Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Natalia: Powrót do zdrowia brata dzięki Nowennie

Mój młodszy brat zaczął się dziwnie zachowywać, zamknął się na ludzi, nic mu się nie chciało. Chciał wszystkim ciągle udowadniać, że się do czegoś nadaje. Za dużo o wszystkim myślał, za dużo do siebie brał. Aż w końcu nadszedł dzień kiedy zaczął mówić takie niestworzone rzeczy, że nie dało się tego słuchać. Pojechaliśmy do szpitala z Nim, porobili mu badania czy nie ma jakiegoś guza mózgu czy coś bo u tak młodej osoby co to może być. Po badaniach lekarz stwierdził, że jest to problem bardziej psychologiczny jak fizyczny. Przepisał leki, wypuścił do domu ale nie było wcale lepiej. Brat nie chciał spać, miał stany lękowe, bał się, że ktoś mu zrobi krzywdę. W końcu trafił do szpitala na oddział psychiatryczny. Był tam prawie miesiąc. Myślę, że gdyby nie to, nie było by Go już z Nami.

Nie wiedziałam jak mam mu pomóc, odwiedzałam Go w szpitalu ale za każdym razem jak wyszłam to płakałam. Nie mogłam na to patrzeć, na Jego błędy wzrok po lekach, nie mogłam pojąć tego co do mnie mówił. Nie wiedziałam co robić.

Chyba 2 miesiące przed tym wydarzeniem trafiłam na stronę o Nowennie Pompejańskiej. Jednak nie mogłam się zdecydować na rozpoczęcie jej odmawiania. Nie wiedziałam czy dam sobie radę, długo myślałam nad intencją. I właśnie wtedy kiedy mój brat zachorował postanowiłam, że zacznę tę modlitwę. Postanowiłam, że będę się modlić o Jego powrót do zdrowia, o to, żeby odzyskał spokój wewnętrzny, o to, żebyśmy mu pomogli jak potrafimy.Powiedziałam sobie, że kto jak nie ja da radę. I napisałam sobie intencję w jakiej się będę modlić, przykleiłam w książeczce na końcu. I tak zaczęłam, było ciężko bo jednak to są 3 różańce dziennie ale czas na modlitwę znajdował się jakby sam 🙂

Modliłam się w autobusie, wieczorem w domu, na wakacjach, w samochodzie.

Różaniec kilka razy się mi zepsuł ale naprawiłam Go i dalej się modliłam. Dotrwałam do końca, do końca wierzyłam, że ta modlitwa pomoże mojemu bratu.

I tak się właśnie stało, dzięki tej nowennie mój brat wyszedł na prostą, może nie jest taki jak kiedyś ale da się z Nim porozmawiać, z każdym dniem wraca do siebie, bierze leki – jest inny, bardziej rozsądny. Uważam, że to dzięki Matce Boskiej z Pompei tak jest i dziękuję za to serdecznie.

Najtrudniej jest zacząć tę Nowennę. Ciężko to wytłumaczyć ale jest tak, że są jakieś siły/moce, które odciągają od jej rozpoczęcia. Jak już się zacznie, to przychodzi moment, że różaniec się przerywa i wtedy też przychodzą chwile zwątpienia ale trzeba naprawić różaniec i modlić się dalej. I nawet jak nie widać od razu poprawy to trzeba wierzyć i modlić się.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Boguslaw
Boguslaw
10.01.16 09:16
1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x