Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ania: Wróciłam do Boga

Jest to moje pierwsze świadectwo, wierzę, że nie ostatnie. Swoje nawrócenie zawdzięczam Matce Boskiej, która dodała mi ogromnej siły i wiary w siebie 3 lata temu, kiedy przechodziłam trudny okres w życiu. Moje małżeństwo skutecznie się rozpadało, mąż był agresywny i bardzo nieuczciwy wobec mnie, nasza znajomość trwała bardzo długo mimo że oboje byliśmy młodzi.

Pewnej nocy, kiedy bałam się o bezpieczeństwo swoje i naszej córki, zaczęłam modlić się do Matki Bożej, odmawiałam „zdrowaśki” jak leciało, jedna za drugą tuląc swoją córeczkę. Nigdy nie zapomnę spokoju, którym mnie wtedy Matka Boża obdarowała. Mimo iż nasze małżeństwo nie przetrwało, a my rozstaliśmy się w złości i kłótniach o dziecko, miałam dużo cierpliwości i samozaparcia. Wytrwałam ten okropnie trudny okres, znosiłam wszystkie przeciwności i pokładałam wiarę w Bogu, że wszystko się jakoś poukłada. Nie mieliśmy ślubu kościelnego, tylko cywilny. Bardzo cieszyłam się, gdy mogłam ponownie przystąpić świadomie do Komunii Świętej po rozwodzie. W momencie, kiedy wróciłam do Boga, moje życie nabrało tempa. Mimo iż nie mogłam liczyć na rodzinę, ponieważ była przeciwna mojej decyzji o odejściu od męża to Bóg obdarował mnie gronem wspaniałych przyjaciół, za których jestem bardzo wdzięczna. Bardzo długo modliłam się Koronką do Bożego Miłosierdzia, dawała mi ona dużo potrzebnych wtedy łask. Zdecydowałam się zmienić miejsce zamieszkania i wyprowadziłam się na drugi koniec Polski, aby zacząć życie na nowo. W głowie brzmiały mi słowa „dużo wycierpisz, ale podjęłaś dobrą decyzję”. No i owszem, mam na swojej drodze wiele trudności, na początku ciężko było mi znaleźć pracę, co wiązało się z kłopotami z utrzymaniem siebie i dziecka, córcia zaczęła mi chorować bo był to jej pierwszy etap w przedszkolu, więc zmuszona byłam oddać na trochę moją córkę pod opiekę mamy. Strasznie tęskniłam, wszystko było nie tak jak powinno. Chodziłam do kościółka i modliłam się, któregoś dnia trafiłam na ulotkę kościelną z nowenną do Św. Judy Tadeusza, zaczęłam ją odmawiać w intencji znalezienia pracy i tego, żeby się jakoś poukładało. No i zostałam wysłuchana, ponieważ w ostatnim momencie znalazłam pracę (byłam bliska tego, żeby się spakować i wracać), ale jaką! Idealną dla mnie na ten moment, teraz spokojnie godzę i zajmowanie się dzieckiem i pracę. Wszystko zaczęło się układać, spokój wrócił, a ja czułam tak mocno, że Bóg bardzo nas kocha, niesamowite uczucie w sercu, które trudno opisać. Poprosiłam Boga, żeby „nauczył” mnie jak rozmawiać z Maryją, ponieważ modliłam się głównie koronką i innymi modlitwami i mimo że miałam różaniec to opornie mi to zawsze szło, kompletnie nic nie czułam odmawiając go, więc często od tego po prostu odchodziłam. Zdarzyło się nawet, że dwa razy zgubiłam różaniec co bardzo mi doskwierało, ale wtedy modliłam się na palcach. Za drugim razem już go nie znalazłam, ale kupiłam nowy, piękny, czerwony, na odpuście w Kościele Bożego Miłosierdzia. Zaczęłam od koronek, o spokój i miłość. Nie napisałam jeszcze, że przez długi czas od rozstania z moim byłym już mężem brakowało mi strasznie miłości. Modliłam się o to, żeby Bóg z powrotem nauczył mnie kochać, żeby tchnął miłość w moje serce, ale bezskutecznie. Spotykałam się wówczas z pewnym mężczyzną, niestety nasza znajomość od początku była bardzo wątpliwa, ja nie czułam do niego w zasadzie nic, on bardzo się zaangażował i jego starania bardzo mnie przytłaczały, ponieważ nie potrafiłam tego odwzajemnić, nasza relacja chyliła się ku upadkowi i w rezultacie tak się też stało, rozeszliśmy się. No i natknęłam się w Internecie na Nowennę Pompejańską, ponieważ byłam lekko zdesperowana, szukałam modlitwy o miłość. Oczywiście na samym początku zniechęciłam się do NP, ponieważ 3 różańce dziennie graniczyły z niemożliwością, tak trudno mi było przejść nawet przez jeden, jednak Bóg chciał, żebym spróbowała. I tak się właśnie stało. Zbliżyłam się do Matki Bożej, poznałam jej ogromną miłość, co prawda moja nowenna w intencji odnalezienia miłości trwa dopiero kilka dni, ale łaska spokoju jest nie do opisania. Zaczęłam być bardziej pogodna i z dystansem zaczęłam podchodzić do problemów, które spotykam codziennie. Czuje się mocno kochana przez Boga i Matkę Bożą, jestem niezmiernie wdzięczna, że mogłam tą miłość odnaleźć. Mimo tego iż przeżyłam wiele złych chwil w ostatnim czasie, nie żałuje tego co się wydarzyło. Pozwoliło mi to stać się zupełnie innym człowiekiem, lepszym przede wszystkim. Matka Boża jest wspaniałą pocieszycielką i jak nikt rozumie przede wszystkim matki. Trwam w tej Nowennie i bardzo się z tego cieszę, na pewno po jej odmówieniu podejmę się następnych modlitw do Mateczki w innych intencjach, bo mam za kogo się modlić. Polecam każdemu NP, miłość Matki Bożej i łaski, którymi nas obdarza są nie do opisania.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x