Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Natalia: Po burzy zawsze wschodzi słońce- droga przez ogromne trudności do ogromnych łask

Moją nowennę zakończyłam wczoraj. Jestem w ciąży i modliłam się o zdrowie dla mojego dzidziusia. Poród mam zaplanowany na czerwiec więc moja intencja dobiegnie spełnienia za ok. 2 miesiące. Chciałabym jednak już opisać łaski jakie dostałam od Najświętszej Maryi Panny w czasie odmawiania tej nowenny.

Zacznę od tego, że jestem osobą nieśmiałą, dziewczyną, która bardzo przejmowała się opinią innych ludzi i tym co o niej pomyślą. Ta nowenna sprawiła, iż moja pewność siebie dużo wzrosła. Teraz na wszystko patrzę z dużym dystansem i potrafię śmiać się sama z siebie co wcześniej przychodziło mi z trudnością. Stałam się silniejsza wewnętrznie.

Drugą bardzo wielką łaską, którą dane było mi otrzymać, jest to iż znów miałam odwagę podejść do egzaminu na prawo jazdy. Mam obecnie 22 lata, ostatni raz zdawałam gdy miałam 18 lat. Po wielkim stresie, nieudanych próbach całkowicie odpuściłam. Gdy rok pózniej znów miałam chwilowy przebłysk aby to w końcu zdać, zdarzył się wypadek. Uderzyłam głową w przednią szybę auta i prawa strona mojej twarzy była pokryta ciętymi ranami od szkła. Wyglądało to okropnie a ja jako młoda dziewczyna, dla której bardzo ważny był wygląd zewnętrzny głęboko to przeżywałam. Jednak dzięki Bogu wszystko ładnie się zagoiło a mi została tylko pamiątka w postaci malutkiej blizny na policzku, którą widać wyłącznie wtedy jeśli ktoś się dokładnie przyjrzy. Po tym wydarzeniu gdy tylko ktoś z bliskich zaczynał ten temat i zachęcał mnie do ponownych prób, reagowałam gwałtownie i wybuchałam złością. A nagle w czasie tej nowenny sama dostałam takie natchnienie aby zacząć się uczyć testów i rozpocząć egzaminy. Jak do tej pory część teoretyczna zdałam. Nie wiem jak pójdzie praktyka jednak jestem dużo bardziej spokojniejsza i podchodzę do tego z większym luzem. Jest to na pewno zasługa Matki Jezusa.

Podsumowując, moje obecne podejście do życia w dużym stopniu różni się od poprzedniego. Czuję się silniejsza od tamtej poprzedniej ja. Z natury byłam osobą dosyć leniwą i miałam skłonność do marnotrawienia czasu. W 6 miesiącu trafiłam do szpitala i od tego czasu muszę się oszczędzać więc nie pracuję, przebywam w domu. Dzięki Matce Przenajświętszej nie marnuje tego czasu ale staram się pożytecznie go wykorzystywać.

Chciałabym również napisać o moich trudnościach, które przeżywałam gdy zaczęłam odmawiać część dziękczynną. Czułam się rozdarta wewnętrznie, często płakałam i miałam okropne, dręczące myśli. Rozpamiętywałam przeszłość i często wypominałam ją mężowi (dodam,że mąż razem ze mną odmawiał jedną całą część różańca co wcześniej na myśl by nam nie przyszło). Również kilka razy przysypiałam przy odmawianiu ale wtedy jakimś cudem sama się przebudzałam. Mąż też mi pomagał w odmawianiu przez codzienne przypominanie o niej i pilnowanie abym nie usnęła gdy widział że jestem zmęczona. Jednak mimo to bardzo często się z nim kłóciłam. Stałam się drażliwa. Miałam nawet myśli typu po co ja żyję? po co mi to dziecko? jak ja je wychowam? Było mi z tym bardzo ciężko. W czasie odmawiania różańca nachodziły mnie nieczyste myśli z perwersyjnymi obrazami, które były trudne do odepchnięcia. W ogóle nie mogłam skupić się na modlitwie. Mechanicznie powtarzałam słowa modlitwy w ogóle o niej nie myśląc. Dodam iż ja dzięki nowennie nauczyłam się prawidłowo odmawiać i rozważać różaniec. Bardzo cieszyłam się na święta Wielkanocne, że będę mogła przeżyć razem z Jezusem te tajemnice Bolesne i Chwalebne. Jednak w ogóle tak się nie stało. W okresie Wielkiego Tygodnia na mszach zamiast się skupić ja rozmawiałam i śmiałam się w Kościele. Poranek w Niedzielę Zmartwychwstania był jednym z najcięższych, ponieważ spędziłam go płacząc w łazience. Czułam się przybita, całkowicie bezsilna, bezradna, sama i opuszczona przez wszystkich chociaż naprawdę wcale tak nie było. Miałam wtedy myśli po co ja się modlę jak i tak to nie pomaga jest jeszcze gorzej. Jednak zmusiłam się wtedy do modlitwy i prosiłam Boga aby dał mi siłę. Moja prośba została wysłuchana i resztę świąt spędziłam w dobrym nastroju jednak już następnego dnia popełniłam grzech ponieważ nie poszłam do Kościoła w Poniedziałek Wielkanocny. Bardzo często w ogóle nie chciało mi się odmawiać różańca, nie mogłam na niego patrzeć , w ogóle nie miałam ochoty brać go do ręki, jednak za każdym razem musiałam się przemóc i dzięki jakiejś magicznej siłe odmawiałam te 3 części. Jakieś 1,5 tygodnia (nie jestem w stanie dokładnie określić ile) przed zakończeniem dostałam natchnienie aby odmawiać 4 części razem z Tajemnicami Światła, co też uczyniłam.

Osobiście mogę powiedzieć, że bardzo polubiłam różaniec. O nowennie pierwszy raz usłyszałam 2 lata temu jednak szczerze mówiąc bałam się ją odmawiać ze względu na trudności o których czytałam. I to był mój największy błąd w życiu!!

NIE BÓJCIE SIĘ JEJ ODMAWIAĆ! Te trudności, które opisałam wcześniej potraktujcie Moi Drodzy tylko i wyłącznie jako PRZESTROGĘ aby nie zaprzestać jej odmawiać gdy będzie Wam bardzo ciężko. To cudowna modlitwa! Wierzę, że Matka Boska wysłucha mojej prośby. W tej nowennie dostałam niezliczone łaski o które nawet nie prosiłam, a które widocznie były mi w życiu potrzebne.

Właśnie skończyłam odmawiać i już zastanawiam się czy nie zacząć kolejnej a wcześniej mimo codziennych modlitw wieczornych miałam duży problem aby odmówić jeden dziesiątek Różańca.

Chciałabym wszystkich gorąco zachęcić do odmawiania tej WSPANIAŁEJ NOWENNY! Jestem pewna że dostaniecie niezliczone łaski, o których nawet na myśl nie przyjdzie Wam prosić.

Jeśli martwcie się o czas to już się nie martwcie. Maryja zadba o to abyście go znalezli nawet gdy macie zaplanowany terminarz do końca roku.

Wszystkim gorąco i z całego serca radzę zacząć odmawiać Różaniec ! Jest to decyzja przy której podejmowaniu nic nie ryzykujcie a możecie wiele otrzymać.

Wszystkim życzę dużo sił i wytrwałości, bądzcie uparci w odmawianiu nawet jeśli nie będziecie mogli się skupić. To pewnie będzię działał zły, który nienawidzi Różańca Św. i chce Was odciągnąć od tej modlitwy. Jednak Wy jesteście od niego silniejsi a gdy nie dajecie rady proście Boga aby dał Wam siły i moc do zakończenia odmawiania tej nowenny tak jak mi ją ofiarował.

Pamiętajcie że On Was nigdy nie opuści.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Teresa A
Teresa A
17.04.16 14:43

Masz rację Bóg nigdy nas nie opuszcza. Szczęśliwego rozwiązania , niech Matka Boża będzie przy Tobie

Beata
Beata
17.04.16 13:48

Przepiękne świadectwo płakałam jak czytałam,rozumiem Cie bo też miałam podobne rozterki ale Najświętsza Panienka była ze mną i rozwiała mi myśli które mi dawały zwątpienie.Mimo że intencja się nie spełniła to wierzę że Maryja czeka na właściwy moment w jakim ona sie spełni…miłość Maryi jaką nas otacza jest tak ogromna.Pomodlę sie za Ciebie o szczęśliwe rozwiązani

Beata
Beata
17.04.16 13:47

Przepiękne świadectwo płakałam jak czytałam,rozumiem Cie bo też miałam podobne rozterki ale Najświętsza Panienka była ze mną i rozwiała mi myśli które mi dawały zwątpienie.Mimo że intencja się spełniła to wierzę że Maryja czeka na właściwy moment w jakim ona sie spełni…miłość Maryi jaką nas otacza jest tak ogromna.Pomodlę sie za Ciebie o szczęśliwe rozwiązanie .

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x