Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Joanna: dzięki cierpieniu odnalazłam drogę do Boga

Szczęść Boże wszystkim. To jest moje drugie świadectwo mimo piątej nowenny. za 14 dni kończę tę i pewnie zacznę następną (o ile nie wcześniej) . Musze powiedzieć,że ja , osoba, która żyła wiele lat z dala od Boga, Kościoła… tzn chodziłam na mszę czasem, modliłam się czasem, i w ogóle Bóg był w moim życiu obecny czasem. Dziś jest On obecny 24 godziny na dobę , a ja jestem od modlitwy „uzależniona”. Chodzę na mszę św, nawet w tygodniu kiedy tylko dam radę, spowiadam się raz, dwa razy w miesiącu bo nie wyobrażam sobie nie przyjąć do serca Jezusa, a różaniec to moja „broń”.Mam go zawsze przy sobie w kieszeni kiedy wychodzę, w nocy pod poduszką. często budzę się ściskając go w dłoni lub modląc się przez sen.

A wszystko zaczęło się gdy mój mąż po 15 latach małżeństwa odszedł i dowiedziałam się o kochance. Moja rozpacz i ból były ogromne,. zresztą są do dziś , choć teraz, po tych kilku miesiącach, inaczej patrze na wszystko. Na moje życie, małżeństwo, na męża i przede wszystkim na samą siebie.

Moje intencje wszystkie dotyczyły męża i małżeństwa, ale każda była inna . Nie widzę potrzeby wielokrotnego modlenia się w jednej i tej samej intencji , bo jeśli Matka Boża ma nas wysłuchać , jeśli intencja nasza jest zgodna z Wolą Bożą to w zupełności wystarczy jedna nowenna . Zresztą przecież zaufanie odgrywa tu główną rolę.

Jak mówiłam mój ból był tak silny, że nie chciało mi sie żyć, zaniedbałam dom, dzieci, siebie , miałam myśli samobójcze. Czułam się okropnie zraniona i samotna, ciągle płakałam , nic nie jadłam , wpadłam w depresję.

Dziś jestem inną osobą. I chociaż na poprawę moich relacji z mężem , na odrodzenie się mojego małżeństwa wciąż czekam wierzę, że kiedyś to nastąpi.

Zrozumiałam swoje liczne błędy z przeszłości,bo wiem że nie byłam dobrą żoną. spotkałam wspaniałego spowiednika, u którego miałam spowiedź generalną.

Nie jest kolorowo, o nie… zły ciągle mnie atakuje i podjudza do rezygnacji z modlitwy. Mąż mnie ignoruje, nie odzywa się w ogóle, jego obietnice, że chce wrócić ucichły , nie wiem jak jego relacje z kochanką i co w ogóle zamierza . Kiedyś nie chciał rozwodu, ale teraz już nie wiem . natomiast wiem czego ja chcę.

Chce uratować moje małżeństwo, ale trzeba zacząć od wzajemnego przebaczenia sobie wszystkich uraz i złych uczynków. Jestem w trakcie odmawiania modlitwy przebaczenia Ojca de Grandisa. I widzę jak to wpływa na moje zachowanie . Oczywiście są chwile załamania i płacz do poduszki, zniechęcenie i bunt,kiedy Zły atakuje mnie okropnymi myślami : po co to robisz, on nie wróci , on nie jest wart , zostaw to i gorsze, o których wstyd pisać. ale staram się podnosić z upadku jak najszybciej, jak Jezus niosąc krzyż. NIE PODDAM SIĘ! W IMIĘ JEZUSA ODEJDŹ! – to moja odpowiedź na zaczepki szatana .

Otrzymałam też łaskę rzucenia nałogu tytoniowego , po wielu latach i wielu nieudanych próbach w kilka dni zapomniałam, że papierosy w ogóle istnieją. Bóg uleczył mnie tez z grzechu masturbacji i chęci oglądania filmów tzw dla dorosłych.Jestem za te łaski bardzo wdzięczna . Obiecałam wierność mojemu małżonkowi i chcę dotrzymać obietnicy. Modlę się o siłę i wiarę . mam swój własny modlitewnik, do którego wpisuje bliskie mi modlitwy, nowenny, koronki. słucham kazań o. Augustyna Pelanowskiego (wszystkim bardzo polecam) , czytam Pismo święte i codziennie powtarzam „Jezu ufam Tobie i Tobie się oddaję. Powierzam Ci wszystko co mam. Siebie, mojego małżonka , moje dzieci. Wielbię Cię i błogosławię. Amen”.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
kasia
kasia
14.12.16 14:21

Droga Asiu,ja tez odmawiam juz druga nowenne pompejanska w intencji mojego synka tez mam bardzo trudna sytuacje ale duzo sily daje mi czytanie swiadectwa innych takze strapionych ludzi. Zly caly czas probuje mnie zniechecic do modlitwy w rozny to sposob np.odciagna ode mnie bliskie mi osoby na ktorych moglam zawsze polegac i na to miejsce probuje wlac nienawiesc do mego serca a wszyscy wiemy ze nowenna nie dziala jezeli nienawidzimy kogo kolwiek musimy wybaczyc, zly probowal tez wmawiac mi ze moje modlitwy nie maja sensu i to strata czasu ale ja wiem ze skoro zly mnie atakuje czyli moja modlitwa… Czytaj więcej »

Wiola
Wiola
04.04.16 23:33

Dziewczyny, Kochane wiem jak cierpicie …zawsze bałam się takiego cierpienia…..o ironio….ja odeszłam od człowieka, który krzywdził mnie i dzieci, o mało nas nie pozabijał…..odejście okazało się nie tylko wybawieniem ale i szczęściem niewypowiedzianym. Dopiero wówczas poczułam co to znaczy żyć. To nic, że nie miałam pieniędzy, czasami pracy, a na utrzymaniu trójkę dzieci….najbardziej żałuję, że byłam zbyt wymagająca wobec dzieci i że tak późno odeszłam od człowieka chorego, który tylko nas krzywdził.
Trzymajcie się i wierzcie, Maryja jest z Wami: „Bo jak śmierć potężna jest miłość…..”.

Ania
Ania
04.04.16 14:21

Jestem w podobnej sytuacji.Modlę się Nowenną Pompejańska, Koronką do Bożego Miłosierdzia, nowenną do Ojca Pio, Sw. Rity, Św.Judy Tadeusza,telegramem do Św. Józefa. Wysłałam już dwie intencje na Msze w Pompejach oraz w naszym kościele.Rozesłałam prośby o modlitwę do zakonów między innymi w Sanktuarium w Łagiewnikach, Jasna Góra.Byłam na Mszy o uzdrowienie uwolnienie( teraz w sobotę będzie kolejna)dwie msze o samo uzdrowienie.Ktoś może powie wiele tego.Ale to daje mi siłę.Juz rok czasu zmagam się z tym wszystkim.Była ze stresu operacja, nagła utrata w znacznym stopniu( również stres) problemy w pracy i najgorsze problemy zdrowotne mojej córki, która widzi jeszcze tylko jednym… Czytaj więcej »

Joanna
Joanna
05.04.16 09:38
Reply to  Ania

Droga Aniu. Módl się i nie trać wiary. Boże Miłosierdzie jest nieskończone, ja też w to wierzę choć tak jak pisałam często jest naprawdę trudno, gdy problemy się piętrzą i brak wsparcia. Ja też rozsyłam intencje z prośbą o modlitwę, zapaliłam świecę w Fatimie,( wirtualną na razie ale mam dostać prawdziwą która tam pojedzie). na mszę o uwolnienie nie dotarłam jeszcze, jakoś ciągle mi coś przeszkadza, podobnie jak do Sycharu. może w końcu sie uda. Rodzina się za nas nie modli, wszyscy uważaja że tak lepiej, że mój mąż to … jest mi przykro, ale może i oni kiedyś dostąpią… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
04.04.16 11:52

Jestem w podobnej sytuacji. Wiem jak Ci ciężko! Ja też przeżywam chwile załamania, ale nowenna pozwala mi wracać wciąż na nowo i wierzyć, że nasz los się odwróci i mój mąż pojmie swój błąd. Byłam też na modlitwie uwolnienia – modliłam się o uwolnienie i wybaczałam wszystkim, do których czułam jakiś uraz. Czekam i wierzę, że Miłosierny Jezus przywróci mi męża i uwolni go od wszelkiego zła.

Joanna
Joanna
04.04.16 17:01
Reply to  Agnieszka

Agnieszko. Co nam zostalo jak tylko zawierzyć nasze małżeństwa Najświętszej Panience i Jezusowi . Ludzkimi środkami więcej szkody narobilam niż można sobie wyobrazić. Przeczytałam „małżeński poradnik pierwszej pomocy ” i staram się wg niego postępować . Ale naprawdę jest ciężko . Nie wiem co robić jak postąpić żeby bylo dobrze .

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x