Moją pierwszą nowennę zaczęłam w październiku w intencji o powrót mojego ukochanego który nagle odszedł.Czułam się bardzo źle byłam bardzo nerwowa.Nowennę zakończyłam 13 grudnia niestety nadal nie mamy żadnego kontaktu nie wrócił jestem mu całkowicie obojętna może to nie czas na to abyśmy byli razem a może Mateczka ma dla mnie kogoś innego mimo wszystko nadal mam ukochanego w sercu i w głowie i nadal mam nadzieję że przyjdzie moment kiedy nasze drogi znowu się połączą wszystko w rękach Boga i Matki.
Modląc się nowennę doznałam spokoju a moje nerwy pewnego dnia odeszły przestałam pić zioła uspokajające bez których nie funkcjonowałam.To na pewno nie była moja pierwsza i ostatnia nowenna 🙂 kolejną chcę rozpocząć początkiem nowego roku.
Mam takie pytanie .. często czytam w świadectwie ze uczucia wam minęły bądź sami ochłoneliscie . Jak to jest ze moje chyba niechcy obudziły się jeszcze bardziej jestem na początku części dziekczynnej i nie wiem co dalej ..
Dobrze, że dziewczyny są istotami uczuciowymi, ja bym zwariował na tym świecie inaczej 🙂
Czasami tez sie koncza malzenstwa …. milowc ustaje z roznych spraw czasami skomplikowanych…czyli tam tez nie bylo milosci tylko zauroczenie? Co z takimi ludzmi…
Miłość nigdy nie „ustaje”, tylko zmienia formy. .Wszystko inne tak.
Niestety w dzisiejszym świecie coraz więcej młodych ludzi jest niedojrzałych do małżeństwa. Mówią o tym już nawet sami księża. Znam przypadki rozpadów małżeństwa po niespełna roku.
Daria jak mądrze napisałaś, nie wiem ile masz lat, ale sądzę, że jesteś bardzo młoda (w stosunku do mnie). moje doświadczenie potwierdza Twoje słowa. Chcę tez odpowiedzieć Asi na temat tego, co się może stać jak kogoś nie kochamy a ten ktoś zaczyna się modlić o nas. Jako młoda dziewczyna byłam tzw. „Najpiękniejszą w klasie” i nie do poderwania, ponieważ bardzo modliłam się…..czyli taki chodzący anioł – marzenie. Moje życiowe marzenie – to wstąpienie do zakonu, ale marzeniem pewnego chłopaka i jego rodziny (o czym dowiedziałam się później) było poślubienie mnie. Chłopak zaczął modlić się o to będąc w 7… Czytaj więcej »
Wiolu pomyliłaś modlitwę z czarami, przez modlitwę nie można uprosić czegoś złego (stąd tyle tu świadectw i komentarzy „Bóg mnie nie wysłuchał, nie jestem godna itd), przez modlitwę nie można wyjść za kogoś za mąż wbrew własnej woli. Bóg jest Dobry.
Łukaszu, widać że mało jeszcze w życiu przeżyłeś. Pozdrawiam Cię serdecznie z Bogiem.
No cóż powiedziało się A trzeba powiedzieć B w kilku słowach nie można opisać wszystkiego, a te już powiedziane mogą rzeczywiście wyglądać jak herezja. Nie, to nie tak…..dzisiaj mając prawie 50 lat, pisze poprzez pryzmat lat….dlatego wygląda to jak chaos. Są ludzie którzy poświęcają się, to ich sens życia, ja do nich należę i z takimi przebywam. Nie chciałam żeby modlitwa, którą modlił się za mnie – mój później mąż, stała się jakimś czarem….nie, Broń Boże…to wyszło z czasem (kiedy zwierzył się, gdy już byliśmy małżeństwem). O to modlił się gdy jeszcze chodziliśmy do podstawówki, a że się spełniło…no cóż,… Czytaj więcej »
Wiolu nie musisz się tłumaczyć z niczego, dobrze zrobiłaś, że podzieliłaś się swoim świadectwem. Jak odkryjesz to że BÓG JEST DOBRY, będziesz już wiedzieć że on Ciebie nie wymodlił. Modlitwa to nie jest magia (po iluś powtórzeniach stanie się tak jak ja chce). Bóg nikomu nie zadaje gwałtu – Ciebie też nie zmusił do małżeństwa. A każde powołanie człowiek może odrzucić.
Wiolu bardzo młoda to ja już nie jestem:) a nawet ostatnio usłyszałam, ze jestem stara.
Wiolu, to jest bardzo ciekawe, ale niejasne. Napisz, jeśli możesz, w paru zdaniach, czy Tobie chodzi o to, że Bóg cię „wkręcił” w małżeństwo z kimś, kto się lata modlił o Ciebie? Kto się modlił o czyjś powrót. Co się stało, ze nie poszłaś do zakonu? Dopiero wtedy można będzie wejść w jakikolwiek dialog, choćby polemiczny. Wydaje mi się, ze pochopne jest przypisanie ci traktowanie modlitwy jako „czarów”, bo na razie w Twoim pełnym emocji komentarzu nie można się w niczym połapać: Tobie chyba chodzi o minięcie się z takim czy innym powołaniem, a codo tego nieoceniony ksiądz Pawlukiewicz zawsze… Czytaj więcej »
Wiola, przy ołtarzu niestety nikt inny nie powiedział tak tylko Ty , chyba że byłaś pod wpływem jakiś środków, znam mnóstwo ludzi, którzy weszli w złe związki , ale zawsze jest to ich wybór. Bóg do niczego nie zmusza . Pisząc takie słowa niestety jest to herezja a nie prawda o Bogu.
Pan Bog nigdy sie nie myli sie i jesli kogos powoluje do zycia zakonnego, to nie ma szans, zeby dana osoba nie poszla za Jego glosem.
<333
https://youtu.be/H2CyuezVqNc
Wlasnie dzisiaj zastanawialam sie o tym jak to jest…skoro PAn Bog dal nam wolna wole to jak to jest??? Czlowiek przestaje kogos kochac lub jest mu zle z dana osoba czuje ze nie chce nie moze…i co wtedy? Bedziemy sie modlic by wrocil by Bog go zmusil? Nie neguje tego tylko sie zaatanawiam. Ja tez kocham kogos i gdyby uciekl tez byc moze bym sie modlila … nie wiem. Ale np kiedys odeszlam od kogos z kim nie bylo mi dobrze uczucie wygasalo bylo ogolnie nieciekawie i co? Ta osoba zaczela by sie modlic bym wrocila wbrew mojej woli? Troche… Czytaj więcej »
Podstawowy błąd… „Człowiek przestaje kogoś kochać” czyli miłość ustaje… A wiec to nie miłość, to zauroczenie, emocja, ale nie miłość. Miłość jest decyzja, czyli jest niezależna od tego co sie dzieje, czy jest dobrze, czy jest zle. Po prostu jest, trudno nazwać miłością coś co bazuje na emocjach. Ale nawet w szerszej perspektywie trzeba zacząć od miłości do siebie inaczej szanse na zbudowanie udanego związku są marne, Ew związki są toksyczne, chore itd.
Zauroczenie przeszedłem już z płaczem kilka takich. Tylko normalna poważna rozmowa w cztery oczy 🙂 pozdrawiam i nie załamujcie się dziewczyny 🙂