Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ola: Maryja nigdy nie zostawia nas samych

Witam, obiecałam świadectwo i dotrzymuję słowa. Jestem dość młodą osobą, mam 18 lat i właśnie skończyłam odmawiać 3 nowennę pompejańską. Wszystkie trzy były w intencji jednej osoby, chłopaka na którym bardzo mi zależało. Bardzo ogólnikowo powiem że zależało mi, abyśmy dostali drugą szansę i o to prosiłam w dwóch pierwszych nowennach. Ale może od początku 🙂 Moje życie wywróciło się do Góry nogami gdy go poznałam w październiku ubiegłego roku. Oczarowana jego osobą, zaczęłam z nim pisać, spotykać, ale po jakimś czasie On przestał się odzywać, urwał nam się kontakt. Cierpiałam strasznie, nie mogłam się skupić na nauce, nic mi nie sprawiało radości, odsunęłam się od przyjaciół, przesiadywałam całe dni w swoim pokoju. Sama nie wiem co się ze mną wtedy działo. Miałam wielką pustkę w sercu. Ktoś z Was może powiedzieć: Co Ty dziewczyno możesz wiedzieć o miłości, zakochaniu w tym wieku?

Sama kiedyś tak myślałam, ale prawda była taka, że się w nim zakochałam, na moje nieszczęście beznadziejnie. Trwało to kilka miesięcy, próbowałam zapomnieć. I pewnego dnia, wróciłam ze szkoły, rzuciłam się na fotel i patrząc na święty obrazek poprosiłam Pana Boga, aby ta sprawa się wreszcie rozwiązała, bo nie daje mi spokoju. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Szukając informacji na lekcję religii natknęłam się „przez przypadek” na informację o nowennie. Zaczęłam ją odmawiać jeszcze tego samego dnia. Momentami było ciężko, podczas modlitwy usypiałam lub myśli wędrowały do codziennych problemów, nie mogłam się skupić. Było to dla mnie dużym wyzwaniem, odmówić cały różaniec, kiedy wcześniej miałam problem nawet z koronką. To były niespokojne 54 dni. Kłóciłam się z rodzicami, nie szło mi w szkole, a zawsze miałam raczej bardzo dobre oceny, i ogólnie nie czułam się najlepiej. Po skończeniu pierwszej od razu rozpoczęłam drugą i szło mi już lepiej. Modlitwa towarzyszyła mi podczas drogi do szkoły, sprzątania czy spaceru. Stała się częścią dnia. Czułam opiekę. Dodam, że chłopak nie odezwał się przez ten czas ani razu. Drugą nowennę skończyłam w Wielki Piątek. Dostałam bardzo wiele łask, ale nie dostrzegłam ich od razu. Między innymi zaczęłam doceniać to co mam, pogłębiła się moja więź z Bogiem, oczywiście zaczęło powodzić się w szkole, no i moim zdaniem najważniejsze: zapoznałam się ze św. Józefem. Naprawdę, z całego serca polecam tego świętego. Oczywiście też przez „przypadek” natknęłam się na artykuł w internecie o listach do św. Józefa. I ja taki napisałam na początku lipca w intencji wiadomej. I wtedy stało się coś dziwnego. Przestało mi zależeć, zrobiło mi się nawet przez chwilę smutno, ale powiedziałam sobie że widocznie tak musi być. Trwały wakacje, a w mojej rodzinie szykował się ślub i wesele. Nie miałam z kim iść, pomyślałam że wezmę kuzyna, który jest dla mnie jak brat. Gdy kładłam się spać, po modlitwie pomyślałam: Panie Boże, jak kuzyn mi odmówi, to pójdę sama, głupio tak ale trudno. I nagle pojawiła się myśl, że wtedy wezmę właśnie tego chłopaka. Można było się spodziewać, ale kuzyn odmówił a ja nie myśląc dużo napisałam do Niego. I zgodził się, z radością. Poszliśmy razem na wesele we wrześniu, potem pospotykaliśmy się jeszcze przez kilka tygodni i znowu to samo co przed rokiem. I znowu straszny ból i rozczarowanie. I znowu błagałam o pomoc Maryję. Ale już nie o miłość danej osoby, bo zrozumiałam, że nie można do uczucia nikogo zmusić. Prosiłam o przyjaźń między nami. Czy dostałam? Sama nie wiem, wiem że nasze stosunki poprawiły się, czasami gadamy, idziemy razem na moją studniówkę, ale już mi nie zależy, czuję spokój i to jest piękne. A co do miłości to pod koniec części dziękczynnej pojawił się w moim życie ktoś inny 🙂 I jestem teraz naprawdę szczęśliwa. I wiecie co Wam powiem? Módlcie się o to co naprawdę leży Wam na sercu, prędzej czy później sprawa się rozwiąże zgodnie z wolą bożą, a kto jak kto ale Pan Bóg wie co dla nas najlepsze. Maryja zawsze pomaga i nigdy nie zostawia nas samych. Pozdrawiam

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Beata
Beata
25.12.15 22:19

A ja modliłam się długo o dobrego męża (nie znając jeszcze Nowenny Pompejańskiej) prosiłam z myślą aby mój ówczesny chłopak/narzeczony stał się kiedyś dobrym mężem, bo nie bardzo mnie szanował….Pan Bóg wysłuchał mojej prośby, mam wspaniałego męża, dobrego Bożego człowieka, ale nie jest to ten za którym modlitwy wznosiłam. Tamten mnie rzucił i było to najlepsze co mogło mnie spotkać mimo iż wtedy tak nie uważałam. Dajmy Bogu zająć się naszym życiem, ale tak wg. jego woli.Gwarantuję, że jeśli mu zaufamy nie będziemy tego żałować. W tej drodze zaufania Pan Bóg daje często mnóstwo niespodzianek, bo często myślimy że jesteśmy… Czytaj więcej »

Martyna
Martyna
25.12.15 21:43

Przykład Piotra powinien dodawać nadziei wszystkim zranionym lub odrzuconym. Ja jestem już mężatką co prawda, walczę, wytoczyłam ciężkie działa, poruszyłam całe niebo i ziemię. Złoszczę się czasem, ostatnio miałam chwile załamania, bo są święta, ale mówię: „Jezu, Ty się tym zajmij”. Trzeba mimo wszystko prosić Boga o pomoc, tak czy siak. Zawsze trzeba próbować. To nic nas nie kosztuje. Z Bogiem.

Sylwia1
Sylwia1
25.12.15 20:19

Pani Olu piękne swiadectwo.Matka Boska czuwa nad Panią.Pozdrawia serdecznie

Piotr
Piotr
25.12.15 19:20

Witaj Mloda Damo ! Czytam Czesto intecje zwiazane z prosba o milosc , I powiem szczerze , wydaje mi sie ze prosby do Maryi / Boga o odwzajemniona milosc sa najtrudnoejsze do spelnienia wydaje mi sie ze teudniejsze od chorob typu rak czy innych nieszczęść . Dlaczego ? Wydaje mi sie ze jest tak dlatego ze odgórna zasada polega na wolnej woli , Bóg musi dosłownie musi cierpieć codzień przez wiele dusz które go odrzucają i ostatecznie idą do piekła – wybór – wolna wola w która Bóg nie może ingerować Dlatego tak często zdarza sie ze prośby w tej… Czytaj więcej »

Asia
Asia
25.12.15 23:21
Reply to  Piotr

W pełni się z Tobą zgadzam Piotrze. Każdy ma prawo do modlitwy w takiej intencji jaka jest dla niego ważna, w tym również w intencji powrotu ukochanej osoby, ale z drugiej strony Bóg szanuje wolną wolę kadego z nas i nie zmusi nikogo do miłości, choćbyśmy nie wiem jak prosili i ile się nie modlili. Zastanawia mnie jednak co innego. Załóżmy taką sytuację. Ktoś kogo kocham mnie zostawia i mimo moich gorliwych modlitw nie wraca. Oczywiście ma do tego prawo, bo jak wspomniałam ma on wolną wolę, w którą Bóg nie chce ingerować. Bardzo prawdopodobne, że tak po prostu będzie… Czytaj więcej »

Gabriela (GJ)
Gabriela (GJ)
25.12.15 23:41
Reply to  Asia

Asia, zlituj się, bo teraz już farmazony wypisujesz. Co to za bzdury o szczęściu jako farcie? I o wierzących wartościowych kobietach, które pustki po facecie na zapełniły, choć się modliły. Sorry, ale to naprawdę religijność bez Jezusa i ta wiara w fuksy, jakby wiara to loteria była, Piotr trafił kumulację, a te kobitki „na darmo” losy wysłały i teraz z pustymi kuponami zostały.

Jak w takie brednie wierzysz, to lepiej się przerzuć na feng shui.

Sunny
Sunny
26.12.15 07:56
Reply to  Asia

Asia, cos Ci powiem, choc nie wiem jak to okreslic. Przez rok prosilam Boga o mojego przyszlego meza. Wiedzialam. ze albo on albo zaden. I gdy zdarzylo sie, ze byl juz On tak blisko mnie, cala noc modlilam sie, zeby Bog zdzialal cud i zebym mogla zblizyc sie z tym chlopakiem. No i stal sie cud! Duzo by o tym pisac, ale wlasnie nastepnego dnia, kiedy wyjezdzalam na stale z Polski, spotkalam sie z Tym chlopakiem i przyobiecalismy sobie milosc i wiernosc. Jestesmy malzenstwem juz od okolo 24 lat. Trudno powiedziec czy Bog wysluchuje naszych prosb, czy nie, ale ja… Czytaj więcej »

Piotr
Piotr
26.12.15 10:33
Reply to  Asia

Witaj Joasiu Czytałem twój wpis , cóż rzec ,,, Nie jest tak ze Bóg czegoś nie może ale według mnie , Bóg kreuje cały wszechświat , ten świat i tak naprawde wszystko . Życie jest tylko krótka wędrówka , suma oddechów , prawda jest ze nie rozdziela po równo Ale ! , powiedziane jest komu więcej dano od tego więcej sie będzie wymagać . Naszym docelowym przeznaczeniem jest być z nim w niebie i cieszyć sie jego widokiem i czasami ludzie dostają w życiu dłuższy krzyż , czasem trochę cięższy i dźwigając go zadają sobie pytanie , ale dlaczego ?… Czytaj więcej »

8
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x