dnia. Zły uderzył w mój czuły punkt, zaczęłam strasznie kłócić się z chłopakiem. Zarzucał mi, że modlę się o pieniądze, bo przecież ukończenie studiów wiąże się z lepszymi zarobkami (chociaż nie zawsze). A przecież mi nie o to chodzi, modliłam się o ukończenie 1 roku studiów, bo uważam, że modlić się o następne 3 lata przez 54 dni, to zbyt mało. Następne lata także chcę powierzyć Maryi. Jestem z moim chłopakiem ponad 3 lata, pochodzi z wierzącej rodziny, chodzimy razem do Kościoła i nie rozumiałam wyrzutów z jego strony. Na szczęście w połowie Części Dziękczynnej kłótnie ustały. Niestety, moja modlitwa często nie była taka, na jaką zasługuje Maryja, często zamyślona zapominałam, którą tajemnicę odmawiam, czasem modliłam się w biegu. Ale wiem, że Matka Boża słyszy każdą modlitwę, zna nasze słabości, każdy z nas jest tylko człowiekiem. W przyszłości na pewno nieraz wrócę do tej modlitwy, ponieważ daje wspaniałą moc.

Dziękują Matce Bożej za siłę, którą daje mi każdego dnia, motywację do nauki i spokój na egzaminach. Mimo trudności, warto powierzać swoje życie Bogu!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Henio27
Henio27
15.04.16 10:50
1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x