Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marta: Wierzyć i ufać do samego końca

Szczęść Boże Zgodnie z obietnicą jaką złożyłam Matce Bożej pragnę napisać o łaskach jakie otrzymałam. Od 19 stycznia 2016 roku odmówiłam kolejną Nowennę Pompejańską. Treść intencji zachowam dla siebie. Matka Boża wie o co prosiłam. Czy zostałam wysłuchana? Nie wiem. Mam nadzieję, że tak.

W trakcie odmawiania Nowenny zaczęłam kolejną (od 2 lutego) w intencji aby Matka Boża znów połączyła mnie węzłem przyjaźni z pewna osobą. Od dłuższego czasu nasze relacje zmieniły się nie do poznania. Po kłótni 19 stycznia zamilkły nasze rozmowy i telefony.

Prawdę mówiąc to ja w większości jestem powodem tych złych relacji czego bardzo żałuje i już dawno zrozumiałam. Zbyt dużo się wydarzyło i tylko Pan Bóg i Matka Boża są w stanie zmienić tę sytuację. Nikt z nas nie próbował się pojednać. Ja nie raz dostawałam szanse w tej przyjaźni ale tym razem bałam się pierwsza wyciągnąć rękę na zgodę Zawierzyłam wszystko Matce Bożej. Modliłam się 30 dniowym Nabożeństwem do św. Józefa, do św Rity, o. Pio. Jana Pawła 2. Byłam nawet w Krakowie u św Józefa. Żadnego znaku. W trakcie odmawiania Nowenny było różnie. W części błagalnej żyłam nadzieją ale potem pojawiło się zwątpienie i płacz.

Zbliżały się Święta Wielkanocne i ciągle biłam się z myślami aby spróbować chociaż złożyć życzenia. Lecz strach przed odrzuceniem był o wiele większy. Wszystko zawierzyłam Matce Bożej. Nowennę kończyłam w Wielka Sobotę. W Wielki Czwartek odmówiłam Różaniec podczas czuwania w Kościele. Prosiłam i jednocześnie dziękowałam za tę przyjaźń (trwa ponad 10 lat)

Jakie było moje zdziwienie gdy w Wielki Piątek ta osoba przyszła do mnie do pracy i złożyła mi życzenia Świąteczne. Zaniemówiłam! Dziękowałam w sercu za tę łaskę.

Nie utrzymujemy na razie takich kontaktów jak dawniej ale Matka Boża dała mi do zrozumienia, że słucha każdego. Obecnie odmawiam kolejna Nowennę bo wiem, że ta przyjaźń jest tego warta i, że Matka Boża uratuje tę przyjaźń.

Mnie nie zdarzyło się jeszcze nigdy abym była wysłuchana wcześniej. Zawsze dzieje się to na koniec. Chyba dlatego by Matka Boża sprawdziła moja wiarę i wytrwałość. Mnie podczas odmawiania Nowenny zawsze dopada zwątpienie, płacz i ciągle chcę już, teraz. A tak niestety się nie da.

Kolejnym wnioskiem jaki wyciągnęłam z odmawiania Nowenn to to, że zmienia nas samych. Daje łaski, takie jak cierpliwość, czas, bliskość Boga, bliskość Maryi,a potem dostajemy to o co prosimy.

Po przeanalizowaniu kilku lat do tyłu, zrozumiałam, że to co nas w życiu spotyka jest po coś. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Poprzez te wszystkie sytuacje Pan Bóg daje do zrozumienia. Wiem na pewno jedno. Do końca życia będę odmawiała Różaniec i moim pragnieniem jest zawierzyć się Maryi i stać się jej niewolnikiem. Amen

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Henio27
Henio27
17.04.16 21:00
1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x