Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Aleksandra: Matka Boża wybłagała mi pracę

Pracę straciłam w wyniku zmian politycznych. Po upływie pół roku bezrobocia nadal tkwiłam w domu z depresją. Jak to trafnie zdefiniował któryś z komentatorów internetowych, pracę w dzisiejszych czasach traktować należy raczej jako zjawisko paranormalne… O nowennie dowiedziałam się z portalu plotkarskiego….

Poszłam za poradą innych osób, które dodawały komentarze na „Nowennie pompejańskiej” i równocześnie z nowenną odmawiałam też modlitwę do św. Rity oraz modlitwę przebaczenia. Jakież było moje zdziwienie, że w tej modlitwie na pierwszym miejscu wybacza się przede wszystkim Panu Bogu! Bo ja mam w tym zakresie wiele do wybaczania: chorobę córki, śmierć dwuletniej córki, śmierć mojego ojca, który po prostu przewrócił się na ulicy i już nigdy nie podniósł, zostawiając mnie z chorą i niepełnosprawną matką…. Wyliczać można by dużo więcej….

No więc zaczęłam odmawiać te modlitwy i Nowennę. Tak jak wskazywali inni ludzie modlący się tą modlitwą, po około tygodniu rozwiały się moje złudzenia, tzn. okazało się, że pracy, którą miałam „obiecaną” przez znajomego i „to tylko kwestia czasu” nie będzie. Byłam załamana, ale pamiętałam o tym, co pisali inni i nie zniechęcałam się w modlitwie.

Po pewnym czasie złożyłam kolejną ofertę pracy do kolejnej firmy, jednak tym razem popracowałam na swoim CV i listem motywacyjnym stosownie do wskazówek zamieszczonych na portalach dla poszukujących pracy. Zaproszono mnie na rozmowę, potem na drugi etap rozmów, do którego przeszły tylko dwie osoby. Po drugim etapie zapadła niepokojąca cisza. Siedziałam w domu i płakałam, miałam świadomość, że nie mam znajomych, którzy mogliby wesprzeć moją kandydaturę. W tym czasie zakończyłam też odmawianie Nowenny. I po trzech dniach od zakończenia zadzwonił telefon z tej firmy i poinformowano mnie, że…. dostałam pracę !!!

Kiedy wcześniej przejeżdżałam czasem koło tej firmy, zawsze patrzyłam na dumnie powiewające przed nią flagi i marzyłam o tym, żeby tam pracować. I oto proszę, Matka Boża wybłagała mi tę pracę!

Byłam w sytuacji absolutnie beznadziejnej, nikt nie mógł albo nie chciał mi pomóc i mogłam liczyć tylko na Pana Boga. Mam dzieci na utrzymaniu, a otrzymanie pracy w tak prestiżowej firmie, do której ludzie dostają się po znajomości, graniczy z cudem.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ela
Ela
20.03.16 14:27

Gratuluje! Piekne swiadectwo, daje duzo nadziei i otuchy.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x