Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Zostałam wysłuchana. Zdarzył się cud

Szczęść Boże. Chciałabym podzielić się z Wami moim świadectwem miłości Boga do człowieka. Tym razem przyszedł do mnie przez Maryję. Jak wielu z Was, tak i ja, obiecałam opowiedzieć moją historię czytelnikom tego portalu. To i tak niewiele w obliczu ogromu łask, jakie otrzymałam od Matki Bożej Pompejańskiej. Czy to w ogóle możliwe, aby opisać słowami jak jestem Jej wdzięczna za to co dla mnie uczyniła? Za jej miłość, litość i opiekę. Będzie to trudne, ale spróbuję. Jednak zaczynając od początku… mam 26 lat. Mimo iż jestem praktykującą katoliczką nigdy wcześniej nie słyszałam o nowennie pompejańskiej.

Wiadomość o istnieniu tej modlitwy dotarła do mnie po raz pierwszy w lipcu 2015 roku. Znalazłam się wtedy w bardzo trudnej – a ściślej „beznadziejnej” – sytuacji w życiu. Straciło ono dla mnie sens. Łzy i rozpacz wypełniały każdy dzień i wydawało się, że stoję u progu depresji. Wtedy mój chłopak opowiedział mi, że jego mama odmawia nowennę pompejańską. Na początku nie zwróciłam na tą wiadomość szczególnej uwagi. Zresztą fakt, że dowiedziałam się o tej modlitwie właśnie w tamtym momencie był dla mnie zupełnym przypadkiem. W lipcu, nie dziś. Dziś myślę, że palec Boży wskazał mi drogę ratunku. Wiele razy, czytając zamieszczone tu świadectwa, widziałam wzmianki o tym, że Matka Boża ze swą CUDOWNĄ modlitwą nigdy nie pojawia się w naszym życiu przypadkiem. Ale wówczas, gdy potrzebujemy właśnie tej nowenny, kiedy trzeba naprawić „rzeczy” po ludzku przegrane. W szczegóły mojego życia, a także intencji, którą zanosiłam do Matki Bożej nie chcę wchodzić. Pragnę pozostawić to dla siebie. Jednak uwierzcie na słowo, iż moja sytuacja była rozpaczliwa i pomóc mógł tylko cud. Ten cud się wydarzył. Mimo, że długo broniłam się przed odmawianiem tej modlitwy. Byłam niemal pewna, że nie dam rady. Wydawało mi się to bardzo czasochłonne i nudne przedsięwzięcie. Nie na moje siły. Wtedy jeszcze nie potrafiłam odmówić więcej niż 10 Zdrowaś Mario. I co? Stanęło przede mną zadanie, aby modlić się 150 razy dziennie tą modlitwą. Jednak czas mijał nieubłaganie, a wszystkie inne podjęte przeze mnie działania, aby w moim życiu coś się poprawiło, nie przynosiły żadnych rezultatów. Wtedy pomyślałam „OK, spróbuję. Ale tylko raz”. Nowennę rozpoczęłam 31 sierpnia 2015 roku, odmawiając codziennie 3 części. Ku memu zaskoczeniu sprawiało mi to przyjemność, przynosiło wewnętrzny spokój i poczucie, że Matka Boża NAPRAWDĘ JEST PRZY MNIE. Czułam, że nie jestem sama w moim bólu i cierpieniu. Kiedy ze łzami w oczach o 2 w nocy chodziłam w kółko po pokoju, aby nie zasnąć przy modlitwie i prosiłam „KRÓLOWO RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO MÓDL SIĘ ZA NAMI” wiedziałam, że Matka Boża robi te kółeczka razem ze mną i… myśli jak przekonać Boga, aby zgodził się na cud, o który proszę. Wszyscy piszemy tu pięknie „Matka Boża”. Ale co to znaczy? To znaczy też Twoja Matka, Twoja mama, którą Twoje łzy i cierpienie bolą jeszcze mocniej niż Ciebie. Chciałabym, żeby moje świadectwo pozostawiło Wam w pamięci przede wszystkim jedną myśl – Wasza Mama w niebie nigdy nie jest obojętna, głucha i nieczuła na Wasz krzyk, prośby i różaniec. Każde „Zdrowaś Mario” czyni cuda. Czasem ich nie widzimy, bo nie wszystkie są tak oczywiste, jakbyśmy tego chcieli. Ale pomyślcie, że być może odmówioną nowenną możecie zbawić siebie, kogoś, świat. Możecie dostać dużo więcej niż to, o co prosicie. Notabene wszystkim swoim czcicielom Matka Boża daje ogromną siłę. Uwalnia od zniewoleń grzechami. Przynosi wewnętrzne ukojenie. Tak było też w moim przypadku. Przez całe 54 dni nowenny starałam się trwać w stanie łaski uświęcającej. Gdy tylko coś poszło nie tak, natychmiast szłam do spowiedzi. Wydawało mi się, że tylko wtedy, gdy prawdziwie trwam przy Panu, przyjmując coniedzielną Eucharystię, mam prawo prosić o łaskę, o cud. Ogromne ukojenie jakie spłynęło na mnie podczas tej modlitwy, a także dalsze pragnienie proszenia o wstawiennictwo Matki Bożej sprawiły, że zdecydowałam się odmówić kolejną nowennę. Rozpoczęłam ją 1 listopada w święto Wszystkich Świętych. Nie ukrywam, że na Ich mały szept do Boga także liczyłam. O to również błagałam. Tym razem postanowiłam dodać do nowenny część czwartą – Tajemnice Światła. Tak ze stu pięćdziesięciu „Zdrowaś Mario”, zrobiło się dwieście. Ale zupełnie mi nie przeszkadzało, przeciwnie myślałam „zrobię dla Ciebie wszystko Mamo, będę wołać ile tego zapragniesz, ale pomóż!” Do nowenny dołączyłam także modlitwę do Św. Judy Tadeusza (patrona spraw beznadziejnych), do Św. Jana Pawła II, a także błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. Starała się dalej trwać w stanie łaski uświęcającej. Prosiłam również wielu znajomych, przyjaciół i członków rodziny o modlitwę za mnie i przyjęcie komunii w intencji, którą noszę w sercu. Msze w tej intencji odprawiały się także w kilku okolicznych kościołach. Usłyszałam bowiem kiedyś od pewnego księdza, że aby wprosić łaskę trzeba poruszyć niebo i ziemię. Postanowiłam poruszyć. Obiecałam sobie zrobić wszystko, co w mojej mocy. Każdego dnia odmawiając nowennę pompejańską, próbowałam dołączać uczynki miłosierdzia wobec innych, decydując się na zachowania znacznie przekraczające moje wcześniejsze standardy dobroci wobec bliźnich. Próbowałam wznieść się ponad swój egoizm, pychę i dumę. Mówiąc w skrócie – być lepszym człowiekiem. Choć była to najtrudniejsza część zadania, jakie sobie postawiłam. Czasem podśpiewywałam piękną piosenkę do Matki Bożej pt. „Jest na świecie miłość”, której słowa Matka z radością poda dłoń, gdy powiesz Mario w Tobie ufność mam dodawały mi otuchy i sił do walki. I tak 7 grudnia 2015 roku w przeddzień Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej, więc można by rzec w przeddzień swoich urodzin moja Mama uczyniła dla mnie cud. Poszła w mojej sprawie do Pana. Wydarzyło się coś, co po ludzku było niemożliwe, przegrane i ogromnie trudne. Dziś jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Każdego dnia dziękuję Bogu i Matce Bożej za ich miłość, za moje życie, za każdy dzień, a przede wszystkim za ten CUD, który dla mnie uczynili. Oczywiście pragnę wrócić jeszcze do tej modlitwy i odmówić ją po raz trzeci, czwarty, piąty…etc. Choćby w formie dziękczynienia i uwielbienia. Kończąc moje świadectwo, chciałabym, abyście zapamiętali z niego to najważniejsze zdanie WIELKA JEST MOC MODLITWY. Naprawdę wielka. I nigdy nie należy w nią wątpić. Nawet jeśli pozornie wydaje się nie przynosić rezultatów, działa.

4.4 9 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
18 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anna
Anna
15.04.21 23:37

Szczęść Boże.W dniu dzisiejszym zakończyłam odmawiać swoją drugą nowennę pompejańską.Różaniec to siła,największa jaką można uzyskać. Modliłam się o wyzbycie lęku,który nie pozwalał mi poruszać się swobodnie,jeżdzić samochodem,ciągłe czarne chmury,obawy,stres,przeszywający niepokój, trudny do opanowania. Wszystko co mieściło się w mojej głowie nie dawało mi spokoju,choć już jestem po depresji i terapii. Wystraszyłam się, że znowu wpadnę w sidła mojego strachu,zaczęłam robić wszystko i usprawiedliwiać się w głupi sposób, że nie wysiądę do samochodu,że nie mam potrzeby jeżdzić, że mogę wszystko załatwić pieszo,a jak już wsiadłam,to tylko w towarzystwie córki,męża.Jak może mnie tak sparaliżować własny umysł…pomyślałam.Przecież nie chcę wrócić do poprzedniego stanu.… Czytaj więcej »

Justyna
Justyna
25.08.20 12:30

Czy powtarzanie modlitwy z radiem, trzymając różaniec w ręce, bo się gubię w liczeniu, ma sens?

Gabriela
Gabriela
25.08.20 16:36
Reply to  Justyna

Pani Justyno, oczywiście że można się modlić razem z radiem na różańcu. Nawet w tutejszym wyd. Rosemaria jest w sprzedaży płyta z Nowenną Pompejańską. Podobnie można zjednoczyć się na modlitwie różańcowej z Facebookiem, gdy jest transmisja. Mnie osobiście rozprasza tego typu modlitwa, a zwłaszcza że różaniec to nie klepanie Zdrowasiek, lecz rozważanie danej tajemnicy. Wolę korzystać z modlitewników z rozważaniami kolejnych tajemnic. Szczególnie lubię modlitewnik „Różaniec biblijny”.

ania
ania
28.02.20 16:50

odmawiałam rok temu często różaniec, tylko różaniec, krótsza wersja, tylko tyle mogłam z siebie wycisnąć, cel jeden zdać prawo jazdy, nie umiałam jeździć, długo się uczyłam, był czas kiedy chciałam zrezygnować z kursu, płakałam, że nie dociągnę do końca. Różaniec mi pomógł, zdałam …a teraz doskonalę technikę jazdy bo chcę być coraz lepszym kierowcą.

Malgorzata
Malgorzata
29.07.19 22:23

Mi Matka Boża znalazła dobrego męża. Odmawiając nowennę byłam po całym dniu pracy, zmęczona i zasypiajaca, w łóżku na siedząco, oczy zamknięte zdarzało mi się odmawiać nowennę ostatnimi siłami. Widocznie nawet taka modlitwa miała sens. Prosiłam o znalezienie dobrego męża, przyszedł do mnie po paru tygodniach A byłam już nie pierwszej młodości i myślałam że Ci najlepsi już są dawno wzięci. Mój mąż jest dobry, opiekuńczy , silny, mądry, dobrze zorganizowany i wysportowany, nie lubi pić ani palić. Dostałam o wiele więcej niż prosiłam! Dziękuję Matce Bożej Królowej Nieba i Ziemi za mojego męża!

Małgorzata
Małgorzata
05.01.21 16:10
Reply to  Malgorzata

A ja miałam dobrego męża ,czasami teraz też jest taki ,jeśli nie sięgnie po alkohol. Razem z synem co weekend piją ,czasem przeciąga się to na dwa lub trzy dni .mąż staje się innym człowiekiem nie moim mężem . Rodzina wie o tym bo często jechałam do siostry lub rodziców bo nie mogłam siedzieć i patrzeć jak oni obaj piją i wyzywają się ,a gdy zwróciłam im uwagę to obrażali wyzywali a nawet wyganiali z domu. Na nowy rok zaprosiłam siostrę i rodziców na obiad ,no i oczywiście chłopcy się tak upili że odmówiłam obiad i porizwozilam mięsa po rodzinie… Czytaj więcej »

Wojtek
Wojtek
13.02.19 09:25

Ja też modliłem się za zdrowie mojej żony i modlitwa przyniosła spokój mnie i prawdopodobnie nie ma dalszych postępów choroby u żony

To ja
To ja
12.03.18 19:44

Dziekuje za piekne swiadectwo! Bog zaplac

Justyna
Justyna
14.11.17 18:42

Ja w trakcie ciąży zaczęłam odmawiać nowennę Pompejanska za zdrowie naszej córeczki i byłam bardzo spokojna,wierząc że Matka Boska ma ją w swojej opiece.Pod koniec ciąży zaczęłam modlić się o szczęśliwy poród i taki był.Urodziłam bardzo szybko silami natury. Wierzę,że to dzięki wstawiennictwo Maryi szczęśliwie donosiłam ciążę i urodziłam nasza kochana córeczkę.Dziękuję Matce Bożej

Aga
Aga
17.10.17 14:22

Pięknie napisane , podziwiam . Ja już kończę 2 raz odmawiać Różaniec do Matki Boskiej Pompejskiej choć wydaje się być gorzej niż było ale czasem się tak zdarza nie wątpię w modlitwę i nie wątpię że zostanę wysłuchała ale czasem nie ukrywam przychodzi mi do głowy że nie zostanie mi dana laska cudu …modle się również do Św Jana Pawła II i Św Rity ( od spraw beznadziejntch) obiecałam również że już do końca życia będę odmawiać różaniec wierzę że Matka Boska mnie wysłucha … tylko nie umie poradzić sobie ze złymi myślami że jednak nie zaslużyłam na łaskę Bożą… Czytaj więcej »

barbara
barbara
06.02.16 10:27

Wiara i cierpliwosc sa wynagradzone ,owoce moich niektorych nowenn z maja 2015,laski splywaja teraz ale nigdy nie zwatpilam w moc modlitwy i wiary do Matki Bozej ze zostane wysluchana . Synowa mowila ze nie ma zmian a teraz widzi zmiany i sama sie zmienia . a syn mowi ze nie naraz .Wierzcie i ufajcie i nie zatwardzajcie waszych serc . Gleboka wiara w milosc Boza i Matki Bozej daje nam sile i nie jestesmy sami . „”Coz Ci dac moge,o Krolowo pelna milosci??…………….. Amen .pozdrawiam „”Ktoz jak Bog.!!!

mama
mama
04.02.16 00:20

przepiękne świadectwo, Ja tylko raz odmówiłam całą Nowennę (rok temu) i nie została wysłuchana. kilka razy zaczynałam ale nigdy nie ukończyłam. Ale czytając Pani świadectwo postanowiłam spróbować jeszcze raz. Słowa przez Panią wypowiedziane „zrobię dla Ciebie wszystko Mamo, będę wołać ile tego zapragniesz, ale pomóż!” , „przyjmując coniedzielną Eucharystię” dały dla mnie nowy wymiar wiary i nadziej o modlitwę w intencji cudu

m-g -m
m-g -m
04.02.16 00:57
Reply to  mama

Spojrzałam na to, jak się Pani sama nazwała na użytek forum, a potem przeczytałam wpis. I jego treść jakoś mi pasuje do nicku. Nie staram się sugerować, że wiem, czemu Pan Bóg nie wysłuchuje próśb albo czemu nie ma Pani cierpliwości, ale może warto się zastanowić, czy tu nie ma jakiegoś problemu z poczuciem, kim się jest. Bo jak się prosi o coś, to prosi się jako KTOŚ (komu to, o co się człowiek modli jest niezbędne z uwagi na jego tożsamość). Jak tożsamość rozmyta i zredukowana do jakiejś roli, to i cele rozmyte, szczątkowe, może ważne, a może nie,… Czytaj więcej »

Iwona
Iwona
18.11.17 10:45
Reply to  m-g -m

Szczerze mówiąc, nie wiem o co Pani chodzi.
Jaka tożsamość?
Bóg doskonale wie, kiedy się gubimy. I tylko dlatego miałby się na nas wypiąć i nam nie pomagać? W takiej chwili?
Nie pofoba mi sIę Pani komentarz.
Annie chodziło o sam fakt.
A tym faktem jest cud.
Pozdrawiam

Ewa
Ewa
26.11.17 10:10
Reply to  m-g -m

Rozmyta tożsamość to rozmyta intencja… Świadczy o tym wybrany nick.
Koszmarna bzdura, zalatujaca popkulturową psychościemą.
A twierdzenie, że Pan Bog nie wysłucha modlitw zanoszonych w „takich intencjach” i w „takich momentach życia” zalatuje herezją.
Nie podejmuję polemiki, przed którą zresztą autorka się broni, ale jestem zdania, że takie bzdury należy nazywać po imieniu, zanim zdążą narobić szkód.

marta
marta
03.02.16 18:27

przepiękne świadectwo!!!! ja po swojej 1 nowennie bez rezultatu i dłuższym okresie apatii i załamania zaczęłam odmawiać 2 nowennę w tej samej intencji, wewnętrzny głos mi to nakazywał 😀 nie potrafię tego wytłumaczyć, ale myślę,że Matka Boża nade mną czuwa, na razie nie widać rozwiązania mojego problemu, a jestem już na części dziękczynnej, ale wierzę,że wszystko będzie dobrze, musi być, nie jestem już sama ze swoim problemem.

Wojtek
Wojtek
11.02.19 14:28
Reply to  marta

Uważam że ja zostałem wysłuchany przez naszą matkę

Aga
Aga
03.02.16 09:53

piękne świadectwo. Ja też poruszam niebo i ziemię żeby uzyskać łaskę Maryi i pomoc w rozwiązaniu mojego problemu. Zamawiam mszę w tej intencji, modlę się do wszystkich świętych, większość czasu spędzam na modlitwie a takie świadectwa jak Twoje tylko podnoszą mnie na duchu.

18
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x